Żenujący incydent w Lidlu, jednym z największych detalistów na świecie, pokazuje, jak niebezpieczny jest konopny rynek w Niemczech.
- Lidl właśnie doświadczył nalotu na sieć sklepów spożywczych, a wszystko to z powodu… ciasteczek z CBD.
- W dość zabawnym lub szokującym incydencie, niemiecka policja przeprowadziła nalot na sklep spożywczy Lidl w Bawarii (znanej lokalnie nie tylko jako Bayern, ale także nieco dokładnie jako „Teksas Niemiec”) z powodu ciasteczek CBD.
- Ponadto najechano na placówkę za inne asortymenty, niewinne 20 produktów, w tym „napoje energetyczne z konopi”.
Incydent, jak donosi München Abendzeitung (wieczorna gazeta cyfrowa), jest dowodem na to, jak trudny jest lokalny rynek konopi indyjskich, nawet dla dużych firm.
Bawaria i kannabinoidy
Bawaria to wiejska część kraju znana z kilku rzeczy, które są również popularne w innych częściach świata – piłki nożnej i piwa (w odmianie niemieckiej). No i oczywiście z dziwnych pomysłów na modę, które prowadzą do tego, że dorośli ludzie nie czują się skrępowani idąc ulicą nawet w samo południe w „tradycyjnym” niemieckim ubraniu.
Strój ten znany jest jako lederhosen lub skórzane szorty (dla panów) i Dirndls, kiczowaty strój w stylu Kopciuszka-Disneya z dużym dekoltem i sznurowanym gorsetem (dla pań). Miejscowi robią to nawet w miesiącach, które nie są październikiem (znanym oczywiście lokalnie z Oktoberfest, a na świecie z Halloween).
Poza dość dziwną lokalną modą, Bawaria jest z pewnością malownicza. Walt Disney z pewnością czerpał wiele inspiracji z tej części świata (podobnie jak Adolf Hitler).
Bawaria ma też kilka innych cech charakterystycznych. Reguły tutaj są bardzo surowe. Jak we wszystkich tak surowych miejscach na Ziemi, jest to miejsce z największą liczbą pacjentów stosujących medyczną marihuanę w Niemczech, po części dlatego, że policjanci nie zastanawiają się dwa razy nad aresztowaniem pacjentów za małe ilości trawki (chociaż po 2017 roku to się nieco rozluźniło).
Nie jest przypadkiem, że Gunther Weiglein, pacjent, którego pozew zmienił prawo federalne tutaj w 2017 roku, jest również z Bawarii.
Jeśli miałby istnieć mainstreamowy sklep spożywczy, który mógłby zostać najechany przez policję z powodu ciasteczek konopnych, to prawdopodobnie byłoby to miejsce takie jak Monachium. I oczywiście, policjanci nie zawiedli.
Gdyby to tylko był skecz, przypominałby niemieckiego Monty Pythona o tematyce konopnej. Jedyne, czego tu brakuje, to zdechłej papugi.
„Zabezpieczono kilka artykułów” – poinformował rzecznik policji Stefan Sonntag po nalocie policji na filię sklepu spożywczego w Rosenheim. Artykuły są obecnie badane – mimo, że pochodzą od producenta, który produkuje wyłącznie produkty bez THC.
Lidl i konopne ciasteczka…
Oto kolejna katastrofa. Lidl, piąty co do wielkości detalista na świecie, z roczną sprzedażą liczoną w miliardach, postanowił wskoczyć w marihuanowy szał z brakiem ostrożności, który był raczej szokujący dla każdego, kto ma jakiekolwiek doświadczenie w przemyśle marihuany.
Mianowicie, od wiosny tego roku do gospodarstw domowych w całym kraju zaczęły trafiać jaskrawo kolorowe ulotki, dostarczane nie za pośrednictwem środków cyfrowych, ale raczej przez skrzynki pocztowe, dumnie reklamujące produkty CBD na przodzie swoich jaskrawo ozdobionych (i owiniętych w plastik) listów.
Ktokolwiek był doradcą korporacyjnym w tej sprawie, absolutnie się nie spisał. Cały dział marketingu gdzieś powinien prawdopodobnie stracić pracę.
Oto pierwszy powód. Dla tych, którzy nie znają niemieckiego prawa, CBD jest nadal częścią niemieckiej ustawy o środkach odurzających. Mianowicie, nie może być „reklamowane”, a na pewno nie konsumentom za pośrednictwem listonosza dostarczającego pocztę.
Duże firmy produkujące konopie indyjskie (począwszy od Tilray) znalazły się po złej stronie niemieckiego prawa w sądzie za mniejsze przewinienia.
Oto kolejny problem. Dyskont podpisał umowę ze start-upem The Green Dealers, aby dostarczyć firmie około 1,5 miliona artykułów.
Oczywiście, nie powinno to dziwić w kraju, w którym sprzedawcy herbaty konopnej również byli rutynowo celem ataków. Do tej pory orzeczenia w tej sprawie, nawet na poziomie federalnym, nie usunęły CBD z ustawy o środkach odurzających, ale raczej skupiły się na tym, że CBD nie może być dopuszczone do obrotu.
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.