Z dumą oddaję w Wasze ręce pierwszą polską recenzję waporyzatora Sticky Brick Original produkcji amerykańskiej firmy Sticky Brick Labs. Sticky Brick OG to moim zdaniem jeden z najlepszych waporyzatorów dostępnych obecnie na rynku jeśli chodzi o jakość, ilość i moc produkowanej pary.
Jest wykonany z wysokiej jakości drewna (orzech lub wiśnia), grubego borosilikatowego szkła i stali nierdzewnej. Vapor produkowany jest w 100% konwekcyjnie, kłęby gęstej pary pojawiają się już w ciągu pierwszych kilku sekund inhalacji! A wszystko to odbywa się bez użycia kabli czy baterii – Sticky Brick Original korzysta z ciepła dostarczanego przez butanowy palnik. Wisienką na torcie jest dożywotnia gwarancja. Sprawdźcie moją recenzję Sticky Brick OG!
UPDATE 2017: Od 28.02.2017 r. na stronie VapeFully, pojawiła się cała linia produktów firmy Sticky Brick Labs, w tym Sticky Brick Waporyzator. Jest to jedyny sklep, w którym znajdziecie wszystkie modele tego wyjątkowego urządzenia bez konieczności sprowadzania ich z zagranicy.
UPDATE 2018: Poniższa recenzja została opublikowana dość dawno temu, jesienią 2016 roku. Z tego względu na zdjęciach zobaczyć moje pierwotne logo.
Do treści samej recenzji wprowadziłem zaś (tu i tam) stosowne aktualizacje, które odpowiednio oznaczyłem. Możecie więc być pewni, że poniższa recenzja jest w 100% aktualna.
Towarzysząca recenzji tekstowej Video-Recenzja została opublikowana pod koniec sierpnia 2018 roku.
Sticky Brick Original, czyli inaczej The Brick, często nazywany też po prostu Sticky Brick, to najbardziej intrygujący sprzęt, jaki trafił do tej pory w moje ręce. (UPDATE 2018: Od 2016 roku tych pojawiło się wiele ciekawych modeli, natomiast w drugiej połowie 2018 roku Sticky Brick OG nadal jest jednym z moich faworytów).
Jest to sporych rozmiarów waporyzator przenośny, wykonany w większości z drewna. Składa się on z trzech drewnianych modułów połączonych ze sobą przy pomocy silnych magnesów – stąd nazwa Sticky Brick, czyli „lepka cegła”. Jest to w 100% konwekcyjny waporyzator typu on-demand, co oznacza, że jest w stanie dostarczyć wysokiej jakości pary w ciągu zaledwie kilku sekund.
Sticky Brick Original posiada długi ustnik z grubego i wytrzymałego szkła (ustnik przypomina trochę fragment bonga), szklany wlot gorącego powietrza i drewnianą komorę grzewczą schowaną wewnątrz waporyzatora.
Całość zasilana jest płomieniem zapalniczki/palnika typu jet-flame (używa się ich miedzy innymi do dabowania oraz podpalania cygar), wykorzystującej butan – w recenzji pogłębionej (poniżej) przeczytasz więcej o tym, jaki butan jest odpowiedni i dlaczego jego stosowanie jest bezpieczniejsze dla zdrowia niż możesz się spodziewać.
Z racji na spore rozmiary, dość jednoznaczny wygląd i konieczność korzystania z palnika, trzeba podkreślić, że choć Sticky Brick Original to teoretycznie waporyzator przenośny, to w praktyce najlepiej korzystać z niego w domu, gdyż nie jest on zbyt dyskretny i w związku z tym zdecydowanie odradzam korzystanie z niego w miejscach publicznych – w takich sytuacjach o wiele lepiej sprawdzi się np. PAX 3 Waporyzator lub DaVinci IQ Waporyzator.
Co innego, jeśli jesteśmy np. na wycieczce, w otoczeniu natury czy pod namiotem – wówczas Sticky Brick sprawdzi się doskonale – tym bardziej, że nie potrzebuje żadnego elektrycznego źródła zasilania.
Wszystkie ograniczenia Sticky Brick OG (spory rozmiar i mało dyskretny wygląd) są jednak w pełni rekompensowane przez produkowany przez niego vapor – przetestowałem naprawdę wiele różnych modeli waporyzatorów i muszę przyznać, że w przypadku Sticky Brick Original jest to najlepsza para z jaką miałem do czynienia, jeśli chodzi o kategorię waporyzator przenośny – jej jakość jest porównywalna z parą produkowaną przez legendarny Volcano czy Vape-X-Hale Cloud Evo, czyli stacjonarne waporyzatory dużej mocy, kosztujące blisko 2000 zł. (UPDATE 2018: do dziś niewiele wyszło waporyzatorów, które zagroziłyby pozycji Sticky Brick OG na tym polu).
Jeśli chodzi natomiast o moc pary – na jednym z forów spotkałem się z porównaniem, że po sesji ze Sticky Brickiem człowiek czuje się, jakby dostał cegłą w głowę. Muszę przyznać, że jest w tym bardzo dużo prawdy. W dodatku, dzięki wykorzystaniu w 100% konwekcyjnego ogrzewania ziół, para ma genialny smak, a jej produkcja rozpoczyna się już w kilka sekund po rozpoczęciu grzania.
Jeśli chodzi o smak pary, to jest on przepełniony niesamowitym aromatem ziół, a dodatkowo wkrada się w niego bardzo lekko wyczuwalna nuta wiśniowego drewna (z którego wykonany jest posiadany przeze mnie model), co jest mistrzowskim połączeniem.
Zapraszam do lektury recenzji Sticky Brick OG – to naprawdę niesamowity waporyzator!
Sticky Brick Waporyzator – w skrócie
Pierwsze wrażenia – 80/100: Sam waporyzator robi bardzo dobre pierwsze wrażenie – jest bardzo starannie wykonany, wszystkie materiały użyte do jego produkcji są najwyższej jakości.
Sticky Brick Original sprawia bardzo solidne wrażenie, jest też wyposażony w komplet niezbędnych akcesoriów.
Pierwsze wrażenie trochę pogarsza to, że Sticky Brick OG sprzedawany jest w zwykłym białym kartonie, zaś cała instrukcja to jedna zadrukowana jednostronnie kartka A4. Nie wpływa to na samo urządzenie, ale może powodować mieszane uczucia.
