Włochy, w których znajdują się jedne z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Europie, są również miejscem, w którym obowiązujące zawiłe przepisy dotyczące konopi. Jako turysta spoglądający na Koloseum lub podróżujący po włoskich wsiach, możesz się zastanawiać, czy nie miałbyś problemów prawnych z konsumpcją konopi.
Przepisy dotyczące narkotyków we Włoszech
Przyjmowanie narkotyków we Włoszech nie jest przestępstwem, jednakże posiadanie narkotyków na własny użytek jest przestępstwem podlegającym sankcjom administracyjnym. Chodzi tutaj przede wszystkim o kary, takie jak jak grzywna lub zawieszenie prawa jazdy sprawcy.
W maju 2014 r. włoski parlament przyjął ustawę, która wprowadza rozróżnienie między substancjami mniej niebezpiecznymi a bardziej niebezpiecznymi. Sankcje administracyjne różnią się w zależności od rodzaju posiadanych narkotyków. Kary są surowsze wobec osób złapanych z bardziej niebezpiecznymi narkotykami. Wszystko zależy jednak również od tzw. okoliczności pobocznych.
Ustawa z 2014 r. wprowadziła także inne, ważne pojęcie: przestępcy, którzy po raz pierwszy popełnili przestępstwo, mogą otrzymać ostrzeżenie zamiast kary administracyjnej. Dotyczy to także alternatywy wobec jakichkolwiek kar. Młodociani mogą liczyć na zarządzone programy socjo-rehabilitacyjne lub terapeutyczne. Jest to lepsza opcja niż grzywna lub nawet pozbawienie wolności.
Jak wyglądają kary za narkotyki we Włoszech?
Dostarczanie, produkcja, transport, dystrybucja i sprzedaż narkotyków są we Włoszech całkowicie nielegalne i grozi za to kara do 22 lat pozbawienia wolności. Kontakt z bardziej niebezpiecznymi narkotykami prowadzi do surowszych kar, a te są ustalane indywidualnie dla każdego przypadku. Przy ustalaniu ich wysokości oraz dotkliwości bierze się pod uwagę charakter przestępców, ich zachowanie w trakcie i po popełnieniu przestępstwa, a także ich sytuację oraz tzw. warunki socjalne.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Przepisy dotyczące konopi indyjskich
Marihuana jest uważana we Włoszech za mniej niebezpieczny narkotyk. Wyroki za posiadanie lub nawet handel konopiami są łagodniejsze. Sankcje administracyjne za posiadanie konopi indyjskich są zwykle ograniczone do zawieszenia prawa jazdy sprawcy na okres do trzech miesięcy. Przestępcy, którzy popełnili przestępstwo po raz pierwszy, mogą otrzymać ostrzeżenie. W szczególności dotyczy to młodocianych.
Za sprzedaż konopi grozi kara do sześciu lat pozbawienia wolności, w zależności od okoliczności sprawy. Prokuratorzy najpierw oceniają, czy przestępstwo jest drobne, czy też nie. Określane jest to na podstawie ilości marihuany, sposobu działania, możliwych motywów przestępczych, powiązań z organizacjami przestępczymi i nie tylko.
Jeżeli przestępstwo zostanie uznane za drobne, kara pozbawienia wolności jest ograniczona do lat czterech. Łagodne wyroki za sprzedawanie konopi indyjskich mogą sięgać nawet sześciu miesięcy pozbawienia wolności, podczas gdy surowe kary pozbawienia wolności mogą przekraczać sześć lat.
Nowelizacja prawa z 2016 r. zmieniła sytuację. Zalegalizowała i uregulowała bowiem produkcję konopi. Nowe prawo zezwoliło na komercjalizację marihuany o niskiej zawartości tetrahydrokanabinolu (THC) lub innymi słowy, konopi o stężeniu THC do 0,6%.
Zmiana doprowadziła do powstawania „sklepów z konopiami indyjskimi” w całym kraju, ale szczególnie w obszarach turystycznych. Włoscy przedsiębiorcy sprzedawali konopie indyjskie o niskiej zawartości THC lub „konopie indyjskie light” w małych kopertach jako „przedmioty kolekcjonerskie”. Większość kopert posiada nawet nadruk, że kwiat konopi nie jest przeznaczony do użytku rekreacyjnego, co większość sprzedawców z entuzjazmem wyjaśniłaby mrugnięciem i przebiegłym uśmiechem.
