Flowermate V5 Nano Waporyzator to powrót znanej i lubianej serii V5. Czy jest to powrót udany? Czym Nano różni się od swoich poprzedników i jaka jest moja opinia na temat tego waporyzatora? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziecie w mojej recenzji!
Przed Wami pierwsza recenzja w nieco innym formacie – postanowiłem zrezygnować z pisania bardzo długich recenzji tekstowych (jak miało to miejsce w przypadku np. Ghost MV1 Waporyzator) i postawić na nieco krótsze teksty i wyczerpujące temat Video-Recenzje.
Taka zmiana pozwoli mi na publikowanie recenzji z większą częstotliwością. Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat – koniecznie dajcie znać w komentarzach co sądzicie o tej zmianie!
***
Waporyzator Flowermate V5 Nano to nowość od Flowermate, uznanego producenta waporyzatoró z długą historią udanych urządzeń. Najszerzej znane są produkty tego producenta należące do serii V5, jak choćby recenzowany przeze mnie (bardzo dawno temu) Flowermate V5.0s Waporyzator.
Najnowszy Flowermate V5 Nano wykorzystuje ten sam sprawdzony koncept – jest to stosunkowo niewielki waporyzator kondukcyjny posiadający 2 wieczka – górne skrywające komorę na susz oraz dolne, pod którym znajduje się schowek na szklany ustnik nakręcany na komorę.
Od wcześniejszych modeli z serii V5 różni go wygląd i szereg rozwiązań technicznych, takich jak choćby powiadomienia wibracyjne, zasilanie wymienną baterią 18650, szybsze nagrzewanie czy komora na susz wykonana z czarnej ceramiki.
Co ważne, Nano jest dostępny w bardzo korzystnej cenie, pozwalającej mu zmieścić się w kategori „do około 500 zł”. Jaka jest moja opinia o Flowermate V5 Nano? Dowiecie się poniżej!
Zdecydowany na zakup? Przejdź do sklepu, w którym możesz nabyć Flowermate V5 Nano Waporyzator. Dzięki zakupom w VapeFully wspierasz funkcjonowanie mojego bloga, za co serdecznie dziękuję!
Recenzja waporyzatora Flowermate V5 Nano
Pierwsze wrażenia
Opakowanie, w którym otrzymujemy Flowermate V5 Nano Waporyzator już na pierwszy rzut oka przywodzi na myśl waporyzatory z górnej półki – pudełko jest estetyczne, solidne i porządnie wykonane.
W środku znajdziemy całkiem sporo różnych rzeczy, zacznijmy jednak od samego waporyzatora.
Flowermate V5 Nano jest całkiem mały (mieści się w dłoni), obudowa jest wykonana z metalu i jest w kolorze czarny mat, dzięki czemu absolutnie nie rzuca się w oczy. Jak wspominałem na wstępie, Nano ma 2 wieczka – pod górnym znajdziemy komorę wykonaną z czarnej ceramiki, pod dolnym zlokalizowany jest zaś schowek na szklany ustnik oraz pokrywa baterii 18650 zasilającej Nano.
Z boku znajdziemy z kolei wyświetlacz, 3 przyciski (przycisk główny + 2 przyciski do regulacji temperatury) oraz port micro-USB. Plastikowa szybka na wyświetlaczu to chyba jedyny element Flowermate Nano, który umiarkowanie mi się podoba – stosunkowo łatwo się rysuje.
Ogólne wrażenie z pierwszego kontaktu z Flowermate V5 Nano jest jednak bardzo pozytywne – jest naprawdę doskonale wykonany, szczególnie jak na urządzenie w tej cenie.
Oprócz samego waporyzatora w zestawie znajdziemy sporo dodatkowych akcesoriów – od magnetycznego lejka do napełniania komory, poprzez kapsułkę na koncentrat (działa bardzo dobrze) i drugą na susz (działa słabo), futerał na waporyzator, komplety zapasowych sitek oraz standardowe akcesoria – ubijak do suszu oraz wycior do komory.
Akcesoria zdecydowanie wykraczają poza standardowy zestaw i są wysokiej jakości – duży plus za to.
