Naukowcy z Uniwersytetu w Waszyngtonie odkryli, że chociaż tzw. 'budtenderzy’ byli dobrzy w informowaniu swoich klientów na temat korzyści płynących z marihuany, to nie ostrzegali ich przed wszystkimi zagrożeniami, które mogą wystąpić w trakcie korzystania z niej.
- Budtender to potoczne określenie na osobę obsługującą w coffee-shopie czy dispensariach. Bierze się z połączenia słowa 'bartender’ które oznacza barmana ze słowem 'bud’ które jest innym potocznym określeniem na marihuanę.
- W Stanach Zjednoczonych budtenderzy są poszukiwani w wielu miejscach w związku z kolejnymi stanami decydującymi się na legalizację.
„Wejdź do dowolnego punktu sprzedaży marihuany w Stanach Zjednoczonych, a przywita Cię grupa oddanych budtenderów, których zadaniem jest sprzedanie Ci marihuany.”
– piszą Amerykańscy dziennikarze.
„Transakcja może być podobna do innych doświadczeń z handlu detalicznego, jakie miałeś przez lata. Zobaczą, czy mogą pomóc Ci znaleźć coś konkretnego. Jeśli nie jesteś pewien, czego chcesz, sprzedawca może nawet zadać Ci kilka pytań, a następnie zalecić coś w oparciu o Twoją odpowiedź.”
Konopie - wszystko mnie w nich zaskakuje! A najbardziej fakt, że nawet palenie odeszło do lamusa. Teraz na "topie" jest waporyzacja - zatem jeśli zdarza Ci się palić, to zobacz, jak konsumuje się zioła w XXI wieku. A jeśli nie, to wróćmy do tematu...
Konopie medyczne: lek czy używka?
To rzecz, którą przemysł konopi testował przez lata: Sprawić, żeby kupowanie legalnej marihuany przypominało chodzenie do apteki z katarem i pytanie, który lek na przeziębienie jest odpowiedni na ten objaw. Jednak w większości przypadków marihuana jest raczej na równi z alkoholem, środkiem odurzającym sprzedawanym osobom powyżej 21 roku życia zarówno w dobrych, jak i złych czasach.
W dzisiejszych czasach Amerykanie nie potrzebują już medycznego powodu, aby palić marihuanę. Mogą to robić po prostu dlatego, że jest to dobra zabawa.
Dlaczego punkty sprzedaży walczą o budtenderów?
Być może to był pierwszy błąd branży – sprowadzenie marihuany do medycyny. Ale to właśnie powszechnie czynią orędownicy legalizacji. Najpierw twierdzą, że marihuana jest korzystna dla zdrowia. Potem naciskają na szerszą reformę.
Zwolennicy marihuany spędzili dekady, próbując przekonać społeczeństwo, że marihuana może leczyć i/lub wyleczyć różne schorzenia. Ale wciąż jest mało dowodów potwierdzających, że marihuana ma powszechną wartość terapeutyczną.
Marihuana jest odurzającym narkotykiem, który zdaniem 91% Amerykanów powinien być legalny. Wciąż jednak jest wielu przeciwników, którzy uważają, że zwiększony dostęp do marihuany będzie działał na szkodę zdrowia publicznego.
Obawiają się, że nastąpi napływ chorób i problemów ze zdrowiem psychicznym. Dlatego też grupy sceptycznie nastawione do legalnej marihuany uważają, że to na barkach budtenderów w legalnych stanach spoczywa odpowiedzialność za zapewnienie, że ludzie rozumieją, w co się „pakują”.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Czy osoby obsługujące coffee shopy powinny informować klientów o marihuanie?
Nowe badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że powinni. Naukowcy z Uniwersytetu w Waszyngtonie odkryli, że chociaż sprzedawcy dobrze radzili sobie z edukowaniem klientów na temat korzyści płynących ze stosowania marihuany, nie ostrzegali ich przed wszystkimi zagrożeniami, które mogą się pojawić.
Raport pokazuje, że większość budtenderów nie wyjaśniła klientom potencjalnych zagrożeń związanych z produktami z marihuany, głównie dlatego, że nie czuli się na siłach, aby to zrobić.
„Budtenderzy nie wierzyli, że ich praca obejmuje omawianie używania w czasie ciąży, podczas prowadzenia samochodu czy bezpiecznego przechowywania. Przedkładali autonomię klientów nad edukację na te tematy i niekoniecznie uważali te zachowania za szkodliwe”
– czytamy w raporcie.
Przeciwnicy rozwoju branży konopnej twierdzą, że jest ona nastawiona wyłącznie na zysk, a nie na zdrowie amerykańskiego społeczeństwa.
„Legalizacja jest zorientowana na wiele rzeczy”
– napisał na Twitterze Kevin Sabet, prezes organizacji Smart Approaches to Marijuana (SAM).
„Ale na pewno nie na zdrowie publiczne”.
Ale czy to naprawdę uczciwa ocena tego, co się dzieje?
Prawdopodobnie nie. W końcu dorośli, którzy kupują alkohol i papierosy, nie są informowani przez sprzedawców w sklepach ogólnospożywczych i monopolowych o tym, jak te produkty mogą powodować raka, uszkodzenia wątroby i wypadki samochodowe. Gdyby tak było, ci ludzie prawdopodobnie zostaliby zwolnieni.
Więcej legalnej marihuany równa się mniej przestępstw?
Każdy, kto używa tych produktów, rozumie, że niekoniecznie są one dla niego dobre, ale to jego wolność jako płacącego podatki dorosłego człowieka, by palić i pić to, co tylko uzna za stosowne. Marihuana nie jest niczym innym. Jedyną rzeczą, która stwarza iluzoryczne rozróżnienie jest to, że przemysł marihuany spędził tyle czasu na podkreślaniu korzyści leczniczych, że dyspensaria są często postrzegane bardziej jak apteki niż sklepy monopolowe.
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.