Jak to wygląda obecnie i w praktyce?
Niewielka ilość THC była dla większości włoskich ustawodawców zbyt duża. W grudniu 2019 r. Włoski Senat podjął decyzję o zablokowaniu wcześniejszej decyzji Parlamentu. Jednak jeszcze tego samego roku Sąd Najwyższy w kraju orzekł, że uprawa konopi na małą skalę w domu do użytku osobistego nie jest nielegalna.
Obecnie włoski Sąd Najwyższy nie ustalił jeszcze, ile konopi można legalnie uprawiać w uprawach na małą skalę. Tutaj linię orzeczniczą może kształtować sprawa, która doprowadziła do historycznej decyzji Trybunału. W przypadku obywatela, który miał dwie rośliny marihuany, nie została zasądzona żadna kara. Można więc uznać, że to jest właśnie maksymalny dozwolony limit.
Marihuana medyczna we Włoszech
Prawodawca naturalny zalegalizował marihuanę do celów medycznych w 2013 r. Jednak od 2013 do 2017 r. jedynym lekiem, który lekarze mogli przepisać był Bedrocan. Niestety jest to produkt niezwykle drogi w zakupie. Obecnie jednak sytuacja także się zmienia, gdyż zdelegalizowano rynek CBD. Oznacza to, że leki na bazie CBD zostaną obecnie wprowadzone na rynek i będą mocno promowane przez rząd. Chodzi w tej kwestii o tzw. Epidolex, który również nie jest najtańszą alternatywą dla pacjentów.
W 2014 roku włoski rząd zalegalizował produkcję marihuany do celów medycznych, ale tylko jednej instytucji – Instytutowi Farmacji we Florencji. Zezwolono na uprawę konopi do użytku medycznego. Umożliwiło to włoskim pacjentom dostęp do tańszych metod leczenia konopiami indyjskimi, ale podaż Instytutu wynosząca zaledwie 100 kg konopi indyjskich rocznie nie wystarcza na pokrycie obecnego zapotrzebowania. W rezultacie wielu włoskich pacjentów zwraca się do dostawców z czarnego rynku, zamiast kupować legalną marihuanę medyczną.
Włochy uznały CBD za narkotyk
W rezultacie olejki CBD mają zniknąć ze sklepów. Niestety jest to szokująca wiadomość, ale jak najbardziej prawdziwa. Minister Zdrowia na ostatniej konferencji sklasyfikował CBD jako substancję narkotyczną. Substancje zawarte w konopiach, a w związku z tym ekstrakty i przetwory, takie jak m.in. olejki CBD są obecnie w kraju zdelegalizowane.
We Włoszech od 30 października kanabidiol oraz pochodne są nielegalne. Minister Zdrowia Roberto Speranza podpisał ustawę, która została opublikowana w Dzienniku Urzędowym. Co to oznacza w praktyce? Oficjalnie prawo weszło do użytku i bez zmiany tej samej rangi nie można z tym aktualnie nic zrobić.
CBD obecnie figuruje już tabeli leków na bazie narkotycznych substancji czynnych. Oznacza to, że kompozycje kannabidiolu do doustnego podawania, wziewnego lub jakiegokolwiek innego otrzymane z ekstraktów z konopi nie są już dostępne w legalnej dystrybucji na terenie Włoch.
Restrykcje dotyczące CBD w praktyce
Zakaz dotyczy także substancji już nabytych. Sprzedawców detalicznych czekają więc bardzo duże straty. Włoska Agencja Celna zastrzegła bowiem, aby nie przechowywali oni i nie sprzedawali kwiatostanów konopi włóknistych. Dotyczy to także przetworów postaci: olejków, żywicy i innych produktów zawierających kannabidiol.