Pierwsze wrażenia z kontaktu z Flowermate V5 Nano oceniam jako bardzo pozytywne. Z tego względu za pierwsze wrażenie Flowermate V5 Nano oceniam na 90 punktów na 100 możliwych.
To naprawdę świetny wynik!
Łatwość użytkowania
Flowermate V5 Nano Waporyzator to jeden z najłatwiejszych w użytkowaniu waporyzatorów przenośnych. Banalna jest zarówno sama obsługa, jak i technika inhalacji.
Obsługa Flowermate V5 Nano sprowadza się do napełniania komory drobno zmielonym suszem (dołączony do zestawu lejek oraz ubijak są w tym bardzo pomocne), następnie nakręcamy ustnik na komorę i włączamy urządzenie.
Spodobało mi się to, że w odróżnieniu od większości waporyzatorów, Nano nie rozpoczyna nagrzewania od razu po włączeniu – możemy najpierw spokojnie ustawić interesującą nas temperaturę i dopiero wówczas przytrzymać główny przycisk, co spowoduje rozpoczęcie nagrzewania.
Po osiągnięciu temperatury (zajmuje to 30-40 sekund, czyli jest to bardzo dobry czas) Flowermate V5 Nano powiadamia nas o tym przy pomocy wibracji – szczerze mówiąc, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, ponieważ waporyzatory w tym segmencie cenowym rzadko oferują tę funkcję.
Jest ona szczególnie cenna w kontekście automatycznego wyłączania się urządzenia – mało rzeczy wkurza mnie w waporyzatorach bardziej niż sytuacja, kiedy przegapię automatyczne wyłączenie i dopiero brak pary pozwala mi się zorientować, że miało ono miejsce. Duży plus także za pełną regulację temperatury – możemy ją swobodnie regulować w przedziale 40-230 stopni Celsjusza.
Tak szeroki zakres umożliwia zarówno aromaterapię przy pomocy ziół o niskich temperaturach waporyzacji (jak mięta czy rumianek), zwykłym suszem CBD, jak i waporyzację koncentratów (jest ona możliwa przy pomocy dołączonego do zestawu wkładu na koncentratu).
Sama inhalacja jest niezwykle prosta – wystarczą powolne, równomierne wdechy, im dłuższe, tym więcej pary uzyskamy. Jeśli zaczniemy od temperatury rzędu 190 stopni Celsjusza to nasza inhalacja będzie całkiem długa i będzie składać się z wielu zaciągnięć parą.
Gdy pary robi się mniej, wówczas zazwyczaj wyłączam urządzenie, mieszam susz w komorze i uruchamiam Nano ponownie, tym razem na wyższej temperaturze. Zazwyczaj 8-10 minut pozwoli na pełne wykorzystanie zawartości komory.
Podsumowując, Flowermate V5 Nano jest bardzo prosty i wygodny w użytkowaniu, w związku z czym za łatwość użytkowania oceniam go na 95 punktów na 100. Z tym sprzętem poradzi sobie każdy, nawet całkiem początkujący użytkownik.
Vapor
Po doświadczeniach z wcześniejszymi Flowermate’ami z serii V5 spodziewałem się pary jakości dobrej, ale nie zwalającej z nóg. Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony – Flowermate V5 Nano produkuje naprawdę świetnej jakości parę!
Susz jest ogrzewany kondukcyjnie w komorze z czarnej ceramiki. Nie jest to wprawdzie ceramika Zirconia, ale idea jest podobna – zapewnia ona bardzo czysty smak pary, czemu dodatkowo pomaga szklany ustnik.
Połączenie tego typu komory ze szklanym ustnikiem sprawia, że smak jest bardzo czysty, szczególnie podczas pierwszych kilku wdechów. Później – jak to w przypadku każdej w zasadzie kondukcji – smak nieco się pogarsza, i tak jednak jest zdecydowanie mocno powyżej przeciętnej.
Para jest gładka i nie drapie po gardle nawet na wyższych temperaturach – szklany ustnik robi naprawdę dobrą robotę jeśli chodzi o chłodzenie pary, jednocześnie sam ustnik nie nagrzewa się, zachowuje komfortową dla warg temperaturę. Inhalacje są więc bardzo komfortowe dla dróg oddechowych użytkownika.
