XVape Fog to kolejne urządzenie z kategorii tzw. ultra-portables, czyli najmniejszych waporyzatorów dostępnych na rynku. Fog to hybryda, która ogrzewa susz przede wszystkim konwekcyjnie. Produkuje on wysokiej jakości parę, jest wydajny i bardzo prosty w obsłudze. Jak każdy waporyzator ma też oczywiście pewne wady, nie są to jednak wady bardzo istotne.
Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją XVape Fog Waporyzator – dowiecie się z niej wszystkiego o tym sprzęcie i poznacie moją pełną opinię na jego temat.
Przed wami recenzja Waporyzatora XVape Fog, czyli kolejnego urządzenia w całkiem przystępnej cenie.
XVape Fog jest bardzo małą i dyskretną hybrydą, ogrzewającą susz w przeważającej mierze konwekcyjnie. Ma on wiele zalet i kilka wad i jest to w mojej opinii jeden z najlepszych Waporyzatorów przenośnych w przedziale do 500 zł.
Z mojej pogłębionej recenzji dowiecie się wszystkiego na temat XVape Fog i poznacie moją opinie na temat tego sprzętu. Gotowi? No to jedziemy!
XVape Fog Waporyzator w skrócie
Pierwsze wrażenia – 90/100:Waporyzator XVape Fog zrobił na mnie bardzo pozytywne pierwsze wrażenie.
Urządzenie jest solidne, dobrze leży w dłoni, jednocześnie jest bardzo małe. Ogólna jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie, szczególnie jak na urządzenie z tej półki cenowej.
Do zestawu jest dołączony komplet standardowych akcesoriów oraz dodatkowa podkładka do waporyzacji koncentratów.
Łatwość użytkowania – 85/100: Obsługa Foga jest banalna – wszystkie jego funkcje kontroluje się przy pomocy jednego przycisku.
Fog nie jest też wybredny jeśli chodzi o przygotowanie suszu do waporyzacji i technikę inhalacji, co znacznie ułatwia użytkowanie. Wygodę użytkowania nieco obniża dość szybko zatykający filtr nad komorą – wymaga on regularnego czyszczenia.
Vapor – 88/100: Jak na urządzenie w tej cenie jakość pary jest świetna – vapor jest lepszy niż w niektórych znacznie droższych waporyzatorach. Para jest gładka, odpowiednio schłodzona i bardzo smaczna nawet na wyższych ustawieniach temperatury.
Nawet pod koniec sesji vapor nie ma też charakterystycznego dla części waporyzatorów aromatu przypalonego popcornu.
Ponadto, produkcja pary jest bardzo obfita – Fog potrafi produkować naprawdę spore chmury!
Wydajność – 90/100: Ogrzewanie suszu z przewagą konwekcji, spora moc pary i stosunkowo niewielki rozmiar komory sprawiają, że XVape Fog to bardzo wydajny i oszczędny sprzęt. Jest on w stanie wydobyć z suszu wszystkie interesujące nas substancje i robi to bardzo skutecznie.
Co ważne, suszu nie trzeba ubijać w komorze, nie trzeba też wypełniać jej w całości – Fog świetnie radzi sobie z nabiciami nawet poniżej 0,1 g.
Dyskrecja – 88/100: XVape Fog jest mały i nie rzuca się w oczy, dzięki czemu jest bardzo dyskretny. Bez problemu w całości mieści się w dłoni, co jest dużą zaletą.
Jeśli chodzi o zapach to urządzenie nie wydziela go gdy jest nabite suszem i nieużywane, zaś podczas samej inhalacji ilość zapachu jest bardzo niewielka – bez porównania mniejsza niż w przypadku jakiejkolwiek formy tradycyjnego palenia.
Bateria – 80/100: XVape Fog jest zasilany wysokiej jakości wymienną baterią Samsung.
Jest to bateria standardowego typu 18650 o pojemności 2600 mAh. Naładowana do pełna bateria w moich testach pozwalała na ponad 40 minut ciągłej pracy urządzenia.
Ładowanie odbywa się poprzez port micro-USB (można podłączyć powerbank) i zajmuje około 2 godziny.
Czyszczenie – 65/100: Czyszczenie XVape Fog nie jest w żadnym stopniu skomplikowane, trzeba jednak wykonywać je regularnie aby waporyzator działał sprawnie. Szczególnie dotyczy to ceramicznego filtra znajdującego się nad komorą – zalecam czyścić go wyciorem bezpośrednio po każdej inhalacji, póki urządzenie jest jeszcze ciepłe.
Poza tym czyszczenia wymaga jedynie komora – ją z kolei należy czyścić dopiero gdy sprzęt całkowicie ostygnie. Raz jakiś czas filtr nad komorą wymaga odmoczenia w alkoholu.
Gwarancja – 80/100:Waporyzator XVape Fog jest objęty 2-letnią gwarancją – czyli standardową gwarancją, jaką musi być objęta każda elektronika sprzedawana w UE.
Dwa lata to dobra gwarancja jak na urządzenie w tej cenie, sam Fog sprawia zaś wrażenie na tyle solidnego, że spokojnie powinien przetrwać te 2 lata. Jeśli jednak zaliczy awarię – jest gwarancja.
