Vapman Waporyzator – Recenzja

Vapman Vaporizer
Vapman Waporyzator

Vapman to waporyzator butanowy i jednocześnie jedno z najmniejszych urządzeń do waporyzacji na rynku. Nie dajcie jednak się zwieść jego gabarytom – Vapman produkuje doskonałej jakości parę i jest najbardziej wydajnym waporyzatorem, jaki możecie sobie sprawić. Czy ma on jednak jakieś istotne wady? Jaka jest moja całościowa opinia o Vapman Waporyzator i czy jest on wart swojej dość wysokiej ceny? Tego wszystkiego dowiecie się z mojej recenzji!

Jeśli planujesz kupić waporyzator Vapman , rozważ zakup w VapeFully 💜
To solidny sklep z  Gwarancją Najniższej Ceny, a także 🚀 legendarną reputacją
 Wybierając VapeFully wspierasz mnie w kreacji treści o konopiach i waporyzacji 🙏
VapoManiak
Z góry dziękuję!
Sprawdź teraz!

Na wstępie warto podkreślić, że waporyzator Vapman to nie do końca nowe urządzenie – po raz pierwszy bowiem Vapman pojawił się w roku 2005 i był wówczas produkowany w Szwajcarii. Z biegiem lat zdobył on sobie sporo fanów, jednak jakiś czas temu René – pierwotny producent Vapmana – postawił odejść na emeryturę i Vapmany na pewien czas zniknęły z rynku.

Firmę przejęło dwóch młodych, zdolnych Włochów, którzy pod okiem René opanowali do perfekcji produkcję Vapmana, a jednocześnie wprowadzili szereg poprawek do oryginalnej konstrukcji. W ten sposób powstała nowa edycja Vapmana, produkowana już w całości we włoskich Dolomitach.

W swojej recenzji i towarzyszącej jej Video-Recenzji szczegółowo analizuję każdy aspekt nowego Vapmana i jego użytkowania. Dzielę się swoją opinią o Vapmanie i staram się odpowiedzieć na pytanie, czy jest on wart swojej ceny oraz jakim użytkownikom przypadnie do gustu, a komu sugeruję rozejrzeć się za jakimś innym modelem. Panie i panowie, zapraszam do swojej pogłębionej recenzji najnowszego Vapman Waporyzator!

Zdecydowany na zakup? Przejdź do sklepu, w którym możesz nabyć Vapman  Waporyzator. Dzięki zakupom w VapeFully wspierasz funkcjonowanie mojego bloga, za co serdecznie dziękuję!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 970x310-2.gif

Vapman Waporyzator – recenzja pogłębiona

Pierwsze wrażenia

Muszę przyznać, że na swojego Vapmana czekałem z dużą niecierpliwością. Gdy już go dostałem, nastąpiło pierwsze pozytywne zaskoczenie – Vapman waporyzator otrzymujemy w ekologicznym, drewnianym pudełku. Wewnątrz znajdziemy szczelne „jajko” do przenoszenia i przechowywania waporyzatora. Tu również widać ekologiczny akcent – „jajko” jest wykonane z konopi (a dokładnie – z plastiku konopnego), podczas gdy we wcześniejszej wersji Vapmana był to po prostu zwykły plastik. Duży plus za tę zmianę.

Vapman Vaporizer otrzymujemy w ekologicznym, drewnianym pudełku.
Vapman Waporyzator otrzymujemy w ekologicznym, drewnianym pudełku.

Oprócz „jajka” w pudełku znajdziemy jeszcze wysokiej jakości palnik butanowy (również marki Vapman), lejek do napełniania komory Vapmana, pędzelek do czyszczenia oraz malutki śrubokręt pozwalający na rozmontowanie waporyzatora na części pierwsze.

No i oczywiście instrukcję obsługi, która w odróżnieniu od większości instrukcji do waporyzatorów jest naprawdę fajna – porządnie wydrukowana, kolorowa, z ładnymi ilustracjami, które szczegółowo tłumaczą wszystkie aspekty użytkowania tego waporyzatora. Dostajemy więc wszystko – poza suszem oczywiście – co jest potrzebne do rozpoczęcia waporyzacji.

