Pandemia powoduje prawdziwe spustoszenie we wszystkich sektorach rynku. Obecne dane wskazują jednak, że legalne rynki konopi indyjskich w USA odnotowały ostatnio znaczny wzrost sprzedaży. Niektórzy konsumenci bowiem wręcz gromadzą zapasy produktów z konopi. Jak rozwija się biznes konopny w taki trudnych czasach dla wielu przedsiębiorców? Czy trend się utrzyma?
Koronawirus a konopie na rynkach lokalnych
Liczba ofiar COVID-19 na całym świecie wciąż rośnie. Wielu przedsiębiorców zarówno w krajach europejskich, jak i amerykańskich, zamyka swoje firmy. W przypadku branży konopnej jest jednak zupełnie inaczej. W całych Stanach Zjednoczonych inwestycje w branżę konopną zwracają się aktualnie wręcz z nadwyżką. Firmy zajmujące się uprawą marihuany wskazują na praktycznie dwukrotny wzrost sprzedaży od początku epidemii.
Nowe dane pokazują, że sprzedaż konopi indyjskich w Kalifornii wzrosła o 159% w porównaniu z rokiem 2019. I wydaje się, że dzieje się tak na wszystkich legalnych rynkach konopi w USA. Sprzedaż odnotowana w drugim kwartale była średnio wyższa o 30% zarówno na rynku europejskim, jak i amerykańskim. Dlaczego tak się dzieje? To bardzo proste. Ludzie kupują konopie w większych ilościach, ponieważ nie wiedzą, kiedy będą mieli okazję ponownie dokonać zakupu.
Jednak niedawny wzrost zakupów produktów z konopi pokazał, jak kruchy i niebezpieczny może okazać się taki obrót sytuacji. Z jednej strony wzrasta sprzedaż, a z drugiej firmom zagraża problem z brakiem sprzętu i odpowiednich komponentów. A problem ten miał swój początek w Chinach.
Problemy branży konopnej w trakcie pandemii mimo wzrostu sprzedaży
Większość sprzętu potrzebnego w branży konopi indyjskich jest produkowana w Chinach. W tym momencie chińskie fabryki zwolniły lub wstrzymały produkcję. Obecnie wszystko wraca do normy, jednak w czasie wybuchu pandemii koronawirusa, amerykańskie firmy konopne nie miały innego wyboru, jak polegać na swoich istniejących zapasach i czekać na nadejście nowych zamówień. Chińczycy wstrzymali bowiem eksport, a w niektórych przypadkach wstrzymano import z Azji.
Opóźnienia w dostawach materiałów, takich jak tworzywa sztuczne, opakowania, sprzęt do ekstrakcji i uprawy, a także surowce eksploatacyjne, doprowadziły do problemów z zaopatrzeniem w całych Stanach Zjednoczonych i Europie. Z kolei gwałtowny wzrost sprzedaży doprowadził niektóre firmy konopne na granicę eksploatacji.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Który sektor branży konopnej najbardziej ucierpiał?
Sklepy z marihuaną i waporyzatorami były pierwszymi firmami, które ucierpiały w wyniku pandemii. W przeciwieństwie do większych firm sprzedających konopie, sklepy w dużym stopniu opierają się na chińskim imporcie. Większość komponentów, które pasują do waporyzatorów, jest produkowana w Shenzhen w Chinach.
W rezultacie prawie każdy sklep z e-papierosami sprzedał większość swoich zapasów, zanim jeszcze fala strachu przed koronawirusem uderzyła w USA. Gwałtowny wzrost zakupów sprawił, że sklepy te były prawie puste. Nie dysponowały towarem, które mogłyby sprzedać.
Inne firmy zajmujące się konopiami również nie radzą sobie zbyt dobrze. W wielu stanach, które zalegalizowały rekreacyjną marihuanę, sklepy publiczne nie są uważane za niezbędne, więc być może będą musiały zostać wkrótce zamknięte.
Chociaż są one obecnie zalewane przez klientów, właściciele sklepów niechętnie inwestują w większy asortyment, ponieważ obawiają się, że ich biznesy mogą zostać nagle zamknięte – nawet zanim otrzymają fizycznie zamówienia na nowe produkty. W rezultacie entuzjaści marihuany starają się wykupić wszelkie produkty, które mogą dostać w swoje ręce.
Biznes konopny niezbędny w Stanach?