Łatwość użytkowania – 60/100: Opanowanie techniki inhalacji przy pomocy Sticky Brick OG chwilę mi zajęło, znacznie więcej niż w przypadku innych waporyzatorów.
Gdy jednak technika zostanie już opanowana, korzystanie z tego sprzętu jest banalne, intuicyjne i bardzo przyjemne. Na łatwość użytkowania pozytywnie wpływa także to, że ziół nie trzeba drobno mielić ani ciasno upychać, aby Sticky Brick działał optymalnie.
Vapor – 96/100: Sticky Brick to obecnie mój faworyt jeśli chodzi o jakość pary. Pod tym względem dorównać mu nie jest w stanie żadne urządzenie przenośne, są w stanie jedynie nieliczne, znacznie droższe i mniej poręczne waporyzatory stacjonarne (Volcano i Cloud Evo).
Poza świetną jakością pary, trzeba dodać, że jest jej bardzo, bardzo dużo – w pogłębionej recenzji znajdziecie wideo, na którym widać, jak dużo. Jest przy tym idealnie chłodna i nie podrażnia dróg oddechowych. (UPDATE 2018: Sticky Brick nadal wymiata ;-))
Wydajność – 95/100: Sticky Brick OG to piekielnie wydajna bestia – wystarczy użyć bardzo niewielkiej ilości ziół (0,15 g), aby osiągnąć kilka naprawdę gęstych chmur, które zadowolą każdego konesera. Do komory można równie dobrze zmieścić także kilkukrotnie więcej ziół, co zagwarantuje o wiele więcej wdechów.
Sticky Brick OG jest też niezwykle oszczędny dzięki temu, że zioła są ogrzewane tylko w trakcie brania wdechów – pozwala to uzyskać więcej wdechów z takiej samej ilości suszu.
Dyskrecja – 40/100: O tym waporyzatorze można powiedzieć wiele dobrego, ale na pewno nie to, że jest on dyskretny. Jego wygląd jest dość mocno jednoznaczny i nikomu nie wmówisz, że to jakieś niewinne urządzenie.
Na plus pod kątem dyskrecji przemawia ilość zapachu emitowana podczas inhalacji – jak na tak ogromne chmury, zapachu jest niewiele i bardzo szybko on znika.
Czyszczenie – 90/100: Regularnego czyszczenia wymaga tylko szklany ustnik, przy czym chodzi tu bardziej o względy estetyczne niż o funkcjonowanie waporyzatora – będzie działał sprawnie nawet wtedy, gdy ustnik będzie brudny.
Watro jednak utrzymywać go w czystości, ponieważ umożliwia to obserwowanie pary. Reszta elementów praktycznie nie wymaga czyszczenia, poza przetarciem komory pędzelkiem po każdym użyciu.
Gwarancja – 100/100: Każdy model Sticky Brick jest objęty dożywotnią gwarancją, z wyłączeniem elementów szklanych. Te ostatnie są jednak wykonane z tak grubego i wytrzymałego szkła, że raczej nie powinniśmy się obawiać o możliwość rozbicia ich.
Dożywotnia gwarancja to coś, co każdy chyba doceni. Lepiej się nie da 😉
Ostateczny werdykt – 94/100: Sticky Brick to najlepszy moim zdaniem waporyzator przenośny dostępny na rynku (UPDATE 2018: pod kątem jakości pary – tak. Modele elektroniczne dostępne obecnie są jednak wygodniejszy w użytku).
Co prawda w rzeczywistości jest on średnio przenośny, jednak jakością, ilością i smakiem pary zdobył moje serce i ciężko będzie go zdetronizować. To po prostu najlepsza para. Sticky Brick OG jest bardzo starannie wykonany przy użyciu wysokiej jakości materiałów, jest też niezwykle wydajny.
Dożywotnia gwarancja jest świetnym dopełnieniem jego genialności.
Zdecydowany na zakup? Przejdź do sklepu, w którym możesz nabyć Sticky Brick Original Waporyzator. Dzięki zakupom w VapeFully wspierasz funkcjonowanie mojego bloga, za co serdecznie dziękuję!
Sticky Brick Original Waporyzator – recenzja pogłębiona
Na początek: parę słów o butanie
Susz w Sticky Brick OG jest ogrzewany gorącym powietrzem ogrzanym płomieniem butanowego palnika. Ponieważ wdychamy powietrze ogrzane spalonym butanem, bardzo ważna jest jakość stosowanego butanu.
Czysty butan podczas spalania rozpada się na parę wodną i dwutlenek węgla i wdychanie takich oparów nie jest szkodliwe (dwutlenku węgla w takich oparach jest mniej niż w wydychanym przez nas na co dzień powietrzu).
W przypadku taniego butanu, dostępnego w każdym kiosku, możemy mieć jednak do czynienia z nie do końca czystym gazem, w którym mogą znajdować się różne zanieczyszczenia. Zdecydowanie odradzam tego typu gaz, dostępny powszechnie w bardzo niskich cenach (4-5 zł). Ponieważ będziemy wdychać opary spalonego butanu, bardzo ważne, aby był on czysty, wielokrotnie oczyszczony i wysokiej jakości.
Ja osobiście używam butanu Colibri – to marka znana na całym świecie, polecana przez specjalistów od waporyzacji z USA. Puszka kosztuje co prawda około 17 zł, jednak nie warto na tym oszczędzać jeśli tak jak ja poważnie traktujesz kwestię zdrowia.
Poza tym tego typu puszka starcza na baaardzo długo – palnik można jej zawartością napełnić naprawdę wiele razu. Stosowanie w Sticky Brick butanu tej klasy, co Colibri, jest całkowicie bezpieczne dla zdrowia. W przypadku taniego butanu – nie mogę za to ręczyć i odradzam jego stosowanie w palnikach.
Pierwsze wrażenia
Pudełko, w którym otrzymasz Sticky Brick jest trochę rozczarowujące – to zwykły, biały karton, bez żadnych nadruków, oznaczeń czy naklejek. W środku opakowania znajdzie Sticky Brick Original oraz woreczek strunowy z zestawem akcesoriów oraz instrukcję obsługi (instrukcja również wygląda dość mizernie – to po prostu kartka A4 z informacjami na temat samego waporyzatora oraz techniki jego używania).
W pierwszej chwili pomyślałem, że otrzymany przeze mnie komplet jest wybrakowany – nie było w nim palnika/zapalniczki jet-flame, który jest integralną częścią zestawu. Jest – ale jak się okazuje, tylko w USA.