Sam Vapman jest teraz wykonany z drewna oliwnego, naturalnie występującego we Włoszech, gdzie Vapman jest teraz produkowany – to również akcent pro-ekologiczny, producent wykorzystuje bowiem drewno, którego ma pod dostatkiem w swojej okolicy zamiast sprowadzać z innych części świata gatunki bardziej egzotyczne. Drewno oliwne jest zresztą świetnym wyborem, ponieważ jest nie tylko bardzo wytrzymałe, ale i po prostu piękne.

Zawartość zestawu.
Zawartość zestawu

Choć na pierwszy rzut oka – pomijając inne drewno – Vapman wygląda niemal identycznie co wcześniejsza wersja produkowana w Szwajcarii, nowy producent wprowadził szereg mniejszych i większych udoskonaleń, szczególnie w obrębie komory na susz.

Vapman jest dostępny w wielu wersjach. Pierwszy podział to wersja Basic (bez osłony termicznej) oraz Classic (z osłoną termiczną z ceramiki mica). Osłona termiczna zapobiega odbarwianiu się drewna pod wpływem temperatury – bez niej wewnętrzna strona Vapmana z czasem pokrywa się cienką warstwą sadzy, która wprawdzie nie wpływa na smak ani bezpieczeństwo inhalacji, ale wygląda nieco gorzej. Jeśli jednak cena ma znaczenie to polecam Wam wersję Basic – działa ona równie dobrze, a jest nieco tańsza.

Oprócz wyborem pomiędzy wersją Classic a Basic możemy też dokonać wyboru materiału, z którego wykonany jest ustnik. Podstawowa wersja posiada ustnik z tzw. P.O.M., czyli wysokiej jakości tworzywa sztucznego, które nie nadaje parze żadnego posmaku i oczywiście jest w pełni bezpieczne w użytkowaniu.

Wersje bardziej premium posiadają ustniki z drewna (są piękne, ale dość trudne w czyszczeniu z racji na brak możliwości użycia ISO), stali Inox lub tytanu. Jako akcesorium dodatkowe można też dokupić przedłużony ustnik ze szkła borowo-krzemowego.

Instrukcja obsługi szczegółowo tłumaczy wszystkie aspekty użytkowania Vapmana.
Instrukcja obsługi szczegółowo tłumaczy wszystkie aspekty użytkowania Vapmana

Mój wybór padł na wersję Classic z ustnikiem ze stali Inox i z tego wyboru jestem bardzo zadowolony. Każdy Vapman jest produkowany ręcznie we Włoszech i jakość jego wykonania naprawdę zachwyca. Wszystkie materiały są najwyższej jakości i są idealnie spasowane, naprawdę ciężko do czegokolwiek się przyczepić. Dodatkowo, nowy Vapman jest po prostu piękny! Drewno oliwne było zdecydowanie świetnym wyborem ze strony producenta.

Wszystkie akcesoria dołączone do zestawu również reprezentują najwyższą jakość wykonania i wszystkie wykonane są z materiałów w pełni ekologicznych – w zestawie nie znajdziemy ani kawałka zbędnego plastiku, co jest dla mnie ogromną zaletą.

Podsumowując, nowy Vapman to zdecydowanie mocny krok naprzód względem wcześniejszej wersji. Na pierwszy rzut oka zmiany są subtelne, jednak składają się one na znacznie lepszy efekt końcowy.

Za pierwsze wrażenie nowy Vapman Waporyzator dostaje ode mnie 100 punktów na 100 możliwych – nie mogło być inaczej.

Łatwość użytkowania

Choć Vapman ma moim zdaniem wszelkie zadatki na to, aby odebrać firmie DynaVap sporą część rynku waporyzatorów butanowych, to z całą pewnością jest bardziej skomplikowany w użyciu, szczególnie na początku.

Vapman nie posiada bowiem żadnej sygnalizacji osiągnięcia temperatury waporyzacji ani jej stabilizacji – musimy bazować jedynie na kontroli temperatury poprzez kontrolę czas ogrzewanie waporyzatora palnikiem oraz regulację długości jego płomienia. Zacznijmy jednak od początku.

Pierwszym krokiem do rozpoczęcia waporyzacji przy pomocy Vapmana jest napełnienie komory. W tym celu należy zdemontować ustnik, co da nam dostęp do komory. Wówczas można zamontować na niej lejek dołączony do zestawu, co pomoże uniknąć rozsypania suszu i przedostania się jego drobinek pomiędzy komorę a drewnianą obudowę.