Ostateczny werdykt – 87/100: Muszę przyznać, że XVape Fog bardzo przypadł mi do gustu.
Ten mały i dyskretny waporyzator hybrydowy produkuje świetnej jakości parę, która jest zawsze odpowiednio schłodzona, nie drapie po gardle i świetnie smakuje.
Dużą zaletą jest też wymienna bateria, którą można samodzielnie wymienić w kilka sekund. Fog ma oczywiście kilka wad, nie są to jednak wady szczególnie istotne.
Moja opinia na temat XVape Fog jest więc bardzo pozytywna – to w mojej ocenie jeden z trzech najlepszych obecnie waporyzatorów z segmentu do 500 zł.
Zdecydowany na zakup? Przejdź do sklepu, w którym możesz nabyć XVape Fog Waporyzator. Dzięki zakupom w VapeFully wspierasz funkcjonowanie mojego bloga, za co serdecznie dziękuję!
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Sprawdź co o XVape Fog Waporyzator, mówią eksperci z VapeFully:
XVape Fog Waporyzator – recenzja pogłębiona
Pierwsze wrażenia
XVape Fog otrzymujemy w małym i całkiem eleganckim opakowaniu, przywodzącym na myśl urządzenia z wyższej półki. Po jego otwarciu, na wierzchu znajdziemy samego Foga.
Moje pierwsze skojarzenie gdy wziąłem go do ręki było takie, że bardzo przypomina on DaVinci IQ Waporyzator – jest niemalże identycznego rozmiaru, również posiada solidną metalową obudowę, również jest dość ciężki jak na swoje gabaryty i również posiada dwie klapki – jedną u góry, drugą u dołu.
Na tym jednak koniec podobieństw.
XVape Fog posiada składany ustnik z ceramiki Zirconia, na oko identyczny jak w niedawno recenzowanym przeze mnie X-MAX Starry V2 Waporyzator. Ustnik jest osadzony w górnej klapce, w której znajduje się również filtr chłodzący vapor. Tuż pod tym filtrem znajduje się zaś stalowa komora grzewcza, której rozmiar jest nieduży (do komory wrócimy w dalszej części recenzji). Dolna klapka skrywa z kolei wymienną baterię standardowego typu 18650 – tak, XVape Fog jest zasilany wymienną baterią, co jest dużą zaletą tego waporyzatora.
Z boku urządzenia znajduje się jedyny przycisk, przy pomocy którego obsługuje się wszystkie funkcje urządzenia. Pod przyciskiem znajduje się port micro-USB oraz mała dioda sygnalizująca poziom naładowania baterii.
Na froncie obudowy znajduje się zaś 5 diod LED, przy pomocy których waporyzator komunikuje się z użytkownikiem. Na obudowie jest też grawer, który całkiem podoba mi się od strony estetycznej.
Ogólne wrażenia po pierwszym wzięciu XVape Fog do ręki – petarda! Jakość wykonania jest bardzo wysoka, szczególnie jak na sprzęt w tej cenie.
Oprócz samego XVape Fog w pudełku znajdziemy również zestaw dość standardowych akcesoriów – kabel USB do ładowania, zapasowe sitka i uszczelki, wycior do czyszczenia, pęsetę i ubijak do suszu.
Mniej standardowym dodatkiem jest podkładka umożliwiająca waporyzację koncentratów oraz cienki pręt do czyszczenia – służy on do przetykania filtra nad komorą, gdy ten się zatka.
XVape Fog nie wydzielał żadnego niepokojącego zapachu z komory, mimo wszystko jednak wykonałem burn-off, 2 razy po 4 minuty. Po takim zabiegu zapach nowego urządzenia bardzo osłabł i rozpocząłem normalną eksploatację.
Podsumowując, moje pierwsze wrażenia z XVape Fog są niezwykle pozytywne.
Spośród dotychczas recenzowanych przeze mnie waporyzatorów elektronicznych w cenie do około 500 zł Fog zrobił na mnie najlepsze wrażenia. Stąd też za pierwsze wrażenie XVape Fog Waporyzator oceniam na 90 punktów na 100 możliwych. Czyli jest świetnie.
Łatwość użytkowania
Jak przystało na urządzenie, które obsługuje się przy pomocy jednego przycisku, XVape Fog waporyzator jest bardzo łatwy w obsłudze.
Trzykrotne wciśnięcie przycisku włącza/wyłącza waporyzator, zaś dłuższe jego przytrzymanie sprawia, że urządzenie przełącza się pomiędzy kolejnymi ustawieniami temperatury, co jest sygnalizowane zapaleniem się określonej ilości diod.
By wybrać dane ustawienie należy puścić przycisk w odpowiednim momencie. To prosty i dość intuicyjny schemat obsługi.
Z racji na fakt, że Xvape Fog to waporyzator hybrydowy ze zdecydowaną przewagą konwekcji, suszu nie należy mielić bardzo drobno – może to przyspieszyć zatykanie się filtra nad komorą.
