Ugrupowanie CDU/CSU, które jest obecnie wiodącą partią w niemieckim parlamencie, odrzuciło projekt legalizacji marihuany. Stało się to pod rządami Marlene Mortler, czyli byłej rzeczniczki rządu ds. narkotyków. Jednak debata nad legalizacją w Niemczech trwa dalej. Czy czeka nas rewolucja konopna za Odrą?
- Niemcy w 2017 roku zalegalizowały medyczną marihuanę;
- W Niemczech dostęp do czarnorynkowej marihuany jest szeroki;
- Politycy różnych partii szukają kompromisu w kwestii uregulowania przepisów narkotykowych w kraju.
Zdania polityków są podzielone
Motler powiedziała dziennikarzom: „Stała debata nad tematem legalizacji marihuany niestety zaczęła iść w niedobrym kierunku. Sugerujemy młodemu pokoleniu, że marihuana jest nieszkodliwą substancją, a to zwyczajnie nieprawda.”
Jej zdaniem marihuana nie może być bagatelizowana, szczególnie jeśli chodzi o młode pokolenie. Jednak liczba osób stosujących konopie indyjskie w Niemczech stale rośnie. W 2018 roku opublikowano badania „Bundeszentrale für gesundheitliche Aufklärung„, które potwierdzają to zjawisko.
Czy coś się wkrótce zmieni?
Czy w związku z tym można liczyć na zmianę polityki dotyczącej marihuany w rządzie niemieckim? Wydaje się, że widać wreszcie postępy w polityce CDU/CSU.
Wiemy na pewno, że SPD, Zieloni, FDP i Lewica to ugrupowania, które opowiadają się za wprowadzeniem kontrolowanej sprzedaży konopi indyjskich dla dorosłych osób. Jednak pojawiają się głosy polityków CDU (będącej elementem tradycjonalistycznej „frakcji unijnej”), które sugerują, że na horyzoncie widać zmianę także w tej partii.
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
 |
Partia CSU waży słowa…
Rzecznik ds. polityki zdrowotnej Karin Maag (CDU) zdradziła, że CDU/CSU rozważa legalizację marihuany „od lat”. Również Minister Spraw Wewnętrznych z CDU Marian Wendt powiedział, że konopie indyjskie mogą zostać dopuszczone do użytku własnego przez osoby dorosłe, ale tylko wtedy, jeśli ich uprawa i dystrybcja będą pod kontrolą rządu.
Nowa rzeczniczka ds. narkotyków Daniela Ludwig także wyraża zainteresowanie tematem. Domaga się kompromisu w tej sprawie. Twierdzi, że młodzi ludzie nie czują się zrozumiani i reprezentowani przez polityków w kwestii marihuany.
Szansa na rzeczową dyskusję na temat marihuany rośnie?
Apeluje ona o bezstronne podejście i rzeczową dyskusję – bez uprzedzeń. Dodaje, że jeśli chodzi o marihuanę, to nie nikt nie może być „na tak albo na nie”. Zarówno Ci, którzy są za legalizacją marihuany, jak i ci przeciw niej powinni zgodzić się, że to nie jest kwestia tylko i wyłącznie regulacji prawnych. Jej zdaniem to raczej kwestia odpowiedzi na pytanie: „Co jest bardziej pomocne w walce o nasze zdrowie?”
Konopie indyjskie są już od 2017 roku legalnie stosowane w Niemczech w celach leczniczych. To pierwsza wyraźna zmiana w polityce rządu niemieckiego.
Wiele spojrzeń na konopie
Należy też mieć na uwadze, że zdania na temat marihuany są różne wśród poszczególnych partii i nie wszyscy politycy popierają procesy legalizacji. W tym świetle trzeba pamiętać, że sama zmiana stanowiska rzecznika ds. narkotyków nie stanowi o końcu obowiązywania zakazu rekreacyjnego stosowania konopi indyjskich.
Jednym z potencjalnych czynników, które mogą wywierać wpływ na niespodziewnie pozytywne wypowiedzi polityków CDU na temat cannabisu, jest nagły spadek poparcia tej partii przez wyborców w wyborach do Parlamentu UE, co ma prawdopodobnie związek z filmem „Die Zerstörung der CDU”, który ukazał sie 18 maja na YouTube.