Lejek pozwala na wygodne napełnienie komory.
Lejek pozwala na wygodne napełnienie komory

Komora jest bardzo niewielka – mieści maksymalnie ok. 0,05 g suszu, ilość tę można nieznacznie zwiększyć mieląc bardzo drobno. Jaka konsystencja suszu będzie najlepsza? Jest ona w zasadzie dowolna, natomiast im drobniej zmielimy, tym więcej pary będziemy w stanie uzyskać – Vapman, choć jest klasycznym waporyzatorem typu on-demand, bazuje w 100% na ogrzewaniu kondukcyjnym.

Ja osobiście preferuję konsystencję średnio-drobną, ponieważ w mojej ocenie pozwala ona na dłuższe inhalacje i dłuższe utrzymanie optymalnego smaku. Po napełnieniu komory montujemy z powrotem ustnik i możemy przystąpić do ogrzewania waporyzatora. Palnikiem ogrzewany jest spód urządzenia, będący jednocześnie dnem komory.

W zależności od długości płomienia ogrzewać należy krócej lub dłużej – przykładowo, płomień długością odpowiadający średnicy filtra nad komorą (ok. 1,5 cm) powinien ogrzewać Vapmana przez 3 (wg. instrukcji) do 5 (wg. mnie) sekund. Im większy płomień tym krótsze nagrzewanie, ale też większe ryzyko przegrzania i przypalenia materiału. Początkującym polecam więc płomień raczej mniejszy niż większy.

Vapman jest ogrzewany palnikiem butanowym - znajdziemy go w zestawie.
Vapman jest ogrzewany palnikiem butanowym – znajdziemy go w zestawie

Co ważne, w pierwszym cyklu grzewczym ogrzewanie powinno być podwójne – czyli ogrzewamy np. przez 5 sekund, robimy przerwę na sekundę i ponownie ogrzewamy przez 5 sekund. Wówczas już pierwszy wdech da nam widoczną parę. Można oczywiście wykonać wdech już po pierwszym ogrzewaniu, wówczas jednak będziemy wdychać sam smak, bez widocznej pary. Choć do komory wchodzi bardzo niewiele, przy dobrej jakości suszu można uzyskać naprawdę sporo wdechów pary, do czego wrócimy jeszcze w sekcji Wydajność.

Czy ogrzewanie jest trudne? Na początku znalezienie „złotego środka” chwilę zajmuje, jednak przy odrobinie cierpliwości po kilku dniach nie będziemy mieli już najmniejszego problemu z osiąganiem optymalnych rezultatów za każdym razem. Na pewno nie warto grzać zbyt bardzo – wówczas buszków będzie mniej i dość łatwo jest przegrać materiał. Mniej agresywne ogrzewanie pozwala na osiągnięcie znacznie lepszych efektów.

Uwaga – podczas ogrzewania należy trzymać Vapmana za drewnianą obręcz, nie za ustnik – no, chyba, że lubicie wędzone paluszki… 😉

Z pewnością Vapman nie jest waporyzatorem, który możemy beztrosko „pykać” nie zwracając na niego uwagi, np. podczas oglądania filmu. Waporyzacja przy pomocy tego modelu wymaga skupienia na ogrzewaniu, co dla części użytkowników może być pewną wadą, taka jednak już jego „uroda”.

Na ustniku znajdują się 3 wloty powietrza, które można zasłaniać w celu zagęszczenia pary.
Na ustniku znajdują się 3 wloty powietrza, które można zasłaniać w celu zagęszczenia pary

Vapman nie wymaga mieszania w komorze. Przy prawidłowym użytkowaniu materiał roślinny po zakończonej inhalacji jest równomiernego, brązowego koloru, bez żadnych hot-spotów. To bardzo wygodne, podobnie jak fakt, że inhalację możemy w dowolnym momencie przerwać i wznowić, gdy przyjdzie nam na to ochota.

Zdecydowanie Vapman nie jest waporyzatorem dla osób niecierpliwych lub oczekujących świetnych rezultatów już od pierwszego użycia – takim użytkownikom polecam ROGUE Waporyzator, FURY EDGE Waporyzator lub starego dobrego PAX’a. Vapman wymaga nieco wprawy, gdy już jednak ją zdobędziemy to odpłaca się z nawiązką 😉

"Jajko" do przenoszenia i przechowywania jest bardzo wygodne.
„Jajko” do przenoszenia i przechowywania jest bardzo wygodne

Podsumowując, Vapman z pewnością nie jest najłatwiejszym waporyzatorem na rynku, przede wszystkim z racji na brak jakiejkolwiek kontroli temperatury ze strony urządzenia. Przy odrobinie wprawy powala jednak na osiągnięcie naprawdę fenomenalnych rezultatów. Za łatwość użytkowania oceniam Vapmana na 70 punktów na 100. Na początku jest nieco trudniej, później już „z górki”.

