X-MAX Starry V2 – niezwykle mały waporyzator, który działa bardzo dobrze i posiada szereg funkcji dotychczas spotykanych jedynie w znacznie droższych urządzeniach. Ten model to prawdziwa rewolucja w segmencie do 500 zł, dotychczas okupowanym przez proste waporyzatory kondukcyjne. Sprawdźcie, jaki jest X-MAX Starry V2 waporyzator i jaka jest moja opinia na jego temat!
UPDATE 2019: Obecnie w sprzedaży znajduje się poprawiona wersja X-MAX Starry 3.0. Producent poprawił pracę grzałki oraz przepływ powietrza, powiększył pojemność baterii i dodał powiadomienia wibracyjne. Komora na koncentraty została zastąpiona klasycznymi drucianymi podkładkami pod koncentraty.
X-MAX Starry V2 to bardzo mały i dyskretny waporyzator przenośny ogrzewający susz hybrydowo, jednak ze zdecydowaną przewagą kondukcji.
Waporyzator ten posiada szereg ciekawych funkcji, dotychczas zarezerwowanych dla znacznie droższych urządzeń – X-MAX Starry V2 posiada wbudowany wyświetlacz i możliwość regulacji temperatury z dokładnością do jednego stopnia, zasilany jest wymienną baterią standardowego typu 18650, całkiem dobrze radzi sobie z waporyzacją koncentratów i nagrzewa się bardzo szybko, bo w około 30 sekund.
Co jednak jeszcze ważniejsze, X-MAX Starry V2 bardzo dobrze radzi sobie z waporyzacją suszu, czyli swoim najważniejszym zadaniem. Biorąc więc pod uwagę jego bardzo przystępną ceną (429 zł), waporyzator ten może narobić sporego zamieszania i zdecydowanie deklasuje on starsze modele w zbliżonej cenie, takie jak Flowermate V 5.0s Waporyzator czy Storm Waporyzator.
Wersja V2 to najnowsza i ulepszona wersja X-MAX Starry. Wybierając ten model zdecydowanie warto zwrócić uwagę, czy kupujemy najnowszą wersję – posiada ona bardziej pojemną baterię, nieco większą komorę grzewczą, rozwiązano problem nagrzewającego się ustnika, poprawiono jakość wyświetlacza i mechanizm blokady wieczka komory na baterię, a także rozwiązano kilka mniejszych problemów technicznych.
Waporyzator X-MAX Starry V2 to w mojej opinii jeden z najlepszych możliwych wyborów dla osób dopiero zaczynających przygodę z waporyzacją i chcących się przekonać na czym ona polega lub po prostu dla użytkowników mogących przeznaczyć na waporyzator ograniczony budżet. Jako „stary wyjadacz” muszę szczerze przyznać, że byłem zaskoczony tym, jak dobrze Starry V2 sprawdza się w praktyce.
Ma on oczywiście kilka wad (jak zresztą każdy waporyzator), które szczegółowo analizuję w swojej pogłębionej recenzji. Zapraszam Was do lektury mojej recenzji X-MAX Starry V2 i oglądania Video-Recenzji tego waporyzatora.
X-MAX Starry V2 Waporyzator w skrócie
Pierwsze wrażenia – 90/100: X-MAX Starry V2 Waporyzator to bardzo solidnie wykonane urządzenie, pomimo przyjaznej dla portfela ceny sprawia wrażenie produktu z wyższej półki – to oczywiście duża zaleta. Obudowa jest z metalu i jest bardzo wytrzymała, wszystkie materiały użyte do produkcji są wysokiej jakości.
Waporyzator ten jest też bardzo mały, dzięki czemu umożliwia dyskretne inhalacje. W zestawie znajdziemy też komplet standardowych akcesoriów oraz dodatkowy wkład do komory, umożliwiający waporyzację koncentratów. X-MAX Starry V2 robi świetne pierwsze wrażenie, zarówno jak na urządzenie w tym segmencie cenowym, jak i ogólnie.
Łatwość użytkowania – 90/100: X-MAX Starry V2 jest bardzo prosty w obsłudze, wątpię aby sprawiła ona problem nawet całkowicie początkującemu użytkownikowi. Również jeśli chodzi o technikę inhalacji, X-MAX Starry V2 jest bardzo intuicyjny – wystarczy po prostu powoli zaciągać się przez ustnik.
Na wygodę użytkowania pozytywnie wpływa możliwość precyzyjnej regulacji temperatury, gabaryty urządzenia oraz możliwość samodzielnej wymiany baterii. Nawet podczas dłuższych inhalacji urządzenia nie nagrzewa się do stopnia, w którym trzymanie go w ręce byłoby mało komfortowe, co jest częstym problemem najmniejszych waporyzatorów przenośnych.
Wygodę użytkowania nieco obniża brak powiadomień dźwiękowych czy wibracyjnych, które sygnalizowałyby automatyczne wyłączenie urządzenia. Nie jest to jednak wada bardzo istotna.
Vapor – 83/100: X-MAX Starry V2 produkuje parę zaskakująco dobrej jakości – nie drapie ona po gardle, dzięki odpowiedniej konstrukcji ustnika jest odpowiednio schłodzona i jeśli podkręcimy temperaturę w okolice 200 stopni Celsjusza to będzie jej całkiem sporo, co możecie zobaczyć w mojej Video-Recenzji.
Moc pary jest na dobrym poziomie, nawet dla zaawansowanych użytkowników – wykorzystanie jednej komory daje w pełni satysfakcjonujące efekty. Jeśli chodzi o smak pary to na początku inhalacji lub na niższych temperaturach jest on świetny – to zasługa ceramicznej komory i ustnika, które nie dają żadnego posmaku.