Średni grind, taki jaki uzyskamy przy pomocy standardowego młynka, sprawdzi się w przypadku tego modelu najlepiej. Suszu w żadnym wypadku nie należy ubijać w komorze – powinien on być raczej dość luźno wsypany, aby powietrze mogło przez niego swobodnie przepływać.
Takie napełnienie komory wymagać będzie zużycia 0,1 do 0,15 g zmielonych ziół. Więcej nabijać nie ma sensu. Fog całkiem dobrze radzi sobie za to również z ilościami mniejszymi niż 0,1 g – duży plus za to.
Technika inhalacji jest bardzo prosta – długie (ponad 10 sekund), równomierne i wdechy sprawdzą się najlepiej. Im dłuższy będzie wdech, tym więcej pary uzyskamy.
XVape Fog nie wymaga mieszania w komorze dla równomiernej waporyzacji, ja jednak zazwyczaj mieszam po pierwszych 4 minutach, po automatycznym wyłączeniu urządzenia – w mojej ocenie poprawia to nieco smak pod koniec inhalacji. Następnie uruchamiam Foga ponownie i kolejne 4 minuty wykonuję na wyższym ustawieniu temperatury.
Ważne natomiast, aby po zakończonej inhalacji od razu opróżniać komorę – w przeciwnym wypadku, regularnie praktykując zostawianie suszu w komorze po inhalacji, możemy z czasem doprowadzić do zatkania wlotów powietrza na dnie komory. A że odetkać je nie jest tak łatwo, to uczulam Was na konieczność opróżniania komory zaraz po zakończonej inhalacji – wówczas to miejsce po prostu się nie zatyka.
Więcej na ten temat – w sekcji Czyszczenie znajdującej się poniżej.
Ok, jakie więc są moje zastrzeżenie dotyczące obsługi waporyzatora XVape Fog?
Nieco irytujące jest to, że urządzenie nie daje użytkownikowi żadnych powiadomień.
Tak jak brak powiadomienia o automatycznym wyłączeniu jest raczej standardem wśród tańszych waporyzatorów, tak brak powiadomienia o osiągnięciu zadanej temperatury jest dość irytujący i część użytkowników może zmylić.
Producent twierdzi, że temperatura jest osiągana w kilka sekund więc powiadomienie o osiągniętej temperaturze jest zbędne. W praktyce temperatury w okolicach 200-220 stopni Celsjusza są osiągane w około 20 sekund. Czyli bardzo szybko, jednak polegać musimy na własnym wyczuciu – jeśli zaczniemy zaciągać się zbyt szybko to po prostu nie uzyskamy pary.
Drugie zastrzeżenie dotyczy diod, które przez cały czas (od włączenia do wyłączenia) mrugają w jednostajnym tempie. To mruganie niczego jednak nie oznacza, co również może być mylące – część użytkowników może się spodziewać, że mrugające diody oznaczają nagrzewanie, zaś po osiągnięciu temperatury zaczną świecić ciągłym światłem – tak podpowiadałaby logika. Nic takiego jednak się nie stanie. Diody nie przyspieszają też mrugania w miarę zbliżania się do automatycznego wyłączenia. Po prostu mrugają. Po co – nie wiem. Ale to nieco irytujące.
Nieco mylący jest też wskaźnik naładowania baterii – czasami sygnalizuje on konieczność ładowania gdy w rzeczywistości bateria ma w sobie jeszcze sporo mocy.
Wygodę użytkowania nieco obniża również dość szybko zatykający się filtr nad komorą na susz – jeśli nie będziemy go czyścić to po kilku dniach opór przy wdechu zacznie się zwiększać, co będzie oznaczało stopniowe zatykanie się filtra.
Proces ten można znacznie spowolnić czyszcząc filtr po każdej inhalacji wyciorem, najlepiej gdy urządzenie jest jeszcze ciepłe. Tak czy tak jednak, raz na jakiś konieczne będzie odmoczenie filtra w ISO – pozwala to na usunięcie wszystkich osadów i przywraca filtr do pierwotnego stanu.
Tak jak w X-MAX Starry V2 Waporyzator problem nagrzewającego się ustnika został rozwiązany (problem ten występował w X-MAX Starry V1), tak w przypadku XVape Fog ustnik potrafi się nieco nagrzewać, szczególnie bliżej komory grzewczej. Nie jest to jednak problematyczne – jeśli nasze usta będą się znajdować na samym zakończeniu ustnika to nie będziemy doświadczać żadnego dyskomfortu.
Podsumowując łatwość użytkowania, XVape Fog jest banalny zarówno w obsłudze, jak i pod kątem techniki inhalacji.
Łatwość użytkowania nieco obniża dziwny sposób komunikacji (a raczej jej brak) z użytkownikiem za pomocą systemu diod oraz względnie szybkie zatykanie się filtra nad komorą. Nie są to jednak problemy jakkolwiek istotne i w związku z tym za łatwość użytkowania XVape Fog oceniam na 85 punktów na 100. Czyli jest bardzo dobrze.