Wersja sprzedawana w Europie nie posiada palnika w zestawie. (UPDATE 2018: do modeli Sticky Brick Labs sprzedawanych obecnie na VapeFully jest dołączany mini-palnik butanowy Eagle).
W moim przypadku nie był to problem o tyle, że posiadałem już wcześniej palnik butanowy dobrej jakości, jak również i odpowiedniej jakości butan (o czym poniżej). Sam waporyzator natomiast zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie – składa się on z trzech drewnianych klocków połączonych ze sobą magnesami, oraz elementów szklanych, czyli ustnika oraz wlotu powietrza, do którego przystawia się płomień palnika.
Sticky Brick jest bardzo porządnie wykonany – już na pierwszy rzut oka widać, że drewno i szkło jest bardzo wysokiej jakości, wszystkie elementy są wykonane bardzo starannie, idealnie wyszlifowane i pasują do siebie co do milimetra.
Lubię drewniane przedmioty, zaś w przypadku Sticky Brick Original drewno jest naprawdę wysokiej jakości, jest świetnie obrobione i kontakt z nim jest bardzo przyjemny.
Oprócz samego waporyzatora w skład zestawu wchodzi komplet akcesoriów – 5 zapasowych sitek, mieszadło ze stali nierdzewnej (trochę przypominające dabber), pęsetę wyposażoną w podświetlanie (dioda LED), wykałaczkę (?) oraz dwa małe korki, którymi można zatkać sprzęgiełko (carb) znajdujące się w dolnej części Sticky Brick OG.
Nie jest to przesadnie bogaty zestaw akcesoriów, jak się jednak okazuje w czasie użytkowania – jest on w zupełności wystarczający.
Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu The Brick oceniam na 80 punktów na 100. Sam waporyzator robi bardzo pozytywne wrażenie i jest niezwykle starannie wykonany (swoją drogą – jest ręcznie produkowany w USA), natomiast można by oczekiwać, że producent choć trochę bardziej przyłoży się do tego, jak produkt się prezentuje.
A tu spore znacznie ma porządna instrukcja obsługi oraz opakowanie – szczególnie, że Sticky Brick OG nie jest super tani. (UPDATE 2018: obecnie zarówno opakowanie, jak i instrukcja wyglądają nieco lepiej).
Łatwość użytkowania
Zanim rozpoczniesz zabawę ze Sticky Brick Original, warto jest zrozumieć istotę jego działania. Dla mnie była ona o tyle znana, że od jakiegoś czasu śledziłem wszelkie informacje związane ze Sticky Brick, jakie tylko pojawiały się w internecie.
Dlatego, jeszcze na długo zanim otrzymałem swój egzemplarz, wiedziałem już jak działa Sticky Brick. Zacznijmy od tego, do czego służą poszczególne moduły.
Pierwszy klocek zawiera w sobie szklany wlot powietrza – to właśnie przez ten wlot zasysane jest do środka waporyzatora gorące powietrze ogrzane płomieniem palnika, który przystawiamy do wlotu.
Drugi klocek to komora grzewcza – na sitku wewnątrz tego elementu umieszczamy zioła, na które od góry dociera gorące powietrze zasysane przez wlot w pierwszym klocku.
W komorze produkowany jest vapor, który jest z kolei odprowadzany przez otwór w dole tego klocka do kolejnego, trzeciego klocka.
Na górze trzeciego klocka zamontowany jest szklany ustnik, zaś vapor pokonując drogę przez trzeci klocek i szklany ustnik cały czas się ochładza. Dzięki temu, gdy już dotrze do Twoich ust jest chłodny, łagodny i delikatny.
Ogólna idea działania jest taka: do wlotu powietrza przystawiasz płomień palnika i zaczynasz robić powolny wdech. Gorące powietrze jest zasysane do środka Sticky Bricka, gdzie ogrzewa susz i rozpoczyna się produkcja pary.
Vapor jest wdychany przez szeroki szklany ustnik (zero oporu podczas wdechu), można w międzyczasie wpuszczać dodatkowe powietrze do komory zasłaniając/odsłaniając sprzęgiełko (mały otwór przez który wpada do komory dodatkowe powietrze).
To teoria, która znana była mi na długo przed pierwszym użyciem Sticky Brick.
Gdy jednak już przyszło do pierwszego użycia, to muszę przyznać, że nie było łatwo – to chyba pierwszy waporyzator, w przypadku którego nauka techniki zajęła mi dłużej niż kwadrans – popełniany przeze mnie na początku błąd polegał na tym, że robiłem zbyt szybki wdech, przez co gęstość pary nie była imponująca.
Gdy tylko jednak załapałem, że na początku wdech należy robić naprawdę powoli, wówczas produkcja pary podskoczyła do takiego poziomu, że naprawdę oniemiałem.
Po prawie każdym buchu myślałem, że przypadkowo podpaliłem susz w komorze i to dlatego para jest tak gęsta i jest jej tak dużo. Wówczas otwierałem komorę i za każdym razem okazywało się jednak, że nie – to po prostu tak gęsta para.
Warto w tym miejscu dodać, że dla optymalnych rezultatów trzeba przemieszać zawartość komory co 2-3 wdechy. Nie jest to uciążliwe – ściągamy górny klocek, mieszamy w komorze, zakładamy górny klocek. I można kontynuować inhalację.
Sprawę ułatwia to, że mieszadło można przyczepić do magnesu z boku Sticky Brick OG.
Gdy już załapiemy technikę, korzystanie ze Sticky Brick OG jest łatwe i przyjemne. Nie ma żadnego oporu przy wdechu, zioła mogą być w zasadzie dowolnej konsystencji – nie trzeba ich mielić super drobno ani upychać w komorze, co znacznie oszczędza czas potrzebny na przygotowanie inhalacji. Po jej zakończeniu zaś wystarczy rozdzielić klocki, wysypać zużyty susz (ABV) z komory i przetrzeć jej wnętrze pędzelkiem. I tyle.
Podsumowując więc łatwość użytkowania, muszę przyznać, że choć byłem zaznajomiony z teorią, to nauka korzystania ze Sticky Brick w prawidłowy sposób chwilę mi zajęła – mniej więcej 2-3 pierwsze sesje poświęciłem na naukę, dopiero 3-4 sesja dała pożądane efekty.