Miłośnicy dużej chmurki również nie będą zawiedzeni – Nano produkuje naprawdę dużo pary już przy 190 stopniach Celsjusza. Jeśli podkręcimy temperaturę na 200 stopni lub wyżej, będziemy w stanie wypuszczać naprawdę gęste obłoczki.
W waporyzacji nie chodzi oczywiście o wielkość czy gęstość chmury (nie ma to przełożenia 1:1 na skuteczność inhalacji – czasami możemy uzyskać świetne efekty w zasadzie przy braku widocznej pary), jednak wielu użytkowników wysoko ceni sobie duże ilości widocznej pary.
Moc pary również nie pozostawia wiele do życzenia – Flowermate V5 Nano skutecznie wydobywa substancje aktywne zawarte w ziołach, co przekłada się na skuteczność działania pary.
Pod tym kątem waporyzator ten z pewnością nie zawiedzie nawet zaawansowanych użytkowników. Wykorzystanie całej komory (0.2 – 0.3 g) daje w pełni satysfakcjonujące efekty. Wątpię więc, aby ktokolwiek był rozczarowany na tym polu.
Jak na kondukcyjny waporyzator sesyjny, Flowermate V5 Nano produkuje naprawdę świetną parę – jest smaczna, gładka, jest jej dużo i jest odpowiednio nasycona substancjami aktywnymi zawartymi w ziołach. Za jakość pary oceniam więc Flowermate V5 Nano na mocne 87 punktów na 100. Jest świetnie!
Wydajność
Każdy waporyzator sesyjny z kondukcyjnym systemem grzewczym będzie mniej wydajny od modeli konwekcyjnych – susz jest bowiem ogrzewany przez cały czas, nawet wówczas, gdy się nie zaciągamy.
Nie ma więc sensu porównywanie wydajności Nano do urządzeń takich jak Ghost MV1 Waporyzator – bo to po prostu zupełnie inny typ sprzętu.
Patrząc jednak na wydajność Nano w kontekście innych modeli kondukcyjnych, jest naprawdę w porządku. Oczywiście, jeśli odstawicie urządzenie na stół i o nim zapomnicie to nie wyłączy się ono automatycznie z powodu braku naszych wdechów (taką funkcję posiada np. kondukcyjny PAX 3 Waporyzator), susz po prostu wykorzysta się samoczynnie i zostanie zmarnowany. Jeśli jednak korzystamy z urządzenia normalnie (wdech za wdechem) to będziemy w stanie wykorzystać susz naprawdę efektywnie.
Flowermate V5 Nano waporyzuje susz bardzo równomiernie – mieszanie w komorze jest opcjonalne, nie jest niezbędne. Ja osobiście mieszam w połowie sesji, ponieważ poprawia to smak oraz intensyfikuje produkcję pary. Nawet jednak nie mieszając wcale, susz po zakończonej waporyzacji jest jednolitego koloru, nie ma jakichkolwiek hot-spot’ów.
Wypełnienie komory wymaga 0.2 – 0.3 g materiału roślinnego – nie jest więc waporyzator równie oszczędny co np. Arizer Solo 2 Waporyzator, z drugiej strony będzie on bardziej oszczędny niż np. DaVinci IQ Waporyzator.
Z ekstrakcją substancji aktywnych Nano również radzi sobie bardzo dobrze – mam poczucie, że wydobywa z suszu zdecydowaną większość tego, co da się wydobyć. Przekłada się to na dużą skuteczność jego działania, o czym wspominałem wcześniej.
Za wydajność oceniam Flowermate V5 Nano na 78 punktów na 100 – to dobry wynik jak na waporyzator działający w oparciu o kondukcję.
Dyskrecja
Flowermate V5 Nano to zdecydowanie jeden z najbardziej dyskretnych modeli waporyzatorów dostępnych na rynku – obudowa jest czarna i matowa, dzięki czemu nie rzuca się w oczy. Szklany ustnik jest wykonany z przydymionego szkła, dzięki czemu również jest bardziej kamuflażowy. Sam waporyzator zaś stylistyką nawiązuje do elektronicznych papierosów z dużą baterią, dzięki czemu niemal każdy napotkany przechodzień właśnie za takie urządzenie weźmie nasz waporyzator.