Vapor
XVape Fog podgrzewa suszu hybrydowo, czyli poprzez połączenie konwekcji (ogrzewania gorącym powietrzem) oraz kondukcji, przy czym w przypadku tego modelu susz jest ogrzewany przede wszystkim konwekcyjnie. Zapewnia to świetną jakość pary, szczególnie jak na waporyzator z tego przedziału cenowego.
Do dyspozycji mamy 5 zaprogramowanych ustawień temperatury: 180, 190, 200, 210 oraz 220 stopni Celsjusza.
To raczej standardowy zakres temperatur. Nieco szkoda, że Fog nie ma pełnej regulacji temperatury (z dokładnością do 1 stopnia), jednak biorąc pod uwagę jego cenę jest to w pełni uzasadnione.
W mojej ocenie najlepiej sprawdzają się ustawienia od trzeciego wzwyż.
Vapor jest smaczny, gładki (nie drapie po gardle) i odpowiednio schłodzony nawet na najwyższych temperaturach. Czyni to inhalację bardzo przyjemną i komfortową.
W porównaniu do urządzeń ogrzewających susz kondukcyjnie, jak np. X-MAX Starry V2 Waporyzator, XVape Fog wypada znacznie lepiej pod kątem jakości produkowanej pary. Jeśli więc to jakość pary jest dla nas najwyższym priorytetem to XVape Fog będzie lepszym wyborem niż X-MAX Starry V2.
Jeśli chodzi o moc pary to Fog może nie zwala z nóg, natomiast pełne wykorzystanie zawartości komory (co zajmuje zazwyczaj koło 8 minut) dostarcza mocnych wrażeń, nawet osobom z budowaną od lat tolerancją na lecznicze zioła. Pod tym kątem Fog z pewnością więc Was nie rozczaruje.
Biorąc pod uwagę ilość suszu zużywanego do inhalacji (do tego wrócimy w sekcji Wydajność, znajdującej się poniżej) można powiedzieć, że vapor produkowany przez XVape Fog jest całkiem mocny.
Smak pary jest bez porównania lepszy niż kondukcyjnych urządzeniach w zbliżonej cenie, takich jak X-MAX Starry V2 Waporyzator, Storm Waporyzator czy Flowermate V 5.0s. Ba, smak vaporu jest lepszy nawet niż w niektórych znacznie droższych urządzeniach, jak np. PAX 3 Waporyzator – to wszystko zasługa przede wszystkim konwekcyjnego ogrzewania i ustnika z ceramiki Zirconia.
Nawet pod koniec sesji nie będziemy mieć do czynienia ze smakiem przypalonego popcornu, co często jest domeną urządzeń kondukcyjnych. Smak jest bardzo dobry także na wyższych ustawieniach temperatury, co nie jest zbyt częste. Jednym słowem – smak jest świetny.
Na osobną laurkę zasługuje ilość vaporu produkowanego przez ten waporyzator. XVape Fog potrafi wyprodukować naprawdę bardzo dużo pary, co zresztą możecie zobaczyć w mojej Video-Recenzji.
Warunkiem uzyskania odpowiednio dużej ilości pary jest odpowiednio długie i mocne zaciąganie się – chodzi o to, aby wystarczająca ilość gorącego powietrza przeleciała przez susz i odpowiednio go ogrzała.
XVape Fog jest więc zdecydowanie dobrym wyborem dla miłośników dużych i gęstych chmurek.
Podsumowując, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością, smakiem i ilością vaporu produkowanego przez XVape Fog.
Od strony mocy również absolutnie niczego mu nie brakuje. W związku z tym, za vapor XVape Fog oceniam na 88 punktów na 100. To niesamowity wynik jak na urządzenie w tej cenie!
Wydajność
Choć XVape Fog jest waporyzatorem sesyjnym to jest on znacznie wydajniejszy od większości tego typu urządzeń. Przesądza o tym kilka czynników.
Po pierwsze, z racji na przewagę konwekcji susz jest ogrzewany przede wszystkim w tracie naszego wdechu.
Z kolei gdy się nie zaciągamy to jest on jedynie w pewnym stopniu dogrzewany przez ścianki komory grzewczej, które dość szybko się schładzają po wyłączeniu urządzenia – nie ma więc większego problemu z przerwaniem inhalacji i dokończeniem jej później.
Po drugie, do wydajności XVape Fog pozytywnie przyczynia się fakt, że komora nie musi być szczelnie wypełniona materiałem roślinnym by urządzenie działało prawidłowo. Wręcz przeciwnie – upchanie suszu w komorze nie da dobrych efektów, ponieważ utrudni swobodny przepływ powietrza i uniemożliwi równomierną waporyzację.
W mojej ocenie Fog działa najlepiej jeśli jego komora jest wypełniona luźno wsypanym suszem, bez żadnego ubijania – wymaga to zużycia ok. 0,1 g. Śmiało można jednak wsypać mniej – bardzo dobre rezultaty byłem w stanie osiągnąć wypełniając komorę zaledwie do połowy.
Zużycie 0,1 g suszu umożliwia przyjemną, dość długa sesję, której efekty są dla mnie w pełni satysfakcjonujące. Dzięki odpowiedniej mocy pary będziemy więc zużywać bardzo niewielkie ilości suszu, dzięki czemu śmiało można powiedzieć, że XVape Fog jest urządzeniem bardzo oszczędnym jeśli chodzi o zużycie suszu.