Gdy już jednak się nauczyłem – zakochałem się w Sticky Brick OG bez pamięci. To trochę jak z nauką jazdy na rowerze – na początku jest trudno, jednak gdy już załapiesz – nigdy nie zapomnisz. Sekret w tym, aby powietrze wciągać do komory bardzo, bardzo powoli i dopiero, gdy rozpocznie się produkcja vaporu i jest on widoczny w ustniku, należy robić wdech z pełną mocą.
Łatwość użytkowania oceniam na 60 punktów na 100 – na początku jest to trudne, potem zaś całkiem banalne. (UPDATE 2018: wiem z maili od Was, że dużo zależy tu od jednostki – jedni opanowują technikę inhalacji już za pierwszym razem, innym przysparza to nieco trudności – jest to sprzęt dla cierpliwych).
Vapor
Para, którą produkuje Sticky Brick OG to naprawdę pierwsza klasa. Spośród kilkudziesięciu waporyzatorów, które miałem okazję przetestować, para produkowana przez Sticky Brick plasuje się na pierwszym miejscu, na równi z Volcano i Cloud Evo (dla niewtajemniczonych – to stacjonarne waporyzatory z najwyższej półki, ponad dwukrotnie droższe od Sticky Bricka). (UPDATE 2018: para ze Sticky Brick OG nadal jest zdecydowanie trudna do pobicia).
Dzięki ogrzewaniu konwekcyjnemu para produkowana przez Sticky Brick OG jest niesamowitej jakości – jest aromatyczna, bardzo gęsta i jest jej bardzo dużo. To najbliższe klasycznemu paleniu doświadczenie, które mimo wszystko jest waporyzacją (żadne spalanie nie ma miejsca).
Smak pary jest absolutnie najlepszy spośród wszystkiego, co testowałem – para sama w sobie jest mega smaczna, dodatkowo jest zaś wzbogacona o ledwo wyczuwalną, ale mimo wszystko obecną nutę smaku drewna, z którego wykonany jest Sticky Brick, czyli (w moim przypadku) wiśni. Jest to naprawdę idealne połączenie, jeśli chodzi o smak. Nie do przebicia.
Jeśli chodzi o jakość pary – poza genialnym smakiem, jest ona naprawdę niesamowicie gęsta i mocna. Do tej pory niedoścignionym ideałem pod tym względem były dla mnie przenośne sprzęty Storz & Bickel (Crafty i Mighty Waporyzator), jednak Sticky Brick zostawia je daleko w tyle. Para jest naprawdę bardzo, bardzo mocna.
Efekty przerastają mocą sporą część moich pozostałych waporyzatorów razem wziętych. Wystarczą dosłownie 2-3 wdechy ze Sticky Brick, OG aby osiągnąć naprawdę niesamowite efekty. A ponieważ przychodzą one z pewnym opóźnieniem to bardzo łatwo zamiast 2-3 buszków wziąć ich 10, czego efekty będziemy czuć przez kolejnych kilka godzin.
O vaporze produkowanym przez Sticky Brick Original mógłbym pisać długo, jednak przechodząc do sedna – oceniam go na 98 punktów na 100 możliwych.
(UPDATE 2018 – możecie to sprawdzić również w moje Video-Recenzji 😉
Wydajność
Wydajność to drugi najmocniejszy (obok jakości pary) aspekt Sticky Brick Original. Komora jest tak skonstruowana, że równie dobrze można wsypać do niej 0,1 g, jak i 0,3 g – aby waporyzator działał sprawnie wystarczy zaledwie szczypta suszu, która ledwie przykryje stalowe sitko wewnątrz komory.
Z takiej ilości jesteśmy w stanie wyciągnąć 4-5 dobrych wdechów gęstej pary (UPDATE 2018: inhalacje są łatwiejsze jeśli w komorze jest mniej suszu. Wystarczy, że przykryje on sitko na dnie komory). Z drugiej strony, możemy napełnić komorę nieco bardziej, co będzie wymagało mieszania co kilka wdechów, ale pozwoli na zdecydowanie dłuższą inhalację.
Moim zdaniem Sticky Brick działa najlepiej, kiedy wsypiemy do niego raczej mniej niż więcej suszu. Możliwość użycia dowolnej ilości suszu to dla mnie ogromna zaleta.
Druga sprawa to skuteczność ekstraktacji substancji aktywnych z suszu – w przypadku Sticky Brick jest ona naprawdę ogromna. Po zakończonej sesji otrzymamy równomiernie złoto-brązowe ABV – nie tak ciemne, jak w przypadku niektórych innych waporyzatorów, ale naprawdę skutecznie wydojone ze wszystkich substancji aktywnych.
Trzeci aspekt, jeśli chodzi o wydajność, to oszczędność materiału – The Brick to 100% konwekcja on-demand, co oznacza, że susz jest ogrzewany tylko wtedy, gdy bierzemy wdech. Nic nie marnuje się pomiędzy wdechami, ani kiedy urządzenie się nagrzewa lub stygnie – jedno i drugie trwa bowiem kilka sekund.
Umożliwia to wzięcie np. 1-2 buchów, odłożenie waporyzatora na dok i dokończenie sesji później. Nic się nie marnuje w międzyczasie, co czyni The Brick jednym z najbardziej oszczędnych waporyzatorów, z jakimi miałem do czynienia.
Podsumowując, wydajność Sticky Brick OG oceniam na 95 punktów na 100, co jest drugim (po Firefly Waporyzator) najwyższym wynikiem osiągniętym w tej kategorii przez wszystkie testowane przeze mnie sprzęty (UPDATE 2018: od czasu publikacji tej recenzji wyżej oceniłem wydajność OmniVap Waporyzator oraz Milaana Waporyzator).
Dyskrecja
Sticky Brick OG nie jest niestety ani trochę dyskretny. Jego wygląd nie pozostawia złudzeń – nie przejdzie jako e-papieros, odtwarzacz mp3 ani żadne inne urządzenie, które z powodzeniem udają inne waporyzatory. Urządzenie jest też dość sporych rozmiarów, przez co ukrycie go w dłoni zdecydowanie odpada.
Dodatkowo, korzystając z niego używamy palnika, co oznacza, że do obsługi Sticky Brick potrzebne są obie ręce. Nie wyobrażam sobie korzystania ze Sticky Brick OG na zatłoczonej ulicy czy w samochodzie i nikomu nie polecam używania go w takich sytuacjach.