Korzystając z Nano w miejscach publicznych nie będziemy więc budzić sensacji. W mojej ocenie warto jednak inhalować się swoim rumiankiem w zaciszu własnego domu – wówczas możemy mieć pewność, że nie przeszkadzamy innym.
W odróżnieniu od większości modeli kondukcyjnych, Flowermate V5 Nano nie emituje dużo zapachu podczas nagrzewania komory – duży plus za to. Również przenoszenie urządzenia napełnionego suszem nie jest źródłem niechcianych zapachów.
Podczas inhalacji zapach oczywiście jest, nie ma go natomiast dużo i w zamkniętych pomieszczeniach całkiem szybko przestaje być wyczuwalny. Na świeżym powietrzu problem zapachu nie występuje wcale – jest on wyczuwalny maksymalnie w promieniu 1,5 metra od nas i znika praktycznie od razu po wypuszczeniu pary z płuc.
Podsumowując, Flowermate V5 Nano oceniam za dyskrecję na 87 punktów na 100 możliwych. Jest bardzo dyskretny z wyglądu i nie emituje dużo zapachu.
Bateria
Flowermate V5 Nano jest zasilany wymienną baterią standardowego typu 18650, co jest ogromną zaletą. Po pierwsze, gdy bateria się zużyje po kilku latach użytkowania to będziemy w stanie samodzielnie ją wymienić, bez konieczności wysyłania urządzenia do serwisu producenta.
Po drugie zaś, możemy dokupić drugą baterię i wymieniając pustą baterię na pełną znacznie przedłużyć czas użytkowania urządzenia bez konieczności ładowania go. Takie rozwiązanie docenia zdecydowana większość użytkowników waporyzatorów.
Bateria ma pojemność 2500 mAh, co przekłada się na około 50-60 minut (6-9 sesji) łącznej pracy na jednym ładowaniu – szczerze mówiąc na tym polu oczekiwałem nieco lepszego wyniku, szczególnie biorąc pod uwagę kondukcyjne ogrzewanie oraz wydajność baterii starszych generacji z serii V5, jak np. Flowermate V5.0s Waporyzator. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
Na plus należy za to zapisać czas ładowania – trwa ono około 2 godzin i odbywa się przez port micro-USB. Bez problemu więc damy radę naładować Nano przy pomocy powerbanku.
Za baterię oceniam Flowermate V5 Nano na 80 punktów na 100. Zasilanie wymienną baterią 18650 to świetna sprawa, natomiast po waporyzatorze kondukcyjnym można by oczekiwać nieco dłuższej pracy na jednym ładowaniu.
Czyszczenie
Komora Flowermate V5 Nano nie brudzi się bardzo jeśli tylko nie pozostawiamy w niej suszu po zakończonej inhalacji – takie zachowanie sprzyja zaklejaniu się i zatykaniu praktycznie każdego waporyzatora.
Komorę po opróżnieniu jej z suszu i całkowitym ostygnięciu wystarczy przetrzeć dołączonym do zestawu wyciorem – wówczas bardziej drobiazgowe czyszczenie przy pomocy ISO będzie konieczne stosunkowo rzadko – raz na miesiąc w zupełności wystarczy.
Obszarem bardziej newralgicznym jest ustnik – znajdujące się w nim sitko stosunkowo szybko się zatyka i jego odmoczenie jest konieczne raz na 10-15 inhalacji. Rzecz jasna, przecierając je po każdej inhalacji dołączonym do zestawu wyciorem możemy opóźnić moment, którym odmaczanie będzie konieczne.
Jeśli bardzo nam się nie chce tego robić to w ostateczności możemy po prostu wymienić sitko na jedno z zapasowych i potem odmoczyć je hurtem, gdy już wszystkie będą brudne.
Oprócz sitka sam ustnik też z czasem będzie się zaklejał kondensatem – musze przyznać, że pierwsza próba rozebrania go na części (żeby móc go odmoczyć) zakończyła się uszkodzeniem jednej z uszczelek.
Odmaczanie samego ustnika nie jest jednak na szczęście konieczne równie często, co w przypadku sitek. Domyślam się jednak, że początkujący użytkownicy mogą mieć nieco problemów z wyczyszczenie ustnika.