Pod koniec sesji lub przy użyciu wyższych temperatur smak vaporu pogarsza się, co jest typowe w przypadku kondukcyjnego ogrzewania suszu, a tak przede wszystkim jest on ogrzewany w X-MAX Starry V2.
Ogólna jakość pary jest bardzo dobra, szczególnie jak na urządzenie w tej cenie – Starry V2 śmiało może konkurować ze sporo droższymi urządzeniami.
Wydajność – 80/100: X-MAX Starry V2 jest modelem sesyjnym, z hybrydowym systemem grzewczym, który w rzeczywistości jest niemal całkowicie kondukcyjny. Pociąga to za sobą ograniczenia typowe dla wszystkich sesyjnych modeli kondukcyjnych – susz jest ogrzewany przez cały czas, również pomiędzy wdechami, co nieco pogarsza wydajność.
Z drugiej strony, X-MAX Starry V2 do inhalacji zużywa bardzo niewiele suszu (w mojej ocenie 0,2 g to ilość optymalna) i działa odpowiednio mocno, więc jest urządzeniem całkiem oszczędnym, pozwalającym na ograniczenie ilości spożywanego suszu. X-MAX Starry V2 zdaje się bardzo skutecznie wydobywać z ziół zawarte w nich substancje aktywne.
Ogólna wydajność jest więc całkiem dobra, szczególnie jak na model sesyjny, ogrzewający susz niemal wyłącznie kondukcyjnie.
Dyskrecja – 90/100: X-MAX Starry V2 jest bardzo mały – należy do kategorii tzw. ultra-portable, czyli najmniejszych i najbardziej przenośnych elektronicznych waporyzatorów dostępnych na rynku.
Mały rozmiar (Starry V2 niemal w całości mieści się w zamkniętej dłoni) i matowa czarna obudowa oznaczają ogromną dyskrecję w przypadku inhalacji poza domem. Urządzenie nie produkuje dużo zapachu – zapach vaporu nie jest ponadprzeciętnie intensywny, jeśli zaś uchylimy okno to zniknie on już po kilku minutach.
Jeśli zaś waporyzować będziemy na świeżym powietrzu to zapach będzie wyczuwalny jedynie z bardzo bliskiej odległości.
Mogę więc śmiało powiedzieć, że X-MAX Starry V2 jest bardzo dyskretnym waporyzatorem. Mimo wszystko jednak, w mojej opinii, swoją melisę najlepiej jest waporyzować w domowym zaciszu.
Bateria – 90/100: X-MAX Starry V2 jest zasilany wymienną baterią standardowego typu 18650, której pojemność wynosi 2900 mAh. Co to oznacza w praktyce?
Na jednym ładowaniu waporyzować można około godziny, jeśli będziemy używać jedynie niższych temperatur to czas ten można wydłużyć nawet do 80 minut. Standardowy typ baterii oznacza z kolei możliwość dokupienia niewielkim kosztem baterii zapasowej, którą w razie potrzeby można szybko i wygodnie wymienić, co jest wielką zaletą.
Ładowanie odbywa się poprzez port micro-USB, co jest bardzo wygodne – możemy użyć zwykłej ładowarki od telefonu, powerbanku czy podłączyć urządzenie do komputera. Co więcej, X-MAX Starry V2 może być używany również w trakcie ładowania. Od strony baterii Starry V2 prezentuje się więc bardzo dobrze.
Czyszczenie – 80/100: Czyszczenie komory jest banalne – na co dzień wystarczy po każdej inhalacji przetrzeć ją wyciorem dołączonym do zestawu, gdy zaś pojawią się widoczne zabrudzenia to raz na jakiś czas wyczyścić ją patyczkiem kosmetycznym nasączonym w ISO. Ogólnie – nic trudnego.
Nieco gorzej jest z ceramicznym filtrem nad komorą – konieczne jest przecieranie go po każdej inhalacji, inaczej dość szybko się zatyka, co zmniejsza przepływ powietrza i utrudnia zaciąganie. Raz na jakiś czas (co ok. 20 inhalacji) należy odmoczyć go alkoholu izopropylowym, co usuwa wszystkie nagromadzone osady.
Czyszczenie nie jest więc w żadnym stopniu skomplikowane, ale trzeba je wykonywać dość regularnie dla optymalnych wrażeń z inhalacji.
Gwarancja – 65/100: X-MAX Starry V2 posiada roczną gwarancję producenta i 2-letnią gwarancję ustawową, której realizacji możemy domagać się od sklepu.
2 lata gwarancji na sprzęt w tej cenie to dobra sprawa – tyle tylko, że gwarancja ta wynika z prawa obowiązującego w UE. W innych regionach świata Starry V2 ma tylko rok gwarancji producenta – to trochę krótko. Nie zmienia to faktu, że X-MAX Starry V2 to w mojej ocenie bardzo solidny sprzęt i powinien on posłużyć znacznie dłużej niż te 2 lata.
Ostateczny werdykt – 85/100: X-MAX Starry V2 to w mojej ocenie jeden z nowych liderów wśród waporyzatorów z segmentu do 500 zł. Produkuje on wysokiej jakości parę, ma pełną regulację temperatury, wymienną baterię i jest całkiem oszczędny – to wszystko cechy dotychczas zarezerwowane dla znacznie droższych urządzeń.
Jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie, w zestawie znajdziemy też wkład umożliwiający waporyzację koncentratów – duży plus za to. Jak każdy waporyzator, X-MAX Starry V2 posiada też pewne wady, jak np. brak powiadomień dźwiękowych/wibracyjnych, są to jednak wady mało istotne.
Pod kątem stosunku jakości do ceny ten waporyzator plasuje się bardzo wysoko w moim osobistym rankingu i śmiało może konkurować ze znacznie droższymi modelami waporyzatorów. Polecam!