Vapor

Komora Vapmana wykonana jest z miedzi pokrytej cienką warstwą 24-karatowego złota. Nadaje jej to nie tylko ciekawy wygląd, ale też powinno zapewniać bardzo czysty smak vaporu – czy faktycznie tak jest?

Ogólna jakość pary jest fenomenalna – oczywiście pod warunkiem, że nie przesadzamy z temperaturą waporyzacji, tj. o ile nie ogrzewamy Vapmana zbyt długo. Jeśli miałbym porównać parę z Vapmana do któregoś z modeli elektronicznych to pierwszy na myśli przychodzi mi waporyzator DaVinci IQ2.

Czyli otrzymujemy chłodny, idealnie gładki i niezwykle smaczny vapor. Momentami aż trudno uwierzyć, że Vapman to waporyzator kondukcyjny!

Komora jest pokryta 24-karatowym złotem.
Komora jest pokryta 24-karatowym złotem

Smak jest naprawdę świetny – z jednej strony jest bardzo czysty i pozwala na rozkoszowanie się smakiem waporyzowanej odmiany suszu. Z drugiej strony, za sprawą częściowo drewnianej ścieżki pary, gdzieś w tle da się wyczuć subtelną nutę drewna, która nadaje smakowi pary bardzo ciekawych walorów.

Najbliższe skojarzenie, jakie tu przychodzi mi na myśl, to Sticky Brick Original Waporyzator – tam również para cechuje się bardzo czystym smakiem, ale z lekką nutą drewna. Takie połączenie smaków jest bardzo ciekawe i wyjątkowo mi odpowiada. Jeśli cenisz sobie smak pary, Vapman zdecydowanie przypadnie Ci do gustu.

Ciekawą kwestią jest temperatura pary. Ścieżka pary jest bardzo krótka – mierzy ona nieco ponad 4 cm od góry komory do czubka ustnika. Pomimo tego, para jest naprawdę dobrze schłodzona, dzięki czemu nawet przy wielu inhalacjach pod rząd nie miałem problemów z przesuszonym czy podrażnionym gardłem, co jest wielką zaletą.

Jest to możliwe dzięki 3 wlotom powietrza, które znajdują się na ustniku – dostarczają one powietrza z zewnątrz, dzięki czemu wdychana para jest chłodniejsza. W trakcie inhalacji można te otwory zatykać, dzięki czemu para będzie bardziej gęsta, ale nieco cieplejsza.

Palnikiem należy ogrzewać spód komory grzewczej Vapmana.
Palnikiem należy ogrzewać spód komory grzewczej Vapmana

Muszę przyznać, że dość zaskoczyła mnie moc pary produkowanej przez Vapmana – do komory wchodzi wszak nieco mniej niż do VapCap’a, maksymalnie ok. 0,05 g. Taka ilość pozwala jednak nie tylko na sporą ilość buszków, ale również na efekty wobec których ciężko pozostać obojętnym… 😅

Vapman umożliwia pełną ekstrakcję substancji aktywnych z suszu, co przekłada się na wyraźne efekty inhalacji. Moc pary jest więc duża, natomiast w połączeniu z tak małą komorą nie da to oczywiście efektów równie mocnych, co wykorzystanie całej komory w Mighty+. Do tego wrócimy jednak za chwilę, w sekcji Wydajność, bo to już trochę inny temat.

Podsumowując, vapor produkowany przez Vapmana jest doskonałej jakości, cechuje się świetnym smakiem i dużą mocą. W kategorii Vapor oceniam Vapman Waporyzator na 95 punktów na 100 możliwych.

Wydajność

Vapman to z całą pewnością jeden z najbardziej wydajnych i oszczędnych waporyzatorów na rynku. To kolejne pole, na którym rzuca on wyzwanie waporyzatorom marki DynaVap.

Pierwszym czynnikiem jest tu rozmiar komory. Tak jak wspominałem wcześniej, przy standardowej konsystencji suszu mieści ona maksymalnie ok. 0,05 g. Aby zmieścić więcej konieczne jest zmielenie suszu bardzo, bardzo drobno. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby używać ilości mniejszych – Vapman pozwala na waporyzacje w zasadzie dowolnie małej ilości suszu.