W opinii publicznej zdecydowanie tak. Grupy rzeczników wzywają władze lokalne i stanowe do zadeklarowania, że sklepy z konopiami indyjskimi są potrzebne. Ich argumentem jest kwestia zdrowia publicznego. W niektórych częściach USA władze lokalne i/ lub stanowe oświadczyły, że placówki z konopiami indyjskimi są bardzo ważne w czasie kryzysów zdrowotnych.
Z tego względu sklepy z konopiami mogą pozostać otwarte. Dzięki temu ruchowi organy regulacyjne stawiają firmy konopne ponad innymi firmami, takimi jak restauracje, bary i zwykłe sklepy. Niemniej jednak dzieje się tak tylko i wyłącznie w przypadku wąskiego spektrum stanów amerykańskich. Inne szukają bowiem mimo wszystko oszczędności wszędzie, gdzie się da.
Obecnie zdarzyło się to tylko w kilku miejscach w Stanach Zjednoczonych i w tej chwili trudno powiedzieć, ilu polityków podziela ten pogląd. Grupy rzeczników wzywają urzędników państwowych do utrzymywania otwartych sklepów z konopiami indyjskimi, ponieważ dziesiątki tysięcy ludzi jest uzależnionych od marihuany w leczeniu różnych schorzeń.
Niektórzy twierdzą, że odcięcie sprzedaży rekreacyjnej konopi spowodowałoby zakłócenia w codziennym funkcjonowaniu wielu osób. Wielu konsumentów konopi korzysta bowiem z produktów kupionych w sklepach rekreacyjnych do leczenia niezdiagnozowanych lub źle zdiagnozowanych schorzeń.
Branża konopna a środki podjęte w celu ochrony klientów
Firmy działające w branży konopi indyjskich podejmują działania w celu ochrony konsumentów. Wielu przedsiębiorców jednocześnie ogranicza liczbę klientów wpuszczanych do sklepów, a także wymusza dystans pomiędzy kupującymi dla bezpieczeństwa swoich pracowników i klientów.
Niektóre firmy przechodzą na system wstępnego zamawiania, dostawy lub tylko odbioru, bez możliwości pozostawania na terenie placówki. Firmy te wyznaczają pracowników do odkażania sklepów i przestrzegania wszystkich zaleceń higienicznych niezbędnych do zminimalizowania ryzyka zarażenia koronawirusem.
Firmy konopne podejmują dodatkowe środki ostrożności, aby chronić swoich pracowników podczas pandemii. Personel musi nosić rękawice i maski ochronne i nie dotyka już dzwonków ani klamek drzwi, aby dostarczyć dostawę. Kupujący proszeni są również o powstrzymanie się od dotykania doręczyciela, a także od otwierania paczki do momentu opuszczenia lokalu przez dostawcę.
Ponadto specjalni wolontariusze mogą dostarczać produkty z konopi indyjskich, które są niezbędne w leczeniu pacjentów z wykorzystaniem marihuany. Nie powinni oni bowiem opuszczać swoich domów w czasie pandemii. Każdy wolontariusz może przynieść produkty maksymalnie pięciu pacjentom.
Prognozy branży konopnej: nadchodzą ciężkie czasy dla firm
Pandemia koronawirusa dotknęła już miliony firm na całym świecie, a przemysł konopi indyjskich nie jest wyjątkiem. Chociaż legalne rynki marihuany są obecnie świadkami wzrostu sprzedaży, sytuacja na pewno się zmieni, jeśli epidemia koronawirusa dotknie Europę i Amerykę Północną jeszcze bardziej.
W połączeniu z najnowszymi trendami rynkowymi i kruchym statusem finansowym wielu firm, zajmujących się konopiami indyjskimi, przyszłość konopi nie wydaje się w tej chwili zbyt dobra.
Z pewnością jednak niektóre firmy wyjdą z tego kryzysu silniejsze niż kiedykolwiek. Ich pełne zaangażowanie w pomaganie swoim klientom w tych trudnych chwilach może zapewnić im lojalną bazę osób, które będą korzystać z ich usług, gdy sytuacja się uspokoi. Pandemia może również pomóc wielu przedsiębiorcom zrozumieć, że w końcu to firmy, które na pierwszym miejscu stawiają klientów, a nie zyski, są tymi, które ostatecznie wygrają.
Źródło: https://straininsider.com
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.