Zdecydowany na zakup? Przejdź do sklepu, w którym możesz nabyć X-Max Starry V2 Waporyzator. Dzięki zakupom w VapeFully wspierasz funkcjonowanie mojego bloga, za co serdecznie dziękuję!
Sprawdź co o X-Max Starry V2 Waporyzator, mówią eksperci z VapeFully:
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
X-MAX Starry V2 Waporyzator – recenzja pogłębiona
Pierwsze wrażenia
X-MAX Starry V2 otrzymujemy w małym kartonowym pudełku, które wykonane jest bardzo starannie jak na sprzęt w tej cenie. Pierwszym i najważniejszym elementem jest oczywiście sam waporyzator, zacznijmy więc od przyjrzenia się jemu. X-MAX Starry V2 jest bardzo, bardzo mały – rozmiarem jest on bardzo zbliżony do PAX 2 /PAX 3.
Model ten należy więc do kategorii tzw. ultra-portable, czyli najmniejszych istniejących waporyzatorów przenośnych. Obudowa jest wykonana z metalu, jest czarna i matowa, nie ma na niej żadnych krzykliwych nadruków, dzięki czemu urządzenie jest bardzo dyskretne z wyglądu.
Na górze znajduje się magnetyczne wieczko komory grzewczej, w którym zamontowany jest składany ustnik, nieco przypominający ten od Crafty/Mighty, jednak wykonany z ceramiki Zirconia – tej samej, z której skonstruowano ścieżkę pary DaVinci IQ Waporyzator.
Para nie trafia więc prosto z komory do ustnika – ma do pokonania trasę wewnątrz magnetycznego wieczka i dopiero stamtąd poprzez ustnik trafia do naszych ust, co zapewnia jej lepsze chłodzenie. Takie rozwiązanie zdecydowanie należy więc zapisać na plus.
Komora jest zaś wykonana z ceramiki i kształtem bardzo przypomina komorę znaną z AirVape XS Waporyzator – to dobry wzór do naśladowania, ponieważ komora ta zapewnia wyjątkowo równomierne ogrzewanie suszu bez konieczności mieszania w trakcie inhalacji.
Z boku urządzenia znajdziemy wyświetlacz OLED – informuje on o stanie baterii, czasie pozostałym do końca sesji (a właściwie do automatycznego wyłączenia urządzenia), a także o temperaturze ustawionej oraz aktualnej.
Obok wyświetlacza znajdziemy 3 przyciski – przycisk główny (włącznik/wyłącznik) oraz 2 mniejsze przyciski do regulacji temperatury. Pod wyświetlaczem umiejscowiony jest port micro-USB, przez który odbywa się ładowanie.
Węższe boki obudowy (w tym ten, na którym znajduje się wyświetlacz) wykonane są z plastiku i dość łatwo się palcują – to jedyne, co nieco mniej mi się podoba jeśli chodzi o wykonanie tego waporyzatora.
Poza tym szczegółem – jakość wykonania jest świetna, nie odstaje ona od urządzeń z najwyższej półki, co jest nieco zaskakujące biorąc pod uwagę przystępną cenę X-MAX Starry V2. Na dole znajdziemy zaś wieczko baterii, która jest wymienna – kolejny duży plus za to.
Oprócz samego waporyzatora w zestawie znajdziemy także wkład do waporyzacji koncentratów (o tym jak działa przeczytacie poniżej), kabel USB do ładowania, pęsetę (przydaje się do wyjmowania wkładu na koncentraty) oraz standardowe akcesoria i części wymienne – ubijak do suszu, wycior do komory, zapasowe sitka.
Wszystkie akcesoria są bardzo przyzwoitej jakości i są raczej standardowe. Jedyna moja uwaga jest taka, że trochę szkoda, że w zestawie nie mamy ładowarki ściennej – bez portu USB lub adaptera od telefonu nie damy rady naładować X-MAX Starry V2.
To ostatnio coraz częściej praktykowane przez producentów rozwiązanie, które średnio mi się podoba – niby porty USB spotkać możemy na każdym kroku, z drugiej jednak strony w zestawie powinny znaleźć się wszystkie elementy umożliwiające korzystanie z urządzenia.
Pewnym usprawiedliwieniem jest tutaj cena X-MAX Starry V2, jednak na brak ładowarki ściennej i tak będę narzekał.
Podsumowując, X-MAX Starry V2 generalnie robi świetne pierwsze wrażenie, natomiast jest ono jeszcze lepsze jeśli uwzględnimy niezwykle przystępną cenę tego urządzenia.
Za pierwsze wrażenie X-MAX Starry V2 oceniam na 90 punktów na 100, czyli bardzo wysoko.
Łatwość użytkowania
X-MAX Starry V2 to wyjątkowo prosty w obsłudze waporyzator. Wystarczy drobno zmielić susz, wypełnić nim szczelnie całą komorę i lekko go ubić – wówczas uzyskamy najbardziej gęstą parę.
Włączamy urządzenie poprzez przytrzymanie włącznika – to z jednej strony wygodne, z drugiej strony nieco mało praktyczne – zdarzyło mi się przypadkowo włączać X-MAX Starry V2 w kieszeni.
Następnie przy pomocy przycisków regulujemy temperaturę lub korzystamy z ostatnio używanej, zapamiętanej przez urządzenie temperatury.
Nagrzewanie rozpoczyna się automatycznie i w zależności od wybranej temperatury trwa 30-40 sekund. Po zakończonej inhalacji opróżniamy komorę, przy czym ważne aby zrobić to od razu i przetrzeć filtr nad komorą póki jeszcze jest ciepły – wówczas o wiele wolniej będzie się on zaklejał żywicą.
Od strony technicznej obsługa urządzenia jest więc bardzo prosta. Jak jednak jest z wygodą użytkowania?