Nie mam również żadnych zarzutów jeśli chodzi o skuteczność ekstrakcji substancji aktywnych z suszu. Po pełnej sesji (zazwyczaj 2 razy po 4 minuty) susz jest równomiernie brązowy, nie ma konieczności mieszania w komorze w trakcie inhalacji (choć ja osobiście mieszam).
XVape Fog jest urządzeniem wydajnym, pozwalającym uzyskać bardzo przyjemne efekty przy pomocy niewielkich ilości suszu. Jak na waporyzator sesyjny jest całkiem wydajny, zdecydowanie bardziej wydajny od swoich kondukcyjnych konkurentów. Za wydajność XVape Fog oceniam więc na 90 punktów na 100.
Dyskrecja
Rozmiar XVape Fog zdecydowanie sprzyja dyskrecji – urządzenie jest niemal dokładnie wielkości DaVinci IQ Waporyzator, w całości mieści się w dłoni.
Jednak nawet jeśli nie będziemy go chować w dłoni, wygląd XVape Fog nie jest w żadnym stopniu krzykliwy i nie zwraca na siebie uwagi, czemu sprzyja matowa czarna obudowa.
Pod kątem wyglądu jest to więc zdecydowanie jeden z najbardziej dyskretnych waporyzatorów przenośnych dostępnych obecnie w sprzedaży.
Jeśli chodzi o zapach to – podobnie jak w przypadku większości urządzeń elektronicznych – nie ma go dużo. Zapach pary nie jest intensywny i nie roznosi się po całej okolicy.
Na świeżym powietrzu zapach nie przysporzy nam problemów – będzie wyczuwalny jedynie w promieniu około 2 metrów i błyskawicznie znika.
W zamkniętych pomieszczeniach zapach oczywiście będzie wyczuwalny w trakcie inhalacji i bezpośrednio po niej, nie będzie jednak długo unosił się w powietrzu – jeśli lekko uchylimy okno to po kilku minutach powinien on zniknąć całkowicie. Przy zamkniętych oknach zapach będzie wyczuwalny przez około pół godziny, czyli bez porównania krócej niż zapach dymu.
XVape Fog nie daje też dużo zapachu kiedy jest nabity suszem i schowamy go do kieszeni, co również jest zaletą i sprzyja zachowaniu dyskrecji. Zapach będzie jednak nieco wyczuwalny jeśli po inhalacji nie opróżnimy komory – jej opróżnienie bezpośrednio po inhalacji jest jednak zdecydowanie zalecane, o czym przeczytacie w znajdującej się poniżej sekcji „Czyszczenie”.
Pod kątem dyskrecji XVape Fog prezentuje się bardzo dobrze i w związku z tym oceniam go na tym polu na 88 punktów na 100 możliwych. Z pewnością ten waporyzator nie będzie ściągał na nas niepotrzebnej uwagi.
Bateria
Waporyzator XVape Fog jest zasilany wymienną baterią 18650 o pojemności 2600 mAH. To duża zaleta z co najmniej kilku powodów.
Po pierwsze, możemy dokupić zapasową baterię (lub nawet kilka) i w razie potrzeby dokonać błyskawicznej wymiany pustej baterii na pełną – komu kiedykolwiek wyładowała się bateria w połowie sekcji, ten doceni taką możliwość.
Po drugie, każda bateria litowo-jonowa z biegiem czasu ulega zużyciu. Jeśli bateria jest wymienna to gdy ulegnie ona zużyciu, wówczas po prostu dokupujemy nową baterię, nie ma konieczności wymiany całego urządzenia bądź wysyłania go do serwisu na wymianę baterii (co potrafi być dość kosztowne).
Bateria znajdująca się w zestawie ma pojemność 2600 mAh i pozwala na około 40 minut pracy na jednym ładowaniu.
Mój osobisty rekord to 48 minut (12 x 4 minuty) łącznej waporyzacji zanim bateria całkowicie się wyładowała. Czas ten będzie jednak zależny od używanego ustawienia temperatury oraz tego, jak intensywnie będziemy się zaciągać.
Około 40 minut łącznej pracy to całkiem niezły wynik jak na waporyzator ogrzewający susz przede wszystkim konwekcyjnie.
W internecie natrafiłem na informację, że XVape Fog umożliwia tzw. pass-through, czyli korzystanie z urządzenia podczas ładowania. Nie jest to jednak prawdą – Xvape Fog nie da się włączyć gdy jest podpięty do ładowarki. Trochę szkoda, z drugiej zaś strony okrojenie z pewnych funkcji jest zrozumiałe biorąc pod uwagę cenę tego urządzenia.
Ładowanie odbywa się przez port micro-USB, co jest zaletą – Foga możemy podpiąć do powerbanku lub dowolnego portu USB.
W zestawie nie ma zresztą adaptera ściennego, jest jedynie sam kabel USB. Na takie rozwiązanie zazwyczaj dość kręcę nosem – uważam, że każdy waporyzator powinien mieć w zestawie wszystko, co jest potrzebne do jego użytkowania.