Choć teoretycznie jest to urządzenie przenośne, to w praktyce uznałbym je raczej za przenośny waporyzator domowy. Na plus jeśli chodzi o dyskrecje działa tylko zapach – spodziewałem się, że tak wielkie kłęby pary będą dawały również sporo zapachu, tak jednak nie jest.
Po 5 minutach w pomieszczeniu, w którym korzystano ze Sticky Bricka, nic nie czuć. Pod względem zapachu Sticky Brick jest więc całkiem dyskretny i, prawdę mówiąc, to jedyne co choć trochę ratuje go w kategorii dyskrecja. Wygląd bowiem jest dość jednoznaczny, niezależnie czy mówimy o Sticky Brick Original w kontekście używania go na ulicy czy trzymania na półce w domu.
Za dyskrecję Sticky Brick Original otrzymuje 40 punktów na 100.
Czyszczenie
Czyszczenie dotyczy de facto tylko elementów szklanych – elementów drewnianych i tak nie wolno czyścić przy pomocy ISO – instrukcja zaleca czyszczenie ich przy pomocy patyczków higienicznych zamoczonych w ciepłej wodzie, a następnie porządne wysuszenie.
W moich obserwacji wynika jednak, że Sticky Brick wymaga bardzo niewiele jeśli chodzi o czyszczenie – szklany ustnik wystarczy odmoczyć w ISO i przepłukać wodą lub wręcz jedynie przepuścić przez niego trochę wrzątku, jeśli osadu jest niewiele.
Szklany wlot powietrza nie wymaga żadnego czyszczenia/konserwacji. Drewniane elementy nie wymagają zaś czyszczenia w ogóle – po każdej sesji pędzelkiem czyściłem drobne pozostałości suszu w komorze, poza tym nie zauważyłem żadnego miejsca, w którym zbierałyby się jakiekolwiek osady czy zabrudzenia. Sticky Brick jest jednym z niewielu waporyzatorów, które nie wymagają czyszczenia prawie wcale, co jest sporą zaletą.
Za czyszczenie Sticky Brick Original otrzymuje 90 punktów na 100.
Gwarancja
Dożywotnia gwarancja – czego chcieć więcej? Co prawda nie obejmuje ona elementów szklanych, ale trzeba by chyba włożyć naprawdę sporo energii w to, aby je porozbijać.
Widziałem crash-test, w którym szklany ustnik był upuszczany na twardą powierzchnię z ponad 2 metrów i… nic. Szkło jest tak grube, że po prostu się nie tłucze.
W najgorszym wypadku – szklane elementy kosztują kilkanaście dolarów i są bez większych problemów dostępne do kupienia przez internet (UPDATE 2018: części zamienne są już dostępne na VapeFully. Znajdziecie je tutaj).
Do gwarancji naprawdę ciężko się przyczepić i w tej kategorii Sticky Brick OG otrzymuje 100 punktów na 100 możliwych.
Ostateczny werdykt
Z pewnością Sticky Brick Original nie jest waporyzatorem dla każdego – osoby ceniące mobilność, dyskrecję i prostotę użytkowania bardziej zadowolone mogą być np. z PAX 3 Waporyzator, nie wszyscy są też przekonani do butanowych palników.
Ja też nie byłem, ale teraz żałuję, że tak późno się przekonałem. Waporyzatory butanowe potrafią dostarczyć świetnej pary, zaś Sticky Brick Original pod tym względem jest najlepszym z nich. Wszystkie wady i ograniczenia Sticky Brick OG są w pełni rekompensowane właśnie przez parę, której dostarcza – jest ona wprost nie do opisania.
Bardzo liczę, że już wkrótce Sticky Brick OG będzie dostępny w Polsce i umożliwi Wam to jego przetestowanie – to naprawdę niesamowity sprzęt! (UPDATE 2018: Original Sticky Brick Waporyzator i wszystkie inne modele Sticky Brick Labs są już dostępne – znajdziecie je na VapeFully).
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Podsumujmy więc Sticky Brick Original Waporyzator:
Ostateczny werdykt to 95 punktów na 100.
Sticky Brick Original firmy Sticky Brick Labs to obecnie mój ulubiony waporyzator – przede wszystkim ze względu na naprawdę niesamowitą jakość pary.
Jest ona nie do pobicia jeśli chodzi o urządzenia przenośne i na równi z parą produkowaną przez najlepsze waporyzatory stacjonarne.
Opanowanie techniki inhalacji chwilę zajmuje, jednak gdyż już ją opanujemy to korzystanie ze Sticky Brick OG to czysta przyjemność.
Konwekcyjne ogrzewanie on-demand pozwala na szybką inhalację w dowolnym momencie, bez czekania ani marnowania ziół pomiędzy wdechami.
Sticky Brick OG ma oczywiście też swoje ograniczenia – nie nadaje się do użytku w miejscach publicznych, nie jest specjalnie lekki ani mały i do jego obsługi potrzebne są obie ręce.
O tym jednak wiedziałem już przed zakupem i nie pomyliłem się, godząc się na te ograniczenia – w zamian dostałem najlepszy vapor i niezapomniane wrażenia.
Dożywotnia gwarancja przypieczętowuje pierwsze miejsce Sticky Brick w moim prywatnym rankingu ulubionych waporyzatorów
(UPDATE 2018: nadal jest w TOP5 moich ulubionych vapo).
Uff, dotarłeś do końca? Jeśli recenzja była dla Ciebie wartościowa, a sprzęt okazał się idealny, będę wdzięczny za dokonanie zakupu Sticky Brick Original Waporyzator w sklepie VapeFully. Dzięki współpracy z tą firmą mogę realizować swoją pasję i specjalnie dla Ciebie recenzować waporyzatory z całego świata!
WOW ten wapo wygląda na totalną torpede. Czy orientujesz się, gdzie można go dorwać w PL? Czy ktoś już to ogarnął? Druga kwestia: skąd ogarniasz ten butan? Gdzie polecasz kupować?
On nie tylko wygląda, to jest torpeda! 🙂 W PL niestety jeszcze nie jest dostępny, ale liczę, że właściciele sklepów przejrzą na oczy i go zaczną sprowadzać. Ja swój ściągnąłem z UK, co było średnio opłacalne, ale wiesz… nie mogłem się oprzeć 😉 Jak chcesz to napisz priv to powiem Ci skąd go można zamówić.
Jak z wydajnością tego vaporizera?
