W ciągu kilku ostatnich lat bitcoiny oraz altcoiny stały się niezwykle popularne. Bitcoin, blockchain i krypto miały rozwiązać wszystkie problemy w każdej branży. Nic dziwnego, że inwestorzy zwrócili swoje oczy właśnie ku temu rynkowi. W 2017 roku pękła bańka, która kreowała rynek.
Z tego względu niektórzy spekulują, że kryptowaluty nie są dobrym obszarem inwestycyjnym. W 2018 roku natomiast przemysł konopi indyjskich doświadczył podobnego krachu. Wbrew pozorom CBD oraz blockchain mają ze sobą wiele wspólnego.
Blockchain i kannabinoidy – co je łączy?
Pomimo nadmiernego entuzjazmu inwestorów i zainteresowanych tematem, obie branże nadal się rozwijają. Nic dziwnego, gdyż popyt nadal rośnie, a w szczególności wśród osób liczących na znaczące wzrosty bitcoina. Wciąż inwestuje się pieniądze, a kryptowaluty ewoluują. Natomiast ludzie w Europie i Ameryce Północnej używają legalnego CBD i marihuany.
Bitcoin i konopie indyjskie mają więcej cech wspólnych niż tylko cykl koniunkturalny. Obie branże mają korzenie kontrkulturowe. W praktyce oznacza to, że konopie są nielegalne od początku XX wieku i były wrogiem administracji za rządów prezydenta Nixona. Dodatkowo jednocześnie reprezentują hipisowskie ideały pokoju, miłości i wolności, które jak wiadomo stały w opozycji do wojny w Wietnamie.
Bitcoin natomiast to ruch zdecentralizowany, uruchomiony w odpowiedzi na przestępstwa prawne popełnione przez duże banki podczas kryzysu bankowego w 2008 roku. Decentralizacja powoduje, że giełdy są całkowicie niezależne w stosunku do jakichkolwiek instytucji państwowych oraz bankowych. Nieetyczne banki zastępowane są innym bankiem, który oferuje prawdziwą wolność finansową.
Jako ciekawostkę dodać można, że Acapulco Gold, czyli słynny szczep konopi, zyskał rozgłos w latach sześćdziesiątych XX wieku jako część ruchu kontrkulturowego. Był uprawiany w okolicach Acapulco w Meksyku, obecnie będącego miejscem dla najsłynniejszych konferencji kryptowalutowych. Anarchapulco odbywa się co roku w lutym w kultowym nadmorskim hotelu w Acapulco.
Konopie i Bitcoiny współpracują ze sobą?
Na tym jednak podobieństwa się nie kończą, gdyż obie branże mają więcej wspólnego. „Banking the unbanked” to popularny slogan używany przez fanów kryptowalut do opisania potęgi Bitcoina i innych kryptowalut. Konopie indyjskie, tak jak kryptowaluty, są uważane za sektor wysokiego ryzyka. Presja przy zakładaniu biznesów tego typu sprawia, że przyjmowanie legalnych firm konopnych przez banki jako klientów jest ryzykowne.
W niedawnym artykule NPR o legalnym przemyśle konopi indyjskich w Kalifornii, opisane życie codzienne Toma DiGiovanniego z Canndescent, hodowcy marihuany w Kalifornii, brzmi trochę jak odcinek Narcos:
„Zwykle praca dyrektora finansowego polega na przeglądaniu bilansów i wyciągów bankowych. Jednak w biznesie konopnym praca wciąż ma wiele podobieństw do nielegalnego handlu. W praktyce zawsze czeka nas pod koniec dnia transport dużych ilości gotówki pod czujnym okiem wielkich facetów niosących masę broni i noszących kamizelki kuloodporne”.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Dlaczego tak jest?
