- Władze w Zimbabwe planują już, że w ciągu najbliższych pięciu lat konopie indyjskie staną się największą rośliną uprawną w kraju, przynoszącą zyski znacznie przekraczające miliard dolarów.
- Problemem, z którym nadal boryka się większość rolników w Zimbabwe, jest dostęp do światowego rynku, a także kapitał i zaopatrzenie niezbędne do sadzenia i zbierania plonów.
- Według ministra rolnictwa Anxiousa Masuki, w 2020 roku rolnicy uprawiający tytoń otrzymają 60% ceny sprzedaży za tytoń, w porównaniu z 50% w 2019 roku.
Branża tytoniowa odnotowuje globalny spadek konsumpcji tytoniu i wzrost popularności konopi indyjskich
W Zimbabwe eksport tytoniu przyniósł krajowi 794 mln USD w 2020 roku, co oznacza spadek z rekordowego poziomu 927 mln USD w 2016 roku. Tytoń jest trzecią najbardziej wartościową rośliną eksportową w kraju, po złocie i niklu matowym. Mimo to branża ta stoi w obliczu zagrożenia egzystencjalnego, ponieważ zmaga się z problemami spowodowanymi przez COVID, suszę i przesunięcie produkcji w kierunku RPA.
Natomiast władze planują już, że w ciągu najbliższych pięciu lat konopie indyjskie staną się największą rośliną uprawną w kraju, przynoszącą zyski znacznie przekraczające miliard dolarów. W zeszłym roku kraj ten wyeksportował 30 ton konopi przemysłowych do Szwajcarii, a w tym roku planowane jest wyeksportowanie kolejnych 20 ton.
Rolnicy uprawiający tytoń są obecnie zachęcani do przestawienia się na konopie. Oczekuje się, że w ciągu najbliższych trzech lat co najmniej jedna czwarta ich dochodów będzie pochodzić ze sprzedaży konopi.
57 firm otrzymało już od rządu Zimbabwe licencje na uprawę konopi.
Zmiana dla czarnoskórych farmerów?
Jednym z największych problemów, z jakimi borykają się czarnoskórzy rolnicy w Zimbabwe na obecnym rynku, niezależnie od tego, co uprawiają, jest fakt, że mniejsi rolnicy są nieustannie ograniczani przez pośredników, którzy są dla nich jedyną szansą na wprowadzenie towaru na rynek.
Od 2000 roku czarni rolnicy przejęli dawne białe gospodarstwa po tym, jak zwolennicy Roberta Mugabe zajęli plantacje należące do białych. Spowodowało to tymczasowy zastój w branży uprawy tytoniu w kraju.
Problemem, z którym nadal boryka się większość rolników w Zimbabwe, jest dostęp do światowego rynku, a także kapitał i zaopatrzenie niezbędne do sadzenia i zbierania plonów. Wielu drobnych rolników walczy o przetrwanie w warunkach, w których muszą zadłużać się na zakup nasion, nawozów i sprzętu do sadzenia i zbierania plonów u zakontraktowanych sprzedawców, którzy płacą dosłownie grosze za plony sprzedawane na aukcjach, głównie do Chin.
Infrastruktura ta powstała, kiedy banki wycofały się z tego sektora, ponieważ rząd nigdy formalnie nie przekazał ziemi przejętej od poprzednich właścicieli rolnikom, którzy obecnie uprawiają na tej ziemi. Zakontraktowani sprzedawcy, często finansowani z funduszy chińskich, są w stanie uzyskać za uprawy najwyższe ceny, ale nie płacą rolnikom prawie nic.
To się stopniowo zmienia. Według ministra rolnictwa Anxiousa Masuki, w 2020 roku rolnicy uprawiający tytoń otrzymają 60% ceny sprzedaży za tytoń, w porównaniu z 50% w 2019 roku.
Podczas gdy wielu rolników zostało zwolnionych z obowiązków w ramach tego programu po stronie tytoniu, obecnie nic nie wskazuje na to, że program uprawy konopi nie spowodowałby dokładnie takiego samego problemu.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Sprawiedliwość społeczna jest wciąż rzadkością w globalnym przemyśle konopnym
Straszna rzeczywistość, która nadal istnieje na całym świecie w branży konopi indyjskich, jest taka, że niezależnie od tego, jak lukratywna może być dla niewielkiej mniejszości firm, większość z nich jest zakładana i prowadzona przez białych ludzi. Nawet w krajach takich jak USA i Kanada, około 10% kadry kierowniczej stanowią osoby rasy innej niż biała. Z najnowszych danych wynika, że zarówno kobiety, jak i mniejszości etniczne nadal tracą na znaczeniu w branży prawniczej na całym świecie.
W krajach rozwijających się problem ten jest jeszcze bardziej widoczny, głównie z powodu historycznych nierówności i ogólnej niedostępności kredytów na zakładanie certyfikowanych plantacji.
Oznacza to, że jeśli problem ten nie zostanie rozwiązany, to bez względu na to, jak duży nacisk rządy będą kładły na uprawę i produkcję konopi jako „narzędzi rozwoju gospodarczego”, zdecydowana większość zysku nadal będzie należeć do niewielkiej (i w większości białej, męskiej) mniejszości.
Źródło: https://420intel.com/
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.