Ale znów – w przypadku tańszych waporyzatorów ten brak jest dla mnie zrozumiały. Ładowanie baterii do pełna zajmuje około 2 godzin, co jest standardowym czasem.
Podsumowując – duży plus za wymienną baterię, to kolosalna zaleta. Żywotność baterii jest w porządku, czas ładowania również. Nieco brakuje możliwości użytkowania w trakcie ładowania. Za baterię XVape Fog oceniam na 80 punktów na 100 punktów możliwych.
Czyszczenie
Na pozór czyszczenie jest bardzo proste – wystarczy opróżnić komorę po inahalacji i w miarę regularnie przecierać filtr znajdujący się nad nią. W praktyce nie jest jednak aż tak różowo.
Zacznijmy od opróżniania komory po inhalacji – trzeba to robić od razu po zakończonej inhalacji, w przeciwnym wypadku rozgrzana żywica stężeje i z czasem może zacząć przytkać wloty powietrza na dnie komory.
Mi przytrafiło się to raz i doprowadzenie Foga do pierwotnego stanu kosztowało mnie trochę czasu i nerwów – konieczne było dość intensywne czyszczenie alkoholem izopropylowym i przetkanie każdego wlotu powietrza oddzielnie, przy pomocy cienkiej szpilki. Jeśli jednak komora będzie opróżniana bezpośrednio po każdej inhalacji to problem ten nie występuje.
Regularnego czyszczenia wymaga za to ceramiczny filtr znajdujący się nad komorą grzewczą.
W mojej ocenie najlepiej jest go czyścić wyciorem bezpośrednio po każdej inhalacji, gdy urządzenie jest jeszcze ciepłe i żywica nie zdąży stężeć. Jeśli nie będziemy tego robić to już po kilku inhalacjach filtr zacznie się przytykać, czego bezpośrednim skutkiem będzie zwiększony opór przy wdechu.
Z kolei komorę grzewczą również zalecam przecierać wyciorem ale dopiero gdy całkowicie ona ostygnie.
Jeśli będziemy opróżniać komorę zaraz po inhalacji, czyścić regularnie filtr i od czasu do czasu przecierać komorę grzewczą to tzw. „głębokie czyszczenie” wystarczy wykonać raz na 10-15 inhalacji. „Głębokie czyszczenie” polega na wyczyszczeniu komory grzewczej patyczkiem kosmetycznym nasączonym ISO i odmoczeniu w alkoholu filtra nad komorą oraz ustnika. Takie czyszczenie nie jest ani skomplikowane ani czasochłonne – całość (włącznie z odmaczaniem) zamknie się w 30 minutach.
Tyle tylko, że „głębokie czyszczenie” trzeba wykonywać regularnie, zaś czyszczenie wyciorem jest konieczne po każdej inhalacji. Jeśli będziemy zaniedbywać czyszczenie to XVape Fog bardzo szybko nam o nim przypomni. Części użytkowników to może przeszkadzać. Jeśli jednak od początku będziemy dbać o czystość XVape Fog to wszystko będzie w porządku.
Podsumowując, czyszczenie XVape Fog nie jest ani trochę skomplikowane, trzeba jednak wykonywać je regularnie, nieco częściej niż w większości waporyzatorów. Cóż, coś za coś – kupując XVape Fog dostajemy bardzo dobry sprzęt w świetnej cenie więc czymś musi to być okupione. Za czyszczenie XVape Fog oceniam więc na 65 punktów na 100.
Gwarancja
Podobnie jak każde urządzenie elektroniczne sprzedawane w Unii Europejskiej, XVape Fog jest objęty 2-letnią gwarancją. Obowiązek realizacji tej gwarancji spoczywa na sklepie, w którym zakupimy urządzenie. Dwa lata gwarancji na waporyzator w tej cenie to dobra gwarancja.
Czy jednak XVape Fog posłuży nam przez pełne 2 lata?
Moim zdaniem tak. Sprzęt sprawia wrażenie bardzo porządnie wykonanego, konstrukcja jest solidna i zamknięta w wytrzymałej metalowej obudowie. Póki co mój XVape Fog zaliczył kilka upadków i w żaden sposób nie ucierpiał. Zalecam jednak ostrożność w tym względzie – upadki nie służą żadnemu urządzeniu.
Moją największą obawą dotyczącą trwałości XVape Fog – dokładnie jak w przypadku DaVinci IQ Waporyzator – jest klapka na górze urządzenia. Konkretnie, teoretycznie możliwe wydaje się jej urwanie jeśli urządzenie zaliczy upadek z otwartą klapką.
Przy standardowym użytkowaniu XVape Fog powinien jednak działać bez zarzutu.
Za gwarancję XVape Fog oceniam na 80 punktów na 100. Pełne 2 lata gwarancji to dobra – i jednocześnie standardowa – gwarancja. Sprzęt jest solidny więc powinien bez problemu długo służyć. Jeśli jednak odmówi posłuszeństwa w ciągu tych 2 lat – możemy domagać się jego wymiany na nowy.