Jak na waporyzator ze zdecydowaną przewagą kondukcji, X-MAX Starry V2 ma całkiem swobodny przepływ powietrza, mniej ograniczony niż np. w PAX 3 Waporyzator.
W pozytywny sposób wpływa to na komfort inhalacji. Podczas przedłużonych inhalacji na wysokich temperaturach obudowa urządzenia nieco się nagrzewa, jednak nie do stopnia, w którym trzymanie go w dłoni byłoby źródłem dyskomfortu.
W pierwszej wersji Starry (V1) dość mocno nagrzewał się ustnik, w wersji V2 zostało to mocno poprawione – teraz ustnik owszem nieco się nagrzewa, ale nie parzy ani nie jest w żadnym stopniu niekomfortowy dla ust, nawet na najwyższych temperaturach.
Z wyświetlacza odczytamy wszystkie potrzebne informacje, w tym poziom baterii i czas pozostały do końca sesji – plus szczególnie za tę ostatnią funkcję. Na wygodę użytkowania pozytywnie wpływa też bardzo kompaktowy rozmiar tego modelu – jest niemal dokładnie wielkości PAX 3 Waporyzator.
Wymienna bateria, ładowanie przez micro-USB i możliwość użytkowania w trakcie ładowania to również zalety, wpływające pozytywnie na komfort użytkowania X-MAX Starry V2.
Wygodę użytkowania nieco obniża jednak brak jakichkolwiek powiadomień, czyli coś na co narzekałem np. w przypadku Boundless CFV Waporyzator – X-MAX Starry V2 osiągnięcia temperatury/końca sesji nie sygnalizuje ani wibracją, ani jakimkolwiek dźwiękiem, jedynie wskazaniem na wyświetlaczu.
Tak jak przy nagrzewaniu jest to mniejszy problem, tak brak sygnalizowania automatycznego wyłączenia urządzenia bywa denerwujący – jest ono sygnalizowane tylko i wyłącznie poprzez wygaszenie wyświetlacza.
W praktyce bywa więc, że o wyłączeniu urządzenia dowiadujemy poprzez brak wydychanej pary – wtedy wystarczy szybkie spojrzenie na wyświetlacz i już wiemy co się stało. Tak jak brak wibracji jest dla mnie zrozumiały, biorąc pod uwagę niską cenę tego urządzenia, tak krótki „beep”, jak np. w Arizer Solo 2 Waporyzator, załatwiłby sprawę.
Jeśli zaniedbamy regularne przecieranie wyciorem filtra nad komorą to dość szybko zacznie się on zaklejać żywicą, co zwiększy opór przy wdechu i obniży komfort inhalacji. Do tego jednak wrócę jeszcze w sekcji „Czyszczenie”.
Od strony techniki inhalacji X-MAX Starry V2 jest banalny – wystarczy zaciągać się powoli i równym tempem. Im dłuższe będą nasze wdechy, tym więcej pary uzyskamy. Pod tym względem jest to urządzenie, z którym poradzi sobie każdy, nawet najbardziej początkujący użytkownik.
Podsumowując, X-MAX Starry V2 jest bardzo prosty zarówno od strony obsługi, jak i techniki inhalacji i jest waporyzatorem bardzo wygodnym w użytkowaniu. Ma kilka drobnych wad (np. brak powiadomień o końcu sesji), jednak jak na urządzenie w tej cenie nie są to wady jakkolwiek istotne.
Za łatwość użytkowania oceniam więc X-MAX Starry V2 na 90 punktów na 100 możliwych. Czyli po prostu bardzo, bardzo dobrze.
Vapor
Szczerze mówiąc, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością pary produkowanej przez X-MAX Starry V2. Choć jest to urządzenie niemal w pełni kondukcyjne (na moje oko – 80% lub nawet więcej kondukcji), to jakość pary jest lepsza niż w praktycznie każdym modelu kondukcyjnym w tej cenie.
Powiem więcej – jakość pary jest zbliżona do poziomu PAX 2 Waporyzator czy AirVape XS Waporyzator, czyli modeli sporo droższych. Para jest gładka i przyjemna, komfortowa dla dróg oddechowych nawet przy użyciu wyższych temperatur (rzędu 210-220 stopni Celsjusza), nie drapie po gardle.
Pod tym kątem X-MAX Starry V2 sprawdza się równie dobrze co znacznie droższe od niego modele. Jest to możliwe przede wszystkim z racji na odpowiednie chłodzenie pary, która nie trafia prosto z komory do ustnika, tylko ma okazję uprzednio odpowiednio się schłodzić.
Susz jest ogrzewany w ceramicznej komorze grzewczej i lekko dogrzewany od dołu przez gorące powietrze, do ust użytkownika trafia przez ustnik wykonany z ceramiki Zirconia.
Smak pary jest więc świetny na początku sesji i na niskich temperaturach, z kolei pod koniec sesji i na wyższych temperaturach smak wyraźnie się pogarsza, co jest typowe dla kondukcyjnego ogrzewania suszu.
Z aromatem „przypalonego poprcornu” mamy jednak do czynienia znacznie później niż w większości modeli kondukcyjnych, jedynie na samym końcu inhalacji – dla mnie to znak, że susz jest już wykorzystany i wówczas opróżniam komorę.
Ilość pary produkowanej przez ten model nie powala na kolana przy temperaturach do 190 stopni Celsjusza, jednak jak najbardziej będziemy w stanie uzyskać mocne efekty również przy użyciu temperatur tego rzędu.
Aby jednak uzyskać duże ilości widocznej pary powinniśmy ustawić temperaturę na ok. 200 lub więcej stopni – wówczas będziemy mogli wypuszczać całkiem spore obłoczki, co zresztą możecie zobaczyć w mojej Video-Recenzji.