Głównie z tego względu, że trendy dążą do jak największego ograniczania branży zarówno kryptowalut, jak i konopi. Dla przykładu kryptowaluty w 2021 roku zakazane zostały w Turcji z obaw przed bańką. Tak samo wygląda sytuacja pod kątem marihuany oraz CBD mimo, że biznesy zapewniają pokaźny zastrzyk gotówki dla państwa.
Banki i podmioty obsługujące karty kredytowe często utrudniają założenie kont firmom w tych branżach, a jeśli się uda to przedsiębiorcy płacą wysokie opłaty za przetwarzanie transakcji. Ostatecznie użytkownik końcowy musi zapłacić część rachunku.
Elliot Blackler z Evopure zauważył kilka lat temu, że brak opcji przetwarzania płatności prowadzi do wysokich opłat. Dodatkowo wzrasta możliwość prania brudnych pieniędzy oraz handlu towarem pochodzącym z czarnego rynku.
Będąc tylko jednym z dwóch głównych dostawców w Wielkiej Brytanii Evopure mocno odczuł, że stawki są nadal bardzo wysokie, jak na biznes typu start-up. Banki rekompensują sobie w ten sposób podejmowane “ryzyko”, co utrudnia małym markom o niewielkiej lub zerowej historii przychodów uzyskanie kredytu na rozwój.
Kryptowaluty i konopie
Tutaj właśnie kryje się klucz. Czy nie lepiej płacić coinami oraz bitcoinem? Jeśli Bitcoin i kryptowaluty pozwalają każdemu być własnym bankiem i posiadać minimalne opłaty transakcyjne, to można by pomyśleć, że okazałyby się idealną opcją płatności dla branży konopi.
Jeszcze kilka lat temu była to niszowa metoda płatności. Obecnie Visa oraz Mastercard rozważają wprowadzenie możliwości zapłaty kryptowalutami. Firmy konopne powinny więc rozważyć przetestowanie kryptowalut. Dlaczego?
Płacenie kryptowalutą tańsze niż płatności kartą?
Transakcje kosztują kupującego ułamek grosza, a sprzedawca nic nie płaci. Jest to korzyść w stosunku do blisko 5% opłaty, którą normalnie płaci się za przetworzenie płatności kartą kredytową. Mały startup zyskuje więc ogromny przychód altcoinów na czele z tradycyjnym Bitcoin Cash, kryptowalutą przeznaczoną do tanich, szybkich płatności.
Jaki jest główny problem kryptowalut i konopi?
Brak odpowiedniej edukacji społecznej. Brak znajomości w obu dziedzinach jest przeszkodą w powszechnym stosowaniu oraz postrzeganiu. Wiele osób po prostu nie wie, jak kryptowaluty wydać, zaakceptować, przechowywać i zamienić na euro lub dolary. Potrzeba trochę czasu, aby się tego nauczyć. Jednak każda zmiana była taka sama.
Kiedyś ludzie musieli nauczyć się posługiwania kartami kredytowymi. Teraz jest tak samo. W przypadku konopi również zła opinia wynika z braku wiedzy. Ludzie żyją często wiadomościami sprzed kilkudziesięciu lat, gdyż nie chcą wyjść ze swojej strefy komfortu i po prostu dowiedzieć się czegoś więcej.
Kannabinoid i branża kryptowalut w praktyce
Niestety rozwiązanie to posiada także kilka wad. Występuje duża niepewność regulacyjna. Płacenie podatków może przyprawiać o ból głowy w przypadku rozliczania się z krypto. Zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych banki, podmioty przetwarzające płatności i przepisy pozostają nieco bardziej pewne. Kryptowaluta jest pewna i przewidywalna, ale niedoskonała.
Z założenia nigdy nie będzie cenzurować żadnej firmy, a to jest duża zaleta. Możliwość zaoferowania swoim klientom dodatkowej metody płatności, a także zaoszczędzenia na opłatach transakcyjnych i bycia częścią przyszłości branży krypto jest obiecująca. Nie można jednak stawiać wszystkiego tylko na jedną kartę.
Źródło: https://straininsider.com
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.