Jest trudna do przebicia – z 0,1-0,15 g można wycisnąć kilka wielkich chmur, po których ma się dość na ładnych pare godzin. Można nabić w zasadzie dowolnie mało – byle zioła przykryły sitko w komorze. To bardzo oszczędny sprzęt, w działaniu mocniejszy od większości innych. Natomiast opanowanie techniki zaciągania się zwykle zajmuje kilka prób.
Do jakiej temperatury rozgrzewa susz ten vaporizer?
Nie ma termometru, więc cieżko powiedzieć 😉 Temperatura do jakiej podgrzane zostaną zioła zależy od Ciebie – od tego jak wyregulujesz płomień palnika i jak szybko będziesz się zaciągał – im szybszy wdech, tym bardziej schłodzisz zioła, im wolniejszy – tym bardziej się ogrzeją. Sitko w komorze można zamontować w dwóch pozycjach – gdy jest niżej, waporyzacja zachodzi w niższych temperaturach, zamontowane wyżej sprawia że temperatura waporyzacji jest wyższa. Ogólnie są to dość wysokie temperatury, na oko ponad 200 stopni, więc para jest bardzo mocna. Konstrukcja tego modelu sprawia natomiast, że para którą wdychasz jest idealnie schłodzona i nie podrażnia dróg oddechowych.
Zależy jak daleko się trzyma palnik im bliżej tym temperatura waporyzacja jest wyższa 😊
Jakby mnie ktoś wczoraj zapytał ewentualne kupno takiego vaporizera, to bym pewnie wyśmiał od razu. Po Twojej recenzji zaczynam się poważnie zastanawiać.
Pytanko co do osiąganych temperatur, czy skoro są one raczej wysokie, to czy można go używać do ziół, które pali się w niższych temp (jak choćby wspomniana w recenzji pax 3 – babka lancelowata), jak sądzisz ?
Na temperaturę może wpływać tym jak daleko trzymasz palnik i jak szybko się zaciągasz, ale tak czy tak temperatura będzie dość wysoka. Zioła o niższych temperaturach waporyzacji również będą działać ale smak pary niekoniecznie będzie dobry. Z tego względu do waporyzacji tego typu ziół polecałbym raczej jakiś inny model – z precyzyjną regulacją temperatury i możliwością ustawienia jej względnie nisko. Jeśli potrzebował byś porady w wyborze odpowiedniego modelu – napisz do mnie maila przez formularz kontaktowy. Pozdrawiam
Szacun! 🙂 Pewnie, mając odpowiednie umiejętności i zaplecze techniczne można samemu coś takiego zmajstrować. A jakich materiałów używałeś?
Klocki bukowe, szkło borokrzemowe (żaroodporne) , połączenia między klockami z rurek chromoniklowych , magnesy neodymowe i o-ringi sylikonowe odporne na wysokie temperatury.
Największy problem miałem ze zdobyciem szkieł, robione na zamówienie, ale ten temat też w najbliższych dniach ogarnę i również będę je sam ciął i wyginał. Jednym słowem ” dla chcącego nic trudnego”.
Pozdrawiam
Ile maksymalnie ziół można załadować do StickyBrick Junior, żeby nie bylo problemow z przepływem powietrza i przypalaniem?
Czy wiecej ziół moglbym zmiescic w wersji SB Original?
Sposobem działania przypomina mi Vaporstar’a.
W żadnym ze Sticky Bricków nie chodzi o to, aby załadować jak najwięcej ziół, wręcz przeciwnie – wsypujesz 0,1, masz z tego kilka tłustych buchów i opróżniasz. Lepiej załadować mniej i nabić ponownie niż nabić więcej na zapas – w ten sposób masz zawsze w środku świeży materiał i para smakuje nieziemsko. Komora jest duża i w obu modelach zmieści się tam sporo, ale w praktyce najlepiej jest wsypać tylko tyle żeby przykryć sitko na dnie komory.
Original jest moim zdaniem znacznie lepszy ze względu na wyraźnie lepsze chłodzenie pary – ma ona zawsze idealną temperaturę. W SB Jr para jest nieco cieplejsza, temperaturą bliżej jej do pary z VapCap’a.
Tak, zasada działania jest taka sama jak w Vaporstar, ale smak i jakość pary jest bez porównania lepsza. To zupełnie inny poziom.
Pozdro 🙂
Czyli Junior jest gorszy od Original tylko tą cieplejszą parą? Jak duży daje to dyskomfort? Może to utrudniac waporyzację?
Junior daje możliwość przenoszenia, jest tez troche tanszy. Zdaje się też, że dzięki temu że ma węższy ustnik latwiej go prowizorycznie połączyć z fajką/filtrem wodnym. Dla mnie to spore zalety i dlatego Junior zdaje mi się lepszym wyborem. Byc moze gdybym przetestowal wolalbym Originala.
Tak, to prawda, że Juniora łatwiej połączyć z fajką wodną – wystarczy na ustnik założyć silikonowy wąż, np. od Arizer Extreme Q. Do Juniora jest też adapter fajki wodnej firmy Sticky Brick Labs, natomiast nie widziałem go jeszcze nigdzie w PL.
Nie, cieplejsza para nie daje dyskomfortu, jest przeciętna jeśli chodzi o temperaturę – po prostu w Original jest ona wyjątkowo schłodzona. Bardziej istotna różnica polega na łatwości obsługi – w Original widzisz parę w szklanym ustniku, co jest znakiem, że należy przyspieszyć wdech. W Juniorze takiej opcji nie ma bo ustnik jest dużo węższy, musisz więc polegać tylko na tym jak czujesz parę w ustach. Jest to minimalnie trudniejsze ale jak najbardziej do ogarnięcia.
Vapomaniak, jak kupic StickyBricka Juniora, zeby portal miał z tego % ?
Jak klikam link według instrukcji, to jest dostepny tylko w wersji Original.
Dzięki, że pytasz 🙂 Wystarczy, że przejdziesz do sklepu przez dowolny link z mojej strony, może prowadzić do dowolnego produktu. Wtedy jak będziesz już w sklepie to możesz zmienić na dowolny inny produkt i powinno się nabić. Dzięki! 🙂
W każdym razie do SBJ na pewno dokup sobie butan Colibri – to najczystszy jaki znam, nie daje żadnego posmaku ani nie ma żadnych „bonusów”, które niekoniecznie chciałoby się wdychać.