Korzystając zaś z temperatur rzędu 220 stopni da się wypuszczać już naprawdę gęste chmury, osobiście preferuję jednak nieco niższe temperatury.
Moc vaporu raczej nikogo nie powinna rozczarować – zazwyczaj po 10 minutowej inhalacji (5 minut na temperaturze 195 C, drugie 5 na temperaturze 205 C) jestem w pełni usatysfakcjonowany jeśli chodzi o moc wrażeń.
Nie doświadczymy więc mocy takiej jak w przypadku Grasshopper Waporyzator, Milaana czy Sticky Brick Original, jednak wrażenia potrafią być naprawdę mocne i nikogo nie powinny zawieść – pamiętajcie, że mam wieloletnie doświadczenie w aromaterapii mieszankami ziołowymi i w związku z tym mam dość sporą tolerancję na nie.
X-MAX Starry V2 zdecydowanie „robi robotę” jeśli chodzi o moc. Całkiem nieźle radzi sobie też z ekstraktami, które można waporyzować przy pomocy dołączonego wkładu na koncentraty – dzięki skali temperatur aż do 240 stopni Celsjusza działa to bardzo dobrze.
Podsumowując, jakość pary produkowanej przez X-MAX Starry V2 jest zaskakująco dobra jak na urządzenie w tej cenie, w dodatku ogrzewające susz przede wszystkim kondukcyjnie.
Smak pary, uśredniając cały czas trwania sesji, jest dobry. Pary jest sporo i jest całkiem mocna. Za vapor X-MAX Starry V2 oceniam na 83 punktów na 100 – to bardzo dobry wynik, zaś jak na urządzenie w tej cenie – świetny.
Wydajność
X-MAX Starry V2 to całkiem oszczędny waporyzator. Choć jest to model hybrydowy to udział kondukcji jest na tyle duży, że wydajność ogrzewania suszu jest zbliżona do modeli całkowicie kondukcyjnych – susz jest ogrzewany przez cały czas, również pomiędzy wdechami, i jeśli pozostawimy waporyzator włączony to materiał będzie się samoczynnie wykorzystywał.
Z pewnością jest to więc rozwiązanie mniej wydajne od ogrzewania konwekcyjnego, jak np. w Grasshopper Waporyzator, czy hybrydowego z przewagą konwekcji, jak np. w przypadku Mighty Waporyzator. Starry V2 będzie więc ogrzewał susz przez cały czas, co jest dość wygodne (można po prostu sobie „pykać”, nie zwracając na urządzenie zbytniej uwagi), ale mniej wydajne niż w modelach ogrzewających susz innymi metodami.
X-MAX Starry V2 jest waporyzatorem sesyjnym, co oznacza, że dla najlepszej wydajności zaleca się wykorzystać całą zawartość komory podczas jednej inhalacji, bez przerywania jej i dzielenia na kilka krótszych – to oznacza nieco słabszą wydajność niż w przypadku modeli on-demand, zmusza bowiem użytkownika do wykorzystania całości nabicia naraz.
Na oszczędność pozytywnie wpływa za to rozmiar komory – normalne nabicie to ok. 0,2 g drobno zmielonego suszu. Jeśli zmielimy susz bardzo drobno i mocno go upchamy to uda nam się zmieścić w komorze nawet do 0,3 g, jednak polecam celować w nieco mniejsze ilości.
Drobny element konwekcji sprawia, że Starry V2 będzie działał również przy dość luźno wsypanym suszu w ilości poniżej 0,2 g – będzie wtedy wymagał dłuższych wdechów i para będzie o wiele rzadsza, natomiast działanie jak najbardziej będzie.
Stosując standardowe nabicie Starry V2 działa lepiej i nadal jest bardzo oszczędny – 10 minutowa inhalacja dająca mocne efekty i wykorzystująca 0,2 g suszu to bardzo dobry wynik. Zdecydowanie jest to więc waporyzator, który pozwoli ograniczyć ilości konsumowanego suszu.
Jeśli chodzi o zdolność do wydobycia z suszu wszystkich zawartych w nim substancji aktywnych to jest ona wysoka. Po inhalacji susz jest ciemnobrązowy i sprawia wrażenie całkowicie wykorzystanego.
Duży plus za owalny kształt komory grzewczej – zapewnia on równomierne ogrzewanie materiału bez konieczności mieszania w komorze w trakcie inhalacji. Mieszanie nie jest więc konieczne, dzięki czemu urządzenie świetnie sprawdza się również w plenerze.
Podsumowując, choć wydajność X-MAX Starry V2 jest ograniczona przez niemal w pełni kondukcyjne ogrzewanie i fakt, że jest to model sesyjny, to połączenie niewielkiego rozmiaru komory z mocnym działaniem oznacza, że mimo wszystko jest to waporyzator oszczędny.
Za wydajność X-MAX Starry V2 oceniam na 80 punkty na 100. To bardzo dobry wynik, szczególnie biorąc pod uwagę segment, do którego ten waporyzator należy.
Dyskrecja
Na polu dyskrecji X-MAX Starry V2 błyszczy. Jak wspominałem już na wstępie, należy on do kategorii tzw. ultra-portable, czyli najmniejszych i najbardziej przenośnych waporyzatorów dostępnych na rynku. Urządzenie jest więc bardzo małe, w praktyce w całości da się je schować w dłoni.
Dodatkowo obudowa jest czarna, matowa i nierzucająca się w oczy. Oznacza to więc możliwość bardzo dyskretnych inhalacji również poza domem. Choć pamiętajcie, że w mojej ocenie najlepiej jest ze swojego rumianku korzystać w zaciszu własnego domu. W każdym razie, X-MAX Starry V2 nie rzuca się w oczy, łatwo go ukryć i wygląda bardzo dyskretnie.