Sam waporyzator nie wymaga czyszczenia równie często co jego ustnik i znajdujące się z nim sitko. Czyszczenie ustnika potrafi być nieco uciążliwe i z tego względu za czyszczenie Flowermate V5 Nano oceniam na 80 punktów na 100 – to wciąż bardzo dobry wynik!
Gwarancja
Flowermate V5 Nano posiada roczną gwarancję producenta, czyli w zasadzie rozwiązanie standardowe w przypadku urządzeń z tego segmentu cenowego.
Na szczęście każda elektronika zakupiona w UE jest objęta 2-letnią gwarancją (rękojmią) sklepu, dzięki czemu w praktyce zakupiony przez nas Nano ma 2 lata gwarancji, którą zrealizujemy w sklepie. Jest to więc standardowa gwarancja i w zasadzie w przypadku sprzętu w tej cenie trudno oczekiwać czegoś więcej.
Flowermate V5 Nano to niezwykle solidny waporyzator i szkoda, że 2 lata gwarancji wynikają tylko z prawa obowiązującego w UE, nie zaś z gwarancji producenta.
Nano sprawia bowiem wrażenie urządzenia, które spokojnie podziała przez ładnych kilka lat. Za gwarancję oceniam Flowermate V5 Nano na 80 punktów na 100.
Ostateczny werdykt waporyzatora Flowermate V5 Nano
Flowermate V5 Nano to jeden z najlepszych waporyzatorów kondukcyjnych na rynku, w dodatku dostępny w bardzo rozsądnej cenie.
Prosta obsługa i banalna technika inhalacji sprawiają, że jest to idealny waporyzator dla całkowicie początkujących użytkowników.
Jednak również użytkownicy zaawansowani nie będą nim rozczarowani – Nano dostarcza bardzo dobrej jakościowo pary, której w dodatku jest dużo. Posiada też szereg funkcji znanych z droższych urządzeń – pełną regulację temperatury, powiadomienia wibracyjne, wkład na koncentraty, wymienną baterię 18650 – długo można by wymieniać.
Urządzenie odznacza się wysoką jakością wykonania, na myśl przywodzi waporyzatory z górnej półki cenowej. Przede wszystkim jednak Nano jest skuteczny i korzysta się z niego naprawdę wygodnie. To zdecydowanie jedna z najlepszych opcji w segmencie „do około 500 zł”!
Podsumujmy więc Flowermate V5 Nano Waporyzator:
Ostateczny werdykt to 90 punktów na 100.
Flowermate V5 Nano Waporyzator dostarcza świetnej pary i jest banalny w obsłudze.
Jego jedyna wada to ustnik wymagający stosunkowo częstego czyszczenia – nie jest to więc wada istotna.
Wszystko inne przemawia na korzyść Flowermate V5 Nano – korzysta się z niego niezwykle wygodnie, dostarcza świetnych wrażeń i oferuje szereg funkcji znanych ze znacznie droższych waporyzatorów.
Stosunek jakości do ceny jest naprawdę niesamowity! Zdecydowanie polecam!
Uff, dotarłeś do końca? Jeśli recenzja była dla Ciebie wartościowa, a sprzęt okazał się idealny, będę wdzięczny za dokonanie zakupu Flowermate V5 Nano Waporyzator w sklepie VapeFully. Dzięki współpracy z tą firmą mogę realizować swoją pasję i specjalnie dla Ciebie recenzować waporyzatory z całego świata!
Witam serdecznie, zakupiłem niedawno ten vapolizer i mam pytanie. Twierdzisz że nano sygnalizuję wibracją zakończenie cyklu waporyzacji (5min). Czy jesteś pewien? Mój tego nie robi i zastanawiam się czy jest uszkodzony, aczkolwiek rozpoczęcie grzania i osiągnięcie zadanej temperatury działa. (Niby bzdura, ale jednak trochę irytuje, tym bardziej że powinno działać)
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Świetny blog, w zasadzie dzięki tobie zdecydowałem się na nano ;)).
Pozdrawiam
Cześć,
masz rację 🙂 Przed chwilą sprawdziłem i muszę przyznać się do błędu. Mój też nie wibruje w momencie zakończenia sesji.