Gdyby nie vapomaniak.pl nadal byłbym przekonany, ze StickyBrick to to samo co vaporstar czy vapocane.
Dzisiaj odebralem SB Junior(zamówiłem wczoraj). Z poczatku uzylem zapalniczki z malutkim płomieniem i ogrzewalem zbyt daleko. Dopiero gdy napelnilem tą zapalniczke co byla w zestawie i przystawilem bardzo blisko ocipiałem ;D
Od jakiegoś czasu na codzien uzywam Vapcap M, ale StickyBrick daje jeszcze bardziej geste buchy, a przy tym są wyjatkowo gladkie. Do tego nawet przy ostatnich chmurach nie czuje żadnych negatywnych posmakow, jedynie para jest lzejsza.
Mam nadzieję, że się „nabilo”, szkoda ze przy poprzednich vapach nie pomyslalem, bo tez sie nalezalo 🙂
Cieszę się, że Sticky Brick Jr spełnił Twoje oczekiwania 🙂 To potężny sprzęt, choć niepozorny nie pierwszy rzut oka. Genialna jest wydajność, jakość i moc pary. Kolejny etap to połączenie Juniora z wodą ;-)))
Razem z SB Junior wzialem taki przezroczysty wąż do waporyzerow(ok 30zl), ale jak dzisiaj polaczylem z fajka to jednak psuje smak i od razu zdjalem. Nie wiem czy warto inwestowac w droższy wąż od Arizer Extreme, wyglada bardzo podobnie. Chyba ze w jakis sposób można usunac ten posmak lub przechodzi z czasem.
Najlepszy bylby ten szklany adapter w ksztalcie U i chyba musze popytać czy mi go sprowadza, zdaje sie najlepszym rozwiazaniem.
Hmm, używam Extreme Q, miałem też V-Towera, którego sprzedałem. W obu przypadkach wąż nie dawał żadnego posmaku ani zapachu. Ale nie wiem czy jest sens inwestować, może lepiej od razu pójść w szkło.
Co do adaptera w kształcie U – powinni być w stanie go dla Ciebie ściągnąć bo z tego co wiem to wiem to VF Sticky Bricks biorą bezpośrednio od producenta – więc jak sobie zażyczysz to powinni być w stanie ściągnąć Ci to wraz z kolejną dostawą ze Sticky Brick Labs. Pytanie jedynie, na ile często mają te dostawy – tego nie wiem.
A jak z DaVinci IQ? Coś się udało naprawić to co wyrwałeś czy lipa? Fajne nowe akcesoria są teraz dostępne, myśle właśnie nad Nectar Collector.
Z tego co widzę na Vaporshop maja już jednak ten szklany U adapter do fajki wodnej do Sticky Junior.
Tak jak mi radziles, bez mozliwosci obserwacji chmury, po samym smaku ciężko 'zapanowac’ nad temperatura.
Widziałem, natomiast nie kupuję go bo w moim przypadku jako adapter idealnie sprawdza się wąż inhalacyjny od Arizer Extreme Q. Miałem taki na stanie więc w moim przypadku była to opcja bezkosztowa, dodatkowa zaleta to większa trwałość – nie mam zbytnio szczęścia do szkła i myślę, że nie byłbym szczęśliwy rozbijając adapter za 200 zł 😉
W szczególności doceniam mojego StickyBrick Junior, gdy chce mi się mocnej chmury pod wieczór, po całym dniu na buszkach z Omni 😉
Świetnie też mi się sprawdza przy lżejszych ziołach o kiepskim posmaku – po prostu ładuję więcej, Sticky i tak daje tylko posmak świeżego drewna, z którego został wykonany(z tym, że drewno wiśni nie pachnie owocami wiśni:)
Gdybym jednak miał jeszcze raz wybierać, spróbowałbym wersję Original. Po trzech miesiącach używania wersji Junior zdarza mi się mniej lub bardziej przypalić.
Nadal zwlekam inwestycją w U-rurkę za 200zł, bo trzeba brać od razu z fajką wodną za 300-500zł, żeby jej Junior nie przeważał i żeby końcówki pasowały.
Z fajką wodną ciężko znaleźć złoty środek – zbyt duże też nie są dobre bo większa powierzchnia = większa kondensacja na ściankach. Ja używam fajki z założenia przeznaczonej do dabów, natomiast świetnie sprawdza się ona z waporyzatorami – nawet Mighty czy Solo 2 jej nie przeciąża bo vapo jest pionowo, nie pod kątem. Możesz zobaczyć tę fajkę np. w recenzji Grasshoppera.
Z tego co wiem to ten adapter ma się niedługo pojawić też na VapeFully, w jakiejś przyjemnej cenie. Natomiast moim zdaniem dobrą opcją jest wąż od Arizer Extreme Q/V-Tower – dobrze sprawdza się jako adapter do wielu modeli vaporizerów i jest tani.
Generalnie Original jest fajniejszy bo para o wiele lepiej schłodzona niż w Jr, natomiast gabaryty zupełnie inne, tu Jr zdecydowanie lepiej wypada. Więc jakość pary/wygoda obsługi vs. mobilność i większa dyskrecja.
SB Orginal jak by się ktoś zastanawiał = esencja tego sportu. Mam jeszcze vapm, ale to już nie jest taka przyjemność.
Cieszę się, że jesteś zadowolony! Też tak uważam, to świetny sprzęt. Choć wiem też, że dla części użytkowników nauka techniki inhalacji jest pewnym wyzwaniem. Tym bardziej cieszę się, że sprzęt Ci dobrze służy. W razie pytań – pisz śmiało 🙂 Pozdro!
Hej, zastanawiam się nad kupnem OG vs JR.
Czy jedyna różnica na plus dla OG to bardziej chłodna para ?
Sprzęt na pewno używać będę głównie w domu, także w teorii OG byłby lepszy, natomiast jak nie ma większych różnic między nimi, to chyba jednak preferowałbym mniejszy sprzęcik, który w lato może się bardziej sprawdzić w jakimś zacisznym plenerze.
Ponad 100zł różnicy też jest dla mnie niemałym argumentem za zakupem JR jednak.