Jest to decyzja skrajnie dziwna z punktu widzenia logicznego. Jednak z perspektywy gospodarczej i politycznej może to być strzał w dziesiątkę. Niestety będzie to oznaczało korzyści jedynie dla rządu, nie zaś dla pacjentów, którzy nie tylko więcej zapłacą, ale i otrzymają mniejszą możliwość dostępu do leków, które faktycznie im pomagały.
Prawo a konopie CBD we Włoszech
Dekret podpisany przez Roberto Speranzę jasno określa, że CBD do stosowania doustnego zostaje umieszczone w tabeli leków. Oznacza to, że będzie mogło być wytwarzane wyłącznie za zezwoleniem Włoskiej Agencji Leków. Niestety powoduje to także delegalizację sprzedaży prywatnej, która bardzo dobrze napędzała rynek zbytu konopnego we Włoszech.
Decyzja ministra wywołała spore zamieszanie. Kwiaty konopi zostały sklasyfikowane bowiem jako produkt rolniczy, który można poddać ekstrakcji, a nie jako lek. To natomiast powoduje, że prawo pod kątem logicznym jest podważone. Po co poddawać walidacji prawo, które będzie negowane przez inne?
Branża CBD podporządkowana koncernom
Zgodnie z prawem każdy przetwór oraz produkt zawierający kannabidiol nie może być już swobodnie sprzedawany przez osoby trzecie. Decyzja władz jest sprzeczna z opinią Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Dlaczego? Z góry widać, że jest to kwestia typowo polityczna. Nie ma żadnego związku ze zdrowiem ludzi. Szczególnie, że WHO zaleciło wszystkim państwom członkowskim Unii, aby te nie klasyfikowały CBD jako lek.
Włoskim firmom w ten sposób odebrano produkt napędzający rynek podmiotów prywatnych. Kannabidiol został oddany w ręce firm farmaceutycznych. Ponadto jest to o tyle dziwne, że CBD nie jest substancją psychotropową. Nie powinno być tak restrykcyjnie normowane przez prawo jak podkreśla WHO.
Prawo włoskie stanowi bardzo duże zagrożenie dla sektora konopi w kraju
Ustawa stanowi cios dla całej branży konopnej we Włoszech. Obecnie wszelkie przedmioty składające się w całości na sektor obrotu konopiami kosztują około 150 milionów euro. Nie wlicza się w to oczywiście obrót roczny, który jest prawie 2 razy większy. Obecnie zaangażowanych jest w sektor 15000 podmiotów.
Czy to dużo? Przy takim obrocie nie, ale trzeba zastanowić się, jak duże przychody przyniosłoby to, gdyby liczba ta stale wzrastała. Nowe prawo negatywnie odbije się nie tylko na gospodarce, ale także na kwestii zatrudnienia wśród młodych ludzi. To właśnie oni bowiem starali się wyspecjalizować w tym dziale.
Decyzja o zakazie spotkała się również ze sprzeciwem parlamentarnej grupy ds. legalizacji marihuany. Dotknęło to nie tylko przedsiębiorców, ale także i działaczy, którzy od lat w grupie 70 parlamentarzystów walczyli o wolne konopie we Włoszech. Udało im się to częściowo, a teraz? Jest to definitywna porażka.
Co z suszem konopnym zawierającym kanabidiol?
Mimo, że susz konopny z CBD nie jest ekstraktem, to będzie uznany za nielegalny. Zawiera w końcu tę samą substancję czynną. Konopie zostały sklasyfikowane jako rośliny lecznicze, a więc nie mogą być już hodowane przez byle kogo. Ministerstwo Rolnictwa w ostatnim czasie podłączyło je do listy, a także urząd celny zażądał od firm z branży konopnej pozbycia się zapasów towaru związanego z konopiami lub suszem konopnym CBD.
Niestety na tą chwilę nie wiadomo co stanie się we Włoszech z suszem konopnym. Powstaje on na bazie kwiatów konopi. Nie jest zatem ekstraktem, jednak nigdy nie wiadomo. Wszystko zależne jest w tej kwestii od woli ustawodawcy. Susz CBD sprzedawany w postaci gotowych papierosów i luzem dystrybuowany w torebkach wkrótce zniknie z półek.