Pozdrawiam,
VapoManiak
Witam. Posiadam nano od jakiegos czasu i jest to mój 1 wapek.Bardzo podoba mi się w nim mozliwość vapowania różnego rodzaju ziół. Co do palenia towaru za pomocą „naboju” nie mogę się z Tobą zgodzić. Odpowiednie ubicie, (niezbyt mocne) daje dużą satysfakcję z palenia i przy okazji mozna oszczędniej spozytkowac susz. Jedyny,jak dla mnie mankament to szklany ustnik. Trzeba bardzo uwazac aby się nie stłukł,co mi się niestety udalo. Poza tym to naorawdę fajny sprzęt. Polecam.
Hej,
dzięki za komentarz! Nano jest świetnym waporyzatorem. Faktycznie jak mniej się wsypie to działa lepiej. Mimo wszystko przy użyciu kapsułki ustnik który bez niej jest dość ciepły, grzeje się jeszcze bardziej. Szklane elementy są moim zdaniem najlepsze jeśli chodzi o ścieżkę pary, ale ich minusem jest właśnie to o czym wspominasz. łatwo je potłuc. Poza tym jestem bardzo zadowolony z Flowermate V5 Nano. Cieszę że ty też!
Pozdrawiam
VapoManiak
Witam, to mój pierwszy vapek i mam mankament chyba? strasznie mały opór powietrza, nawet przy pustej komorze zaciąganie się jest cięższe niż zwykłym papierosem (kiedys paliłem) czy to normalne?
Hej, chodzi chyba od duży opór powietrza 🙂 Tak, to zupełnie normalne. Nano jest kondukcyjnym waporyzatorem a takie grzeją gorącymi ściankami komory przy dość sporym oporze powietrza. Ten opór na pewno większy jest niż w przypadku papierosa. Inhalując się bierz długie wdechy. Jeśli opór jest problematyczny to stawiaj na to żeby wdechy były dłuższe, ale nie tak mocne żeby sprawiały Ci problem.
Pozdrawiam
VapoManiak
Ok dzięki, no na początku to troche mnie zaskoczyło ale teraz z kazdym uzyciem sie człowiek przyzwyczaja i nawet widać niewielkie mgiełki 😉
Jak ma się V5 Nano do Slicka?
Hej,
dzięki za komentarz. Nano ma szerszy zakres temperatur i ogólnie zapewni trochę lepsze wrażenia z sesji 😉 Ja wybrałbym Nano.
Pozdrawiam
VM
Wapka spoko. Przedewszystkim – wymiary, wymienna bateria, elektronika, działanie, smak, trzymanie ciepła ok. Ale niestety po 2 miesiącach użytkowania totalnie się zawiodłem. Coś było nie tak z ustnikiem od samego początku się dziwnie wkręcał, po 2 miesiącach użytkowania trzyma już tylko na jedynym zwoju. Lekkie dotknięcie i wypada. Coś czuję że będę musiał kupić nowy ustnik, bo w reklamacje nie chce się bawić. Z moim starym DaVinci „walkie takie” nie miałem takich problemów. Ogólnie największy mankament że trzeba odkręcać i zakręcać przy każdej nabitce. Też macie problemy z gwintem ustnika?
Nie miałem takich problemów. Czy nie ma tam może jakiegoś kondensatu? Próbowałeś wyczyścić gwinty?
Pozdrawiam
VM
Pro tip : Wyjmij watę z kapsułki na wax, nabij do niej susz, lekko ubij = ciesz sie za*ebiście działająca kapsułka. Ja osobiście włożyłem jeszcze do niej sitko to małe od ustnika, działa perfekt, mniej suszu wchodzi i dużo chmurek daje, polecam temp 230C. Przy tym tipie idealne chmurki. Zaś jak sie komuś zbije ustnik to wystarczy wygrzebać stłuczone szkło i cybuch z lufki idealnie wchodzi na uszczelki tego wkręcanego w komorę, działa spoko 😀 Ogólnie wapek bardzo fajny, smak jest super. Idealny dla kombinatorów 😛
Dzięki za komentarz 🙂
Pozdrawiam
VM