Vapman doskonale radzi sobie z ilościami tak małymi, że aż głupio mi tu rzucać wartościami liczbowymi. Dosłownie najmniejsze okruszki suszu mogą zostać skutecznie odparowane, co jest ogromną zaletą dla fanów mikrodozowania – można swobodnie obniżać ilość waporyzowanego suszu i nie ma tu dolnej granicy.

Vapman vaporizer
Vapman Waporyzator na wadze.

Vapman jest idealny do mikrodozowania i kiedy korzystamy tylko z niego to nasza tolerancja adaptuje się do mniejszych ilości suszu i efekty takich inhalacji są w pełni zadowalające.

Jeśli jednak będziemy z niego korzystali na zmianę z – przykładowo – przywołanym wcześniej Mighty+, to efekty mogą nie być w pełni zadowalające, podobnie w przypadku osób z nadmiernie rozbudowaną tolerancją na substancje aktywne. W takim przypadku konieczne może okazać się ponowne napełnienie komory suszem podczas jednej sesji.

Komora mieści maksymalnie ok. 0,05 g suszu.
Komora Vapmana mieści maksymalnie ok. 0,05 g suszu.

Nie zmienia to faktu, że moc pary jest naprawdę duża – wystarczy po prostu przyzwyczaić swój organizm do mniejszych ilości suszu, by po pewnym czasie naprawdę się zdziwić – gdy już bowiem zaczniemy mikrodozować to malutkie okruszki ziół pozwolą na uzyskiwanie efektów w pełni satysfakcjonujących i jednocześnie daleko idące ograniczenie zużycia ziół.

Dość zaskakujące jest też to, jak bardzo można „rozciągnąć” nabicie wielkości 0,05 g – początkowo ogrzewałem Vapmana nieco mocniej, co pozwalało mi uzyskać 3-4 wdechy z jednego nabicia. Gdy już doszlifowałem technikę, bez problemu jestem w stanie wycisnąć z takiego nabicia dwukrotnie większą ilość buszków a finalne efekty są znacznie lepsze. Zdecydowanie warto więc poświęcić chwilę na opanowanie techniki ogrzewania – Vapman wynagradza to z nawiązką!

Vapman pozwala na tzw. pełną ekstrakcję, czyli wykorzystanie niemal wszystkich substancji aktywnych znajdujących się w suszu, jednocześnie nie doprowadzając go przy tym do koloru tak ciemnego, jak np. w przypadku waporyzatorów DynaVap. Duży plus również za to.

Podsumowując, jeśli szukasz mistrza wydajności, to jest nim właśnie Vapman! Pozwala on na skuteczne inhalacje przy użyciu dowolnie małych ilości suszu i wyjątkowo skutecznie wydobywa z niego substancje aktywne. Za wydajność oceniam Vapmana na maksymalne 100 punktów na 100 możliwych.

Dyskrecja

Vapman jest jednym z najmniejszych waporyzatorów na rynku – jest znacznie mniejszy od większości młynków! Sposób, w jaki Vapman jest ogrzewany oznacza, że bez problemu można go schować w dłoni podczas zaciągania się, dzięki czemu sama inhalacja jest bardzo dyskretna.

No dobra, ale jak z ogrzewaniem? Vapman jest waporyzatorem butanowym, siłą rzeczy więc jego ogrzewanie palnikiem wydaje się mało dyskretne. W rzeczywistości nie jest jednak tak źle, ponieważ ogrzewanie jest zdecydowanie krótsze niż w przypadku VapCap’ów.

Dodatkowo, waporyzatorem nie trzeba w żaden sposób kręcić ani w ogóle poruszać – można trzymać go schowanego w dłoni i jedynie na parę sekund przystawić do niego palnik. Vapmana da się więc ogrzać w sposób względnie dyskretny. Nie zmienia to faktu, że niezmiennie polecam Wam waporyzować mimo wszystko w domu, szczególnie jeśli waporyzujecie konopie.

Vapman to jeden z najmniejszych waporyzatorów na rynku!
Vapman to jeden z najmniejszych waporyzatorów na rynku!