Argumenty za i przeciw legalizacji marihuany w Niemczech
1. Zwolennicy legalizacji
Naczelnym argumentem stojącym za legalizacją jest porażka prohibicji w kwestii konopi indyjskich. Marihuana jest znana w Niemczech jako najczęściej używany nielegalny narkotyk; kupowanie tego narkotyku w tym kraju na czarnym jest zatem proste i nie wymaga nawet „znajomości”.
Dlaczego rząd ma dalej zakazywać czegoś, co i tak jest już popularne i szeroko dostępne?
Jednocześnie legalizacja mogłaby przynieść ogromne korzyści finansowe dla państwa. W przypadku legalizacji marihuany do celów pozamedycznych, nałożony podatek akcyzowy, podobny do podatku od alkoholu czy papierosów, mógłby stanowić bardzo opłacalny czynnik ekonomiczny.
Ponadto konsumenci w ramach nowych przepisów byliby chronieni przed niebezpieczeństwami czarnego rynku (choćby tymi dla zdrowia, związanymi ze stosowaniem wypełniaczy lub nadmiernie wysokich stężeń pestycydów). Dzięki prawnie uregulowanej kwestii, sprzedaż przez autoryzowane punkty i państwowa kontrola mogłaby znacząco ograniczyć lub nawet całkowicie zlikwidować nielegalny handel marihuaną.
Aż 1,077 miliarda euro rocznie inwestuje się w walkę z marihuaną, ściganie i karanie przestępstw związanych z rynkiem marihuany. Tak wysokie koszty prohibicji mogłyby zostać zredukowane znacząco poprzez proces legalizacji. Zaoszczędzone pieniądze mogłyby natomiast zostać wykorzystane w innych miejscach.
„Zaoszczędzone sumy, które wynikałyby z oszczędności na pracy policji i sądownictwa, powinny być wykorzystane do podjęcia skutecznych działań wymierzonych w nielegalny handel narkotykami”, twierdzi Marian Wendt.
Według badań przeprowadzonych przez Niemieckie Stowarzyszenie Konopi, legalizacja może także przyczynić się do stworzenia około 20.000 nowych miejsc pracy. Na przykład w branży uprawy, produkcji i przetwarzania konopi.
2. Przeciwnicy legalizacji
W opozycji do zwolenników legalizacji, jej krytycy ostrzegają przed olbrzymim ryzykiem związanym z nadużywaniem marihuany. Konsekwencje zdrowotne, wynikające ze stosowania tej substancji są, ich zdaniem, szczególnie niedoceniane przez młodzież.
„Szczególnie martwi nas to, że 1,5% tej grupy regularnie stosuje marihuanę”, powiedział Matthias Brockstedt (specjalista ds. uzależnień w Stowarzyszeniu Lekarzy Pediatrów i Młodzieży). Jego zdaniem nadużywanie THC może być szczególnie niebezpieczne dla młodzieży i prowadzić do uzależnienia.
Również Karin Maag wypowiedziała się w kwestii konsekwencji konsumpcji marihuany przez młodych ludzi: „Dotychczas ochrona nieletnich osób nie została jeszcze nigdzie przekonująco uregulowana. Zwłaszcza w młodym wieku, nawet sporadyczne stosowanie jest szkodliwe”.
Ustawa o ochronie nieletnich, która reguluje spożywanie alkoholu przez młodzież od 18 lat, jest zdaniem polityków niezbędna.
Jednak te „tezy” można szybko obalić. Na przykład można wprowadzić ograniczenie ilości kupowanej konopi oraz ograniczenie pod kątem wieku. Co więcej, dzięki oszczędnościom i wpływom z podatków, pieniądze mogłyby zostać przeniesione do budżetu na edukację.
Młodzi ludzie mogliby być nauczeni przez profesjonalistów tego, czego teraz uczy ich środowisko. Tego typu zajęcia mogłyby się odbywać w szkole i w ten sposób młodzi korzystaliby z marihuany w sposób bardziej bezpieczny. Dochód podatkowy, płynący ze sprzedaży marihuany mógłby być też wykorzystany do prowadzenia wczesnych interwencji w przypadku zauważenia nadużywania czy uzależnienia od THC.
źródło: ultimateseeds.pl
Autor:
VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania.
Nieletni tak samo może odurzyć się alkoholem jak i wszystkim innym. Ten argument nie ma sensu. To rodzice mają pilnować swoje dzieci jako ich odpowiedzialność. Czy każde dziecko używa? Przeważnie te nieodpowiedzialnie wychowane…