Ostateczny werdykt
XVape Fog to pierwszy recenzowany przeze mnie waporyzator przenośny do 500 zł, który ogrzewa susz przede wszystkim konwekcyjnie. W efekcie w całkiem przystępnej cenie otrzymujemy solidne urządzenie, które produkuje vapor naprawdę wysokiej jakości.
Urządzenie jest bardzo proste w obsłudze, dużym atutem jest wymienna bateria oraz dyskretny wygląd.
Moim największym zastrzeżeniem do tego waporyzatora jest konieczność jego bardzo regularnego czyszczenia, co dla części użytkowników może być nieco uciążliwe. W mojej ocenie jest to jednak zrozumiały kompromis – bardzo ciężko jest znaleźć w tej cenie urządzenie produkujące parę równie wysokiej jakości.
Fog ma jeszcze kilka drobnych wad, nie są one jednak istotne i nie wpływają na moją ostateczną ocenę tego urządzenia.
Podsumujmy więc XVape Fog Waporyzator:
Ostateczny werdykt to 87 punktów na 100 możliwych – moja ocena jest tak wysoka przede wszystkim ze względu na jakość pary oraz stosunek jakości całego urządzenia do jego ceny.
XVape Fog to wysokiej jakości waporyzator hybrydowy, który ogrzewa susz przede wszystkim gorącym powietrzem. Oznacza to świetny smak i świetnej jakości parę.
Wydajność jest znacznie lepsza niż modelach kondukcyjnych. Wielki plus także za wymienną baterię.
XVape Fog to świetna opcja nie tylko na początek przygody z waporyzacją – dobrze sprawdzi się również jako kolejny waporyzator jeśli nie dysponujemy pokaźnym budżetem, który możemy przeznaczyć na urządzenie.
Musicie jednak liczyć się z tym, że Fog wymaga regularnego czyszczenia aby działał bez zarzutu.
Poza tym jednym mankamentem, jest to naprawdę porządny waporyzator – moim zdaniem Fog to jeden z trzech najlepszych obecnie modeli elektronicznych dostępnych w cenie do 500 zł. Zdecydowanie polecam!
Uff, dotarłeś do końca? Jeśli recenzja była dla Ciebie wartościowa, a sprzęt okazał się idealny, będę wdzięczny za dokonanie zakupu XVape Fog Waporyzator w sklepie VapeFully. Dzięki współpracy z tą firmą mogę realizować swoją pasję i specjalnie dla Ciebie recenzować waporyzatory z całego świata!87
Witam. Potwierdzam para pierwsza klasa . Oszczędny . Służy jako uzupełnienie genialnego vapcap m . Co do zapychania poradziłem sobie usuwajac to metalowe sitko między ustnikiem a tym ceramicznym sitkiem. O niebo lepiej i wystarczy po skończeniu inhalacji jeszcze na ciepło dmuchnąć w ustnik na otwartej klapie i po problemie.
Dzięki za tipa, przetestuję opcję bez stalowego sitka. Przez 6 tygodni, na potrzeby recenzji, starałem się używać głównie Foga i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Cieszę się, że i Tobie dobrze służy 🙂 Pozdro!
Witaj vapomaniaku.
Używam foga od 3 miesięcy, z dwóch kupionych jeden poszedł na wymianę (wyłączał się po 20 sek.).
Sprzęt jest świetny, ja komorę robię w trzech sesjach (2,3 i 4 poziom grzania), wydajność b. dobra (choć to nie poziom butanowych). Co do czyszczenia, ja stosuje metalowy screen (zrobiony z metalowego sitka do baterii zlewowej) nakładany na wierzch załadowanej mięty, znika problem farfocli, ale filtr trzeba przetrzeć wyciorem.Widziałem też że niektórzy wyjmują wtedy całkowicie silikon z ceramicznym filtrem, aby polepszyć airflow. Nie polecam nakładać liquid pada na wierzch, w mojej opinii zbyt zmienia smak na metaliczny. Polecam natomiast zakupić dobrą baterię (ja używam lg hg2 i z nią działa prawie 2x dłużej). Również sprzęt polecam.
Hej, wybacz opóźnienie w odpowiedzi, gdzieś mi uciekł Twój komentarz. Dzięki za opinię! 🙂 To ciekawy patent z tym dodatkowym screenem. Nie odbija się to negatywnie na smaku/gładkości pary? Co do wyjmowania filtra razem z silikonem – w mojej ocenie trochę bez sensu bo wtedy wszystkie scooby snacks (farfocle ;-)) lądują w ustach, dodatkowo materiał nie trzyma się w komorze i para jest znacznie cieplejsza. Już lepiej w mojej ocenie wyjąć tylko ten metalowy filtr-dysk a silikon z ceramicznym filtrem mimo wszystko zostawić na miejscu. Muszę przetestować z LG HG2 – mam taką baterię od zestawu Milaana Vaporizer. Ciekawy komentarz, dzięki! Pozdrawiam!