Jeśli zaś chodzi o zapach, to podczas przenoszenia czy przechowywania nie ma go wcale, ponieważ „jajko” z plastiku konopnego jest w pełni szczelne. Nawet więc jeśli macie ze sobą Vapmana nabitego aromatycznym suszem i znajdziecie się w jakiejś małej, zamkniętej przestrzeni, to żaden zapach nie będzie wyczuwalny.

"Jajko" nie przepuszcza żadnych zapachów.
„Jajko” nie przepuszcza żadnych zapachów.

Podczas inhalacji zaś z Vapmanem jest podobnie jak z większością waporyzatorów – na świeżym powietrzu zapachem nie musimy się przejmować praktycznie wcale, ponieważ jest on wyczuwalny jedynie z bardzo niewielkiej odległości i w momencie rozpływa się w powietrzu.

Z kolei w pomieszczeniach zapach oczywiście jest, ale jest go bez porównania mniej niż w przypadku elektronicznych waporyzatorów sesyjnych typu PAX 3 Waporyzator lub waporyzator DaVinci IQ2. Czyli wystarczy jeśli uchylimy okno na dosłownie kilka minut, aby zapach przestał być jakkolwiek wyczuwalny.

Porównanie wielkości Vapmana i młynka Swiss Grinder Fire.
Porównanie wielkości Vapmana i młynka Swiss Grinder Fire.

Podsumowując, Vapman to bez dwóch zdań najbardziej dyskretny spośród waporyzatorów butanowych. Za dyskrecję oceniam Vapmana na 88 punktów na 100 możliwych – to doskonały wynik, jak na waporyzator ogrzewany palnikiem!

Czyszczenie

Vapman Waporyzator nie jest wymagający jeśli chodzi o czyszczenie – czyszczenia wymaga tylko komora oraz wnętrze ustnika.

Sama komora brudzi się bardzo powoli, wszelkie zabrudzenia da się usunąć przy pomocy dołączonego narzędzia do czyszczenia, które ma 2 końce – na jednym jest pędzelek, na drugim zaostrzone drewienko.

Pędzelkiem można usunąć wszelkie pyliste zabrudzenia (drobinki suszu), drugim końcem – po podgrzaniu waporyzatora – można dość łatwo usunąć wszystkie żywiczne zabrudzenia.

Alternatywnie, do pozbycia się żywicy zbierającej się na ściankach komory można użyć patyczka nasączonego w alkoholu izopropylowym, należy jednak uważać, aby nie dotknąć nim elementów drewnianych.

Baza ustnika to najbardziej skomplikowany element do wyczyszczenia w środku.
Baza ustnika to najbardziej skomplikowany element do wyczyszczenia w środku.

Czyszczenie ustnika jest nieco bardziej skomplikowane – jeśli posiadasz wersję z ustnikiem z P.O.M. (tworzywa), stali, tytanu lub szkła, wówczas sam ustnik można po prostu wrzucić do alkoholu i go odmoczyć. Nie można tego zrobić jedynie z ustnikiem z drewna – tu pozostaje nam czyszczenie przy pomocy wyciora fajkowego.

Jeśli zaś chodzi o drewnianą bazę, w której jest osadzony ustnik, to przy pomocy śrubokrętu dołączonego do zestawu należy odkręcić stalowe sitko (je również można odmoczyć w alkoholu), a następnie usunąć znajdujące się wewnątrz zabrudzenia przy pomocy drewnianego narzędzia wspomnianego wcześniej.

Warto dodać, że wewnątrz ustnika zabrudzenia zbierają się względnie powoli, jego czyszczenie nie jest więc konieczne przesadnie często.

Za czyszczenie oceniam Vapmana na 85 punktów na 100. Nie jest ono skomplikowane ani konieczne przesadnie często.

Gwarancja

Vapman posiada 2-letnią gwarancję producenta, co jest gwarancją bardzo przyzwoitą – szczególnie, że to typ waporyzatora, w którym nie bardzo cokolwiek mogłoby się zepsuć. Brak baterii ani jakiejkolwiek elektroniki oznacza, że Vapman jest bardzo mało podatny na wszelkie awarie.

Jeśli jednak będziemy mieli pecha i trafimy na egzemplarz posiadający jakieś wady materiałowe, nie będzie problemu z reklamacją sprzętu jeśli ujawnią się one w ciągu 2 lat od daty zakupu.

Vapman to niezwykle solidny sprzęt.
Vapman to niezwykle solidny sprzęt

Okres gwarancji producenta pokrywa się w tym przypadku z okresem, w którym możemy reklamować urządzenie u sprzedawcy na podstawie przepisów o rękojmi. W praktyce więc, wszelkich ewentualnych reklamacji możemy dokonywać w sklepie.