Jeśli chodzi o zapach to nie jest go dużo , nie więcej niż w przypadku standardowego waporyzatora kondukcyjnego. W pomieszczeniach zapach będzie wyczuwalny niezbyt długo, jeśli uchylimy lekko okno to po kilku minutach zapach zniknie całkowicie.
Na świeżym powietrzu zaś, jak w przypadku każdego waporyzatora, zapach vaporu będzie wyczuwalny jedynie w naszym bezpośrednim sąsiedztwie i w momencie zniknie.
Ktoś siedzący na ławce obok niemal na pewno nic nie wyczuje, co jest dużą zaletą. Nabite suszem urządzenie również nie wydziela istotnych ilości zapachu, pod tym względem jest o wiele lepiej niż np. w przypadku PAX 3 Waporyzator.
X-MAX Starry V2 jest mały, wygląda bardzo dyskretnie i nie produkuje dużo zapachu.
Za dyskrecję oceniam więc ten model na 90 punktów na 100. To świetne urządzenie dla miłośników miejskiego kamuflażu. Jeśli dyskrecja jest dla Ciebie priorytetem – X-MAX Starry V2 będzie idealnym wyborem.
Bateria
Jedną ze zmian wprowadzonych do wersji V2 jest lepsza bateria. Pierwsza generacja Starry posiadała baterię o pojemności 2600 mAh, wersja V2 jest zaś wyposażona w baterię o pojemności 2900 mAh, jest to wysokiej jakości akumulator marki Samsung.
Według informacji zapewnionych przez producenta, X-MAX Starry V2 pozwala na około 80 minut pracy na jednym ładowaniu. Być może tak jest jeśli używamy wyłącznie niskich temperatur, moje testy wykazały jednak, że przy normalnym użytkowaniu bateria X-MAX Starry V2 pozwala na około 60 minut ciągłej pracy.
To wynik więcej niż przyzwoity, szczególnie jak na tak mały waporyzator.
Ogromną zaletą baterii X-MAX Starry V2 jest fakt, że jest ona wymienna. Pociąga to za sobą dwie podstawowe korzyści.
Po pierwsze, możemy dokupić zapasową baterię (lub nawet kilka) i w razie potrzeby szybko i wygodnie wymienić wyładowaną baterię na pełną – dla osób dużo waporyzujących poza domem będzie to ogromną zaletą.
Po drugie, każda bateria po pewnym czasie zużywa się – gdy tak się stanie, w przypadku X-MAX Starry V2 wystarczy wymienić samą baterię, nie całe urządzenie.
Ładowanie odbywa się poprzez port micro-USB, co jest bardzo wygodne – zamiast dołączonego do zestawu kabla możemy użyć dowolnego kabla USB, ładowarki od telefonu czy powerbanku. Ładowanie baterii do pełna trwa około 2 godzin.
Nieco szkoda, że w zestawie nie ma ładowarki ściennej – za to lekki minus. Duży plus za to za możliwość użytkowania waporyzatora w trakcie ładowania – oznacza to, że w praktyce mało może być sytuacji, w których totalnie nie będziemy w stanie użyć X-MAX Starry V2 – sytuacja taka będzie miała miejsce tylko jeśli pusta bateria zaskoczy nas gdzieś z dala od cywilizacji.
Za baterię X-MAX Starry V2 oceniam na 90 punktów na 100 możliwych. Bateria pozwala na sporą ilość inhalacji na jednym ładowaniu, jest wymienna, można ją ładować przez micro-USB i korzystać z waporyzatora w trakcie jej ładowania – i to wszystko w waporyzatorze za mniej niż 500 zł. Czego chcieć więcej?!
Czyszczenie
Podstawowe czyszczenie X-MAX Starry V2 jest bardzo mało wymagające – po każdej inhalacji należy od razu opróżnić komorę grzewczą i przetrzeć dołączonym do zestawu wyciorem ceramiczny filtr znajdujący się nad nią.
Ważne aby zrobić to, póki filtr jest jeszcze ciepły – wówczas żywiczne zabrudzenie zejdą o wiele łatwiej. Gdy zaś komora nieco ostygnie to wyciorem należy przetrzeć również i ją – to niezwykle ważne aby komora nie była już wówczas gorąca, w przeciwnym bowiem razie wykonane z tworzywa włoski wyciora mogą roztopić się i przywrzeć do komory, a to najprostszy sposób na inhalacje roztopionym plastikiem, czego lepiej sobie oszczędzić.
Wykonywanie takich zabiegów (czyszczenie ceramicznego filtra + komory) po każdej inhalacji zajmuje tylko kilka sekund a pozwala na całkiem długie (przy codziennym użytkowaniu – ok. 2-3 tygodnie) korzystanie z X-MAX Starry V2 bez tzw. głębokiego czyszczenia.
Jeśli jednak zaniedbamy czyszczenie filtra po każdej inhalacji to dość szybko zacznie się on zatykać, co pogorszy przepływ powietrza, zwiększy opór przy wdechu i znacznie obniży komfort użytkowania tego waporyzatora.
Pełne czyszczenie również ni należy do skomplikowanych – patyczkiem kosmetycznym nasączonym w ISO (izopropanolu) czyścimy ścianki komory grzewczej – nie zajmuje to dłużej niż minutę.
Ustnik rozbieramy na części, usuwamy elementy z silikonu i wszystko poza nimi odmaczamy w alkoholu przez godzinę. Następnie płuczemy wszystkie elementy wrzątkiem, suszymy i składamy w całość. Nic skomplikowanego ani wymagającego.
Czyszczenie X-MAX Starry V2 jest proste, łatwe i wygodne. Jeśli będziemy dbali o kondycję ceramicznego filtra nad komorą to czyszczenie nie jest konieczne przesadnie często.