Hej, lepsze chłodzenie pary w OG to jedno, ale ważniejsza jest moim zdaniem różnica jeśli chodzi o łatwość obsługi. Mianowicie, wszystkie Sticky Bricki działają na tej zasadzie, że najpierw zaciągasz się mega powoli żeby susz się dobrze ogrzał i zaczął parować. Potem z kolei trzeba wdech mocno przyspieszyć żeby nie ogrzać suszu zbyt bardzo – ten moment jest kluczowy dla powodzenia całej akcji. I w przypadku OG ten moment poznasz po tym, że nie tylko czujesz parę w ustach, ale i widzisz ją w szerokim szklanym ustniku. W Jr z kolei ustnik jest wąski i musisz polegać tylko na tym, czy czujesz ciepłą parę w ustach. Więc wymaga to trochę więcej wprawy ale jak najbardziej jest do zrobienia. Oba są spoko, mi jakoś bardziej leży OG mimo wszystko.
Orginal może odstraszać wygładem i rozmiarami, ale para za to w ogolę nie dusi jak opanuje się dobrze technikę. Cenie ten strzep własnie za to najbardziej, moje płuca naprawdę maja z nim dobrze.
Musze jednak zwrócić honor vapm. Dosłowienie od paru dni mam nowy ogień, zdecydowanie mocniejszy i dzięki temu vapm dużo szybciej się nagrzewa i korzystanie z niego stało się dużo wygodniejsze i łatwiej osiągnąć ten „stan”.
Role trochę się odwróciły bo nowa zapalniczka zaczęła mi przypalać sticky brick, jest porostu za mocna. Wniosek taki ze zaplecznika ma tez spore znaczenie jeśli chodzi o funkcjonalność „zabawek”. Zamierzam kupić jeszcze raz starą zapalniczkę która mi sie zepsuła i korzystać z niej do sticky brick a nowa mocniejsza tylko do vapM.
Tak, w przypadku VapCapów mocny palnik to podstawa. Zwykła zapalniczka żarowa to dłuuugie grzanie, dobry palnik radzi sobie o wiele lepiej i szybciej. Bardzo ważne jest też odpowiednio szybkie obracanie.
W przypadku Sticky Bricka mocniejszy palnik wcale nie musi oznaczać przypalania materiału ani hotspotów. Wystarczy trzymać go trochę dalej od dyszy i robiąc wdech powoli zbliżać – wtedy wyczujesz, z jakiej odległości grzać aby powietrze miało odpowiednią temperaturę.. Optymalny jest moim zdaniem mocny palnik ale mały płomień, tak z 1,5-2 cm. Dobrze w każdym razie, że wszystkie sprzęty znalazły swoje zastosowanie 🙂 Pozdro!
no własnie a ten mój płomień to ma z 4 cm. Przypala skubaniec =)) muszę tez sitka nowe kupić. Orientujesz się czy dostanę gdzieś hydro add-on do Orginala ?
Hydro add-on ma być niedługo na VapeFully, najlepiej napisz do nich z pytaniem o to kiedy będą to mieli na sklepie. A płomień nie jest regulowany w tym palniku? Sitka – radzę kupić standardowe sitka do bonga i przyciąć do odpowiedniego rozmiaru, wyjdzie znacznie taniej 😉
Hej,napiszesz cos o S.B. Runt?Warto upgradować S.B.Orginal?Pozdrawiam,Marek
Runt działa bardzo podobnie do Original, jest za to mniejszy. Radzę się wstrzymać i poczekać na Lotusa – ma się niedługo pojawić z powrotem na VapeFully. To zdecydowanie pozycja, którą warto mieć w kolekcji.
Mówisz o Lotusie tym podobnym do tradycyjnej fajki?
Tak, chodzi mi dokładnie o ten waporyzator:
https://www.vapefully.com/pl/produkt/lotus-vaporizer/
Pozdrawiam 🙂
Hej. Można używać tu koncentratów?
Tak, można używać koncentratów. Najbardziej nada się do tego podkładka pod koncentraty z Mighty.
Pozdrawiam,
VapoManiak
A można użyć jakiejś podkładki żeby zapobiec przypaleniu?
Obecnie korzystam z OMNIVAPA Titanium. Zastanawiam się nad zakupem kolejnego butanowego vapa wybór padł na cegłe ale zastanawiam się nad Orginal lub Runt. W obu widać parę różnica jest tylko w wielkości ?
Ogólnie to dość podobne sprzęty, choć Runt składa się na szynie – polecam sprawdzić filmy na YouTube, na pewno ogarniesz o co chodzi. A poza tym to Runt jest mniejszy, przez co bardziej dyskretny.
Pozdrawiam,
VapoManiak
hej mam runta i chciał bym byś mi doradził jak zatykać ten wlot powietrza by mieć gesta parę i kiedy najlepiej poszczać sprzęgło i czy abv powinno być czarne po waporyzacji czy jest przegrzany susz
W Sticky Brick Runt są 2 otworki – wlot powietrza i sprzęgło. Tego pierwszego nie zatyka w ogóle. Sprzęgło zatyka się na początku, robisz wolny wdech przez ustnik (grzejąc palnikiem oczywiście) aż w ustniku zobaczysz parę. Wtedy kontynuujesz ogrzewanie przyspieszając znacznie wdech. Sprzęgło odtykasz na koniec, by wyciągnąć zebraną w środku parę.
Pozdrawiam,
VapoManiak
Kupiłem min. przez takie recenzje i jest MEGA; ale rzeczywiście trochę trzeba kombinować i nauczyć się. Mimo oglądnięcie wszelkich tutoriali początki są ciężkie. Ze 2 razy przypaliłem dosyć mocno susz. Wtedy wszystko śmierdzi w środku. Szkło wymyłem, drewienko delikatnie mokrą ściereczką i za którymś już razem zaczynam łapać 😉 dla mnie idealnym wyjściem jest trzymanie ognia pod jakimś kątem – dzięki temu nic się nie przypala.
Tak czy siak POLECAM :).
Na pewno warto, choć początki bywają trudne! 🙂
Pozdrawiam
VapoManiak
weź mnie zbanuj na jakiś czas za to „pod jakimś KONTEM” xD
Poprawiłem błąd 😉
Pozdrawiam!
Witam, ile jest tych większych czerwonych uszczelek utrzymujących gruba rurę wylotu vaporu w Sticky Brick Oryginal-jedna czy dwie,jak widziałem na niektórych zdjęciach?Mam jedną i nie wiem czy drugą zgubiłem,czy jej po prostu nie było.Pozdrawiam
W zestawie jest jedna taka duża czerwona uszczelka do ustnika.
Pozdrawiam
VapoManiak