To samo tyczy się towaru w słoiczkach, który w ciągu ostatnich kilku lat szybko zyskał na popularności. Dotyczy to nie tylko Włoszech, ale i Szwajcarii, Hiszpanii, Portugalii, a obecnie przeżywa prawdziwy renesans także w Polsce.
Epidiolex – lek będący podstawą do delegalizacji CBD
Niestety, ale biznes oraz polityka często przeciwdziałają temu, co z perspektywy potrzeb społeczeństwa jest istotne. Dekret delegalizujący CBD jest po części spowodowanym wprowadzeniem Epidiolexu na rynek. Leku jest wytwarzany właśnie na bazie CBD. Wniosek nasuwa się więc sam. GW Pharmaceuticals, czyli wytwórca zwrócił się o zezwolenie na rozpoczęcie sprzedaży tego produktu na rynku włoskim.
Jest to bardzo dziwny zbieg okoliczności, że akurat w takim momencie. Można domniemać więc, że oprócz zezwolenia Epidolex otrzymał także monopol na handel w branży CBD. Dystrybucja Epidiolexu w Europie jest cały czas rozszerzana. Niejednokrotnie tam, gdzie zostaje on wprowadzony do obiegu, tam znikają z półek produkty na bazie kannabidiolu. Obecnie znajduje się on już jako zalegalizowany lek w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Francji i Niemczech.
Epidiolex i pozostałe olejki CBD
Niestety, ale monopol na kanabidiol spowoduje, że wielu pacjentów będzie po prostu cierpieć. Epidiolex jest skuteczny, ale nie jest jedyny. Leki na bazie kanabidiolu pomagają u pacjentów z zespołem Draveta i zespołem Lennoxa-Gastauta. Ponadto są bardzo skuteczne przy dwóch wyniszczających postaciach padaczki.
Bardzo często CBD jest także stosowane u dzieci z padaczką. Wydaje się więc, że firma GW Pharmaceuticals pozostaje bez serca dla faktycznie potrzebujących. Dotyczy to także samego rządu, który dał monopol na CBD i zastąpił go Epidiolexem. W 2018 roku jego producent uzyskał zgodę Amerykańskiej Agencji ds.Żywności i Leków (FDA) na rejestrację leku w sprzedaży.
Aktualnie czyni go to pierwszym lekiem na receptę pochodzącym z konopi na świecie, który otrzymał zatwierdzenie w Stanach Zjednoczonych. Osiągnięcie jest więc bardzo duże, lek jest świetnie przetestowany, ale co z tego jeśli ma bardzo mały odsetek refundacji i po prostu nie będzie szerzej wykorzystywany?
Przyszłość konopi we Włoszech
Zdecydowanie jest wątpliwa. Włochy mają stosunkowo liberalne stanowisko wobec marihuany, jednak nie wobec CBD. Decyzja Sądu Najwyższego zezwalająca obywatelom na uprawę własnej marihuany, a także akceptacja przez prawodawców sklepów typu „light cannabis” to prawdopodobnie chwilowe rozwiązanie.
Istnieje szansa, że konopie w jakiejkolwiek formie w ogóle znikną z oficjalnego rynku. Wtedy oczekiwać należy również jak najbardziej ogromnego wzrostu sprzedaży zarówno THC, jak i co niedziwne THC na czarnym rynku. Włochy są jednym z niewielu krajów UE, które mają jeszcze tak swobodne podejście do konopi indyjskich. Niestety ważne jest tu słowo “jeszcze”.
Chociaż istnieje kilka organizacji pozarządowych opowiadających się za legalizacją marihuany, sprzeciwiają się im ci, którzy wzywają do ponownego uczynienia marihuany nielegalną. Głównie dotyczy to grup konserwatywnych. W tej chwili zdecydowanie nie ma powodu, aby wierzyć, że Włochy w najbliższym czasie zalegalizują konopie rekreacyjne.
Pozostaje nam więc jedynie czekać na dalszy rozwój sytuacji. Możemy mieć jedynie nadzieję, że ustawodawca postanowił jednak zupełnie inaczej poprowadzić swoją politykę w stosunku do CBD, jak i marihuany.
Źródło: https://straininsider.com
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.