Osoby palące marihuanę powinny rozważyć kwestię przejścia na waporyzację. Pojawiły się bowiem nowe badania pokazujące, że niektóre z bletek mogą być zanieczyszczone metalami ciężkimi oraz pestycydami – są one niezwykle szkodliwe dla zdrowia. SC Labs (jedno z wiodących laboratoriów w Kalifornii) przez dwa miesiące testowało dokładnie 118 rodzajów bletek. Wszystkie z nich są ogólnodostępne na rynku. Jak się okazało – prawie jedna na dziesięć bibułek nie spełniała kalifornijskich standardów jakości wyznaczonych dla legalnych produktów z konopi.
- Bletki z celulozy okazują się najbardziej zanieczyszczone.
- Papier został sprawdzony pod kątem obecności 4 metali ciężkich, 66 pestycydów i 5 mikrotoksyn.
Wysoka zawartość substancji szkodliwych dla zdrowia
Niektóre rodzaje bletek wypadły znacznie gorzej od innych pod względem zawartości pestycydów. Na przykład, King Palm Berry Terps (jedne z najbardziej znanych w USA) przekraczały kalifornijski limit dla pestycydu zwanego cypermetryną aż 7-krotnonie. Jeszcze gorsze okazały się bletki celulozowe marki aLeda. W tych tradycyjnych bletkach wykryto aż 120-krotność ustawowego limitu dla ołowiu w tego typu produktach.
Według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (US Environmental Protection Agency) nie ma czegoś takiego, jak bezpieczny dla zdrowia poziom ołowiu. Idąc tym tropem, korzystanie z jakichkolwiek bletek jest szkodliwe dla ludzkiego organizmu.
Josh Wurzer, autor badania, prezes i współzałożyciel SC Labs, powiedział, że „Metale ciężkie wydają się być znacznie większym problemem niż pestycydy”. Dodał też, że „papiery z celulozy były zdecydowanie najbardziej zanieczyszczone” spośród testowanych produktów. Autor badania zaznacza jednak, że testy na papierze celulozowym były zbyt okrojone i planowane jest przeprowadzenie dalszych badań, w których zostanie uwzględnionych znacznie więcej elementów.
Skąd w bletkach tyle zanieczyszczeń?
Eksperci nie są zaskoczeni wynikami przeprowadzonych badań. Papiery są wykonane z materiału pochodzenia roślinnego, a rośliny (w tym konopie) pochłaniają wraz z substancjami odżywczymi zanieczyszczenia z gleby. Uprawy są też poddawane fumigacji, czyli chemicznemu zabiegowi odstraszania szkodników. Światowy przemysł bletkowy sięga wartości 1,2 miliarda dolarów. Podlega on znacznie mniejszym regulacjom niż inne segmenty przemysłu tytoniowego, czy konopnego. Producenci bletek muszą jednak wymieniać skład ich produktu na opakowaniu.
Badania SC Labs rozpoczęły się w lipcu 2020 roku. Nastąpiło to po tym, jak okazało się, że wiele z produktów zwanych „pre-rollsami” uzyskało wynik pozytywny na obecność pestycydu chloropiryfosu. Jest to pestycyd uznany przez WHO za stosunkowo niebezpieczny dla zdrowia.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Ile produktów nie przechodzi testów na obecność szkodliwych substancji?
Od momentu rozpoczęcia legalnej sprzedaży pre-rollsów, kontrole jakości wykryły około 7229 partii niebezpiecznych dla zdrowia. Ze 137 922 partii przebadanych pod kątem jakości aż 2185 oblało testy na poziom zawartości pestycydów, a 811 na obecność metali ciężkich. Progi bezpieczeństwa dla omawianych produktów i tak są bardzo niskie. Wynika to z faktu, że ludzie są świadomi oddziaływania metali ciężkich i pestycydów na zdrowie. To trochę tak jak z papierosami.
Marihuana w pre-rollsach była już wcześniej testowana pod kątem czystości, więc SC Labs sprawdziło papier
Przy użyciu maszyn do chromatografii, badacze sprawdzili obecność metali ciężkich w papierze. Konkretniej czterech z nich, ołowiu, kadmu, arsenu (ten jest półmetalem) i rtęci – plus 66 pestycydów i 5 mikotoksyn. Takim testom poddawane są wszystkie produkty zanim w ogóle trafią na półki w aptekach. SC Labs znalazło wiele śladowych zanieczyszczeń. W 91 na 101 testowanych produktów papierniczych wykryto obecność co najmniej jednego metalu ciężkiego.
Jeśli chodzi o pestycydy – przynajmniej jedno na dwadzieścia opakowań nie spełnia kalifornijskich standardów jakości. Prawie jedna na pięć bletek wykazała śladowe ilości substancji owadobójczej. „Jeśli producenci chcą sprzedawać bezpieczne produkty swoim klientom, muszą zwrócić większą uwagę na kontrolę jakości” – powiedział autor badania, Josh Wurzer.
źródło: https://www.leafly.com
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.