Za czyszczenie oceniam więc ten waporyzator na 80 punktów na 100. Byłoby znacznie więcej gdyby nie stosunkowo szybko zatykający się filtr na komorą.
Gwarancja
Producent udziela na X-MAX Starry V2 rocznej gwarancji – to z jednej strony dość krótko, z drugiej zaś strony jest to standardowa długość gwarancji urządzeń z tego przedziału cenowego. Na nasze szczęście, każde urządzenie elektroniczne sprzedawane w UE jest jednak objęte 2-letnią gwarancją, której realizacji możemy domagać się od sklepu.
Jeśli więc mieszkasz w UE i kupisz X-MAX Starry w sklepie zarejestrowanym na jej terenie to w praktyce urządzenie objęte będzie 2-letnią gwarancją, co jest już wynikiem dużo lepszym.
Warto jednak podkreślić, że producent daje tylko rok gwarancji – trochę mnie to dziwi, ponieważ urządzenie cechuje się bardzo wysoką jakością wykonania i jestem przekonany, że podziała ono znacznie dłużej niż 2 lata, nie wspominając już nawet o roku. Za gwarancję X-MAX Starry V2 oceniam na 65 punktów na 100. Trochę szkoda, że producent ma tak mało wiary we własny produkt.
Ostateczny werdykt
X-MAX Starry V2 to bardzo solidny waporyzator przenośny oferujący wiele ciekawych funkcji i dostępny w bardzo przystępnej cenie. W chwili obecnej (luty 2018) to jeden z najlepszych jakie możecie nabyć w cenie do 500 zł.
Funkcje oferowane przez X-MAX Starry V2, takie jak precyzyjna regulacja temperatury czy wymienna bateria, dotychczas zarezerwowane były dla sporo droższych urządzeń. Jakość pary jest bardzo dobra, nie odstaje istotnie od vaporu produkowanego przez znacznie droższe urządzenia.
X-MAX Starry V2 ogrzewa susz niemal wyłącznie kondukcyjnie i z tego względu jego wydajność jest zbliżona do urządzeń czysto kondukcyjnych, czyli jest nieco słabsza niż w modelach ogrzewających susz jedynie w trakcie zaciągania się.
Niewielki rozmiar komory rekompensuje to jednak w pełni – śmiało mogę powiedzieć, że X-MAX Starry V2 to oszczędny waporyzator, pomagający zredukować ilość zużywanego suszu. Urządzenie cechuje się wysoką jakością wykonania, jest solidne, zaś jego konstrukcja (w pełni izolowana ścieżka pary) zapewnia bezpieczeństwo inhalacji.
Do tego wszystkiego Starry V2 jest bardzo, bardzo mały, dzięki czemu jest to jeden z bardziej dyskretnych waporyzatorów dostępnych obecnie na rynku. Jeśli szukasz pierwszego waporyzatora lub po prostu masz ograniczony budżet na zakup urządzenia, wówczas X-MAX Starry V2 będzie świetnym wyborem.
Ja osobiście jestem z niego bardzo zadowolony i uważam, że to urządzenie o doskonałym stosunku jakości do ceny.
Podsumujmy więc X-MAX Starry V2 Waporyzator:
Ostateczny werdykt to 85 punktów na 100 możliwych.
X-MAX Starry V2 to bardzo mały i dyskretny waporyzator hybrydowy ze zdecydowaną przewagą kondukcji.
Działa on bardzo dobrze – dostarcza wysokiej jakości pary, jest całkiem oszczędny, nagrzewa się bardzo szybko i sprawia wrażenie trwałego i solidnego.
To jeden z najtańszych modeli oferujących pełną regulację temperatury. Dużym atutem jest też zasilanie wymienną baterią, którą w kilka chwil można samodzielnie wymienić na nową lub zapasową.
X-MAX Starry V2 jest bardzo prosty i przyjazny w obsłudze – poradzą sobie z nim nawet całkowicie początkujący użytkownicy.
Co istotne, nie jest to jeden z tych waporyzatorów, które pozwolą jedynie przekonać się czym jest waporyzacja, a do zakosztowania jej w pełni potrzebny nam będzie kolejny, droższy sprzęt – nie, Starry V2 to pełnoprawny waporyzator, który zadowoli także bardziej zaawansowanych użytkowników.
A że jest on dostępny w bardzo przystępnej cenie, to oceniam go bardzo wysoko. Polecam!
Uff, dotarłeś do końca? Jeśli recenzja była dla Ciebie wartościowa, a sprzęt okazał się idealny, będę wdzięczny za dokonanie zakupu X-Max Starry V2 Waporyzator w sklepie VapeFully. Dzięki współpracy z tą firmą mogę realizować swoją pasję i specjalnie dla Ciebie recenzować waporyzatory z całego świata!
witam
chciałbym się podzielić kilkoma uwagami co do opisu x starry max v2
po kilku tyg użytkowania 😁
co do zmiany stopni c na f trzeba przez 2 sekundy przytrzymać power i –
można tez zmienić czas waporyzacji z 5 do 10 minut
trzeba przez 2 sekundy przytrzymać power i +
opracowałem dość prosta metodę na zatykający się filtr pod ustnikiem
zaraz po waporyzacji trzeba zdjąć wieczko i mocno dmuchnąć w ustnik, żywiczne zabrudzenia przez otworki wychodzą na wierzch i wtedy je ścieramy wyciorem
kilka razy po tym wyciągałem filtr i patrzyłem na niego pod światło i otworki były idealnie drożne
moim zdaniem wydłuża to czas do deep cleaning
i mocno poprawia komfort użytkowania
Vapemaniaku, myslisz ze dysponujac funduszem powiedzmy +200PLN wzgledem Starry v2 , warto zainwestowac w inny sprzet? najbardziej zalezy na wydajnosci i jakosci pary. Pierwsza stycznosc z vaporyzacja to VapCap M, ale szukam przenosnego sprzetu bez ognia. Juz bylem zdecydowany na Starry V2, ale zastanawiam sie czy nie dorzucic wiecej, wszak inhaluje codziennie i wieksza wydajnosc(wzgledem Starry) to oszczednosc wiecdrozszy sprzet sie zwroci.Po Twojej ostatniej recenzji nawet rozmyslalem nad Arizer Air2, ale moze zaproponujesz cos posredniego jeszcze do rozwazenia? Czy roznice w wydajnosci sa naprawde wyrazne?