Jeśli jednak doświadczymy jakiejkolwiek awarii po upływie 2 lat, warto podkreślić, że producent prowadzi swój własny serwis, w którym w razie potrzeby można dokonać ewentualnej naprawy. Sporą część komponentów Vapmana będziemy zresztą w stanie wymienić samodzielnie, dostępna jest bowiem szeroka gama części zamiennych.

Podsumowując, Vapman ma porządną gwarancję, a jednocześnie jest solidnie wykonany i skonstruowany tak, że nie bardzo co ma się w nim zepsuć. Za gwarancję oceniam Vapmana na 90 punktów na 100 możliwych.

Ostateczny werdykt

Vapman to genialny waporyzator, z pewnością jednak nie dla każdego. Fani waporyzacji butanowej i mikrodozowania będą zachwyceni – rytuał użytkowania, jakość wykonania, jakość pary i oszczędność tego waporyzatora sprawiają, że bardzo łatwo można się w nim zakochać.

Waporyzator Vapman to piękne urządzenie!
Waporyzator Vapman to piękne urządzenie!

Nigdy wcześniej nie spotkałem się z urządzeniem, które pozwalałoby na skuteczną waporyzację dowolnie małych ilości suszu. Zdecydowanie na plus należy zapisać też wszystkie zmiany wprowadzone do nowej, włoskiej edycji Vapmana. Jakość wykonania zachwyca, drewno oliwne jest po prostu piękne a sam waporyzator jako całość jest małym dziełem sztuki.

Z pewnością Vapman nie jest natomiast dobrym wyborem na pierwszy waporyzator – Vapman wymaga nieco wprawy i dla wielu początkujących lub niecierpliwych użytkowników brak kontroli temperatury mógłby być źródłem frustracji. Nie jest to też tania zabawka, jednak w mojej ocenie Vapman jest wart każdej złotówki.

Podsumujmy więc Vapman Waporyzator:

Ostateczny werdykt to 95 punktów na 100 możliwych.

Vapman to waporyzator butanowy, którego oszczędność i wydajność dosłownie zwalają z nóg. Produkuje on wysokiej jakości parę o wspaniałym smaku, zaś całość jego użytkowania składa się na bardzo przyjemny rytuał.

Zdecydowanie jest to ostatnio najczęściej używany przeze mnie waporyzator butanowy i skutecznie zastąpił on u mnie waporyzatory DynaVap.

Zanim jednak zdecydujesz się na zakup Vapmana odpowiedz sobie na pytanie, czy masz ochotę poświęcić nieco czasu na opanowanie techniki jego użytkowania – nie jest to bowiem najłatwiejszy w użytkowaniu waporyzator przenośny, szczególnie na początku przygody z nim.

W mojej ocenie jednak zdecydowanie warto poświęcić chwilę na opanowanie techniki, bowiem zwraca się to z nawiązką.

Z całego serca polecam Wam więc Vapmana, i to pomimo dość stromej ceny tego modelu – zdecydowanie warto!

 

Uff, dotarłeś do końca? Jeśli recenzja była dla Ciebie wartościowa, a sprzęt okazał się idealny, będę wdzięczny za dokonanie zakupu Vapman Waporyzator w sklepie VapeFully. Dzięki współpracy z tą firmą mogę realizować swoją pasję i specjalnie dla Ciebie recenzować waporyzatory z całego świata!



Autor:

vapo3

VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i  niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania. 

Wejdź na wyższy poziom waporyzacji

 

Podobają Ci się moje recenzje i opinie na temat testowanych waporyzatorów? Chcesz dowiedzieć się więcej i być na bieżąco? Zapisując się do newslettera:

 
    •  - otrzymasz najświeższe informacje ze świata waporyzacji

    •  - jako pierwszy dowiesz się o najlepszych promocjach i konkursach!

              • Tylko i wyłącznie wartościowe treści :)

* pola wymagane

Klikając "Zapisz się!" wyrażasz zgodę na wysyłkę wiadomości na podany adres oraz przetwarzanie swoich danych osobowych w celach marketingowych przez High Experts sp. z o.o.. Wiem, że zgodę w każdej chwili mogę wycofać. Administrator gwarantuje że moje dane są bezpieczne i nigdzie nie udostępniane."