Hej, tak, różnice w wydajności są dość wyraźne. Dokładając niewiele więcej możesz mieć np. Boundless CF, który działa świetnie niezależnie od ilości suszu w komorze. Daj zresztą znać czy sprawa aktualna bo chwilę nie zaglądałem w komentarze.
Hi, did you use the Starry v2 for hash using the concentrates capsule? Does it work well vaping hash? Thanks.
Hi, did you mean concentrate pad? This one included in Starry V2 set won’t be satisfying. Inhalation would be great, but pad can’t stand many such sessions.
Greetings!
Cześć.
Czyli jedno pełne nabicie komory 0.2g wystarczy na 10 min inhalacji, czy trzeba w międzyczasie wymieniać susz?
Dziękuje.
Pozdrawiam.
Cześć,
dzięki za wiadomość. To oczywiście zależy od wielu czynników – od jakości i wilgotności suszu, od techniki i siły wdechu, od częstotliwości wdechu… Z jednym suszem może to być parę chmurek z innym może to być dłuższa sesja 🙂 Temperatury też są istotne, na niższych temperaturach ekstrakcja będzie delikatniejsza czyli będzie więcej smaku, ale mniej pary.
Pozdrawiam,
VapoManiak
witam, zachęciłeś mnie recenzją do zakupu 🙂 i mam model 3.0
po pierwszych testach zauważyłem, że moje wydychane z płuc chmurki są mizerne i zanikają
czy tak ma być, czy może powinienem popracować nad techniką, przetestować inne susze itp.
pozdrawiam
Hej, na pewno jest to sprawa do wypracowania. Ilość pary zależy od jakości i poziomu wilgoci suszu, od sposobu napełniania komory, od techniki wdechów itd. Napisz do mnie na [email protected] to pomogę 🙂
Pozdrawiam
VapoManiak
Witam
Zaopatrzyłem się ostatnio X-MAX Starry V3, po przepaleniu go parę razy dalej wyczuwalna jest woń plastiku nawet po czyszczeniu alkoholem izopropylowym.
Co jeszcze mogę zrobić ?
Hej,
spróbuj przepalać do skutku. Ja nieraz musiałem przepalić waporyzator nawet 15-20 razy zanim byłem zadowolony ze sterylizacji.
Pozdrawiam
VapoManiak
Gdzieś tyle razy przepalałem i zapach był mniejszy jednak dalej się utrzymywał ale po inhalacji suszem już zniknął.
Teraz zostało nabrać wprawy bo tak jak pisał wyżej 50pln chmurki są mizerne ;p
Cześć, jestem szczęśliwym nabywcą Starry 3.0 – to mój pierwszy waporyzator. Kupiłem ISO i chce zrobić dokładne czyszczenie, gdyż używałem go już kilkanaście razy. Oczywiście czyszczę go wyciorem po każdej inhalacji, ustnik od razu, komorę po ostygnięciu. Mam pytania:
– Czy muszę/powinienem, wyjąć sitko z dna komory? (pęsetą, czy jest na to lepszy sposób?)
– Które dokładnie elementy magnetycznego ustnika mogę odmaczać, czy tylko to co wyjmuję razem z kratką, oprócz gumowej uszczelki, czy magnetyczną pokrywkę i ceramiczny ustnik też?
– jak czyścić elementy, których nie można namoczyć?
Jak najlepiej wyczyścić elementy, których nie można odmoczyć?
Hej,
dzięki za wiadomość. Jeśli nie ma tam tragedii pod sitkiem to nie ma sensu go wyjmować. Wystarczy przetrzeć patyczkiem higienicznym nasączonym ISO a później przepalić. Jak zdejmiesz gumowe uszczelnienie to pod ustnikiem znajdziesz płytkę. Trzeba ją wypiąć chwytając za oczko przy pomocy jakiegoś zaczepnego narzędzia np. końcówki korkociągu, lub pęsetą. Uważaj żeby nie zgubić silikonowej uszczelki pod która uszczelnia ustnik. W ten sposób uwolnisz ustnik który też powinieneś odmoczyć w ISO. Nie płuczemy gumowych elementów ani czarnego wieczka. Wieczko od spodu możesz przetrzeć patyczkiem nasączonym ISO. Po wszystkim przepal sprzęt.
Pozdrawiam
VapoManiak
Hej, jestem posiadaczem tego waporyzatora od ponad półtora roku. Od niedawna podczas nagrzewania pojawia się informacja „sensor error” po czym się wyłącza. Normlanie działa dopiero po drugim włączeniu. Miał ktoś podobny problem? Odsyłać na gwarancje czy wymiana baterii powinna wystarczyć? Nie przypominam sobie żeby gdzieś mi upadł.
Hej,
dzięki za komentarz. Raczej bym to reklamował w sklepie, jeśli jest jeszcze na gwarancji. Podmiana baterii raczej niewiele da. Czy przypadkiem nie docisnąłeś komory w dół w czasie czyszczenia, albo ładowania?
Pozdrawiam
VapoManiak