Czołem :). Nie mogę się zdecydować. Planuję w niedługim czasie zakup jakiegoś budżetowego vaporizera. W dużej mierze przez ten blog (na zagranicznych forach opinie są podobne, tyle że w mojej opinii, mniej rzetelne) stanęło na „XVape Fog” lub „X-MAX Starry V2”. Nie mam doświadczenia w tym temacie, więc nie jestem w stanie porównywać wagi jakości pary, czy oszczędności materiału do funkcjonalności. Z góry dzięki za odpowiedź. 😀
Hejka, Starry będzie nieco łatwiejszy w codziennym użytkowaniu, ale Fog zapewnia sporo lepszą jakość pary. Ja bym brał foga 🙂
Dzięki za odpowiedź 🙂
Hej, wybacz opóźnienie w odpowiedzi. Jest dokładnie tak jak pisze Patryk. Też bym brał Foga, tylko nie zaniedbuj czyszczenia – na VapeFully jest VapeCleaner, idealny preparat do czyszczenia wapków. Pozdro!
Dzięki za wsparcie 🙂
Po trzech tygodniach od zakupu waporyzator wylacza sie po 20 sekundach.Czy to blad w oprogramowaniu ktore ma „zepsuc” sprzet po gwarancji?Bo widze,ze duzo osob ma z tym problem..
Hej, to bez wątpienia po prostu wadliwa jednostka, sklep powinien wymienić na nową bez gadania.
Tak sie zastanawiam. Do czego są te przezroczyste uszczelki z zestawu?
Hej, to zapasowe uszczelki do ustnika – jak wyciągniesz tę metalową blaszkę, która blokuje ustnik to będziesz w stanie go wyjąć. Pod nim jest uszczelka – jak się zgubi lub zużyje to możesz ją wymienić 🙂
Dzięki, nie wyciagałem tego jeszcze. Czy podczas czyszczenia w izo to tez wyciagasz?
Ale co, ustnik czy uszczelkę? Najczęściej odmaczam w iso tylko filtr nad komorą, ustnik jedynie raz na kilka czyszczeń. Uszczelki oczywiście jak najdalej od alkoholu, ponieważ nie działa on dobrze na silikon.
Siema
A da się jakoś wyczyścić komorę grzewczą ale trochę dokładniej. Tzn odkręciłem od góry te dwie śrubki ale komory wyjąć się chyba nie da a nie chciałem szarpać. Widać że sitko na dnie komory się kręci więc myslalem że będę mógł je łatwo wyjąć i odmoczyc a przy okazji poczyscic głębiej 😉
Zdaje mi się że gdzieś wspominałem że zaniedbałeś komorę i męczyłem się żeby ją oczyścić ale nie umiem znaleźć teraz tego 🙂 ciekaw jestem jak sobie z tym poradziłeś 🙂
Pozdrawiam
Hej, aby wyjąć komorę musiałbyś rozkręcić urządzenie, wówczas stracisz gwarancję – odradzam. Dużo lepszym pomysłem będzie wytrwałe czyszczenie dna komory wyciorem nasączonym ISO.
Jak jest z jego niezawodnością po czasie ? I czy dostępność części wymiennych jest bezproblemowa ?
Mój sprawuje się bez zarzutu po ok. 7-8 miesiącach intensywnego użytkowania. Więc pod tym kątem spoko. Części zapasowych w PL nie widziałem ale przez VapeFully można sprawdzić praktycznie wszystko. 🙂
Przymierzam się właśnie do kupna, bardzo wpadł mi w oko ten egzemplarz.
Myślę, że to optymalny wybór na pierwszy sprzęt 🙂
Witam jestem zaczynającym przygodę w waporyzacji. W domu czeka już na mnie nowiutki Xvape fog. Czytając dyskusje powiedzcie mi jak się sprawdza to wyciągnięcie metalowego filtra? Warto odrazu to od nowości to zrobić? Mam pytanie jak fog sprawdza się i czy w ogóle nadaje się do vaporyzwcji Lukrecji i prawoślazu? Kupiłem foga z nastawieniem na jeden rodzaj suszu, ale przeczytałem o właściwościach lukrecji i prawoślazu w leczeniu astmy czy fog nadaje się do nich i czy można robić mieszankę waporyzując oba naraz? Vapomaniaku napisałem do Ciebie poprzez „Napisz do mnie” czekam na Twoją odpowiedź nie ukrywam że zależy mi na Twojej radzie zważywszy że dopiero zaczynam waporyzacje
Jeżeli chodzi o te metalowe sitko to warto zdjąć 🙂 może i ustnik bardziej się zanieczyści ale zamiast czyścić co dwa dni można tydzień pociągnąć 😉
Ogólnie moja waporyzacja będzie co weekendowa i mam zamiar odmaczac wszystko co niedziela(zaczynając co piątek, praca w delegacji). A masz doswiadczenie w Aromaterapii a konkretniej jak pisałem wcześniej lukrecji i prawoslaz, zioła w leczeniu astmy? Fog poradzi sobie? Bo poza docelowym suszem dla którego kupiłem foga(susz Konopnickiej oczywiście siewnik) trochę później poznałem możliwości waporyzacji w Aromaterapii co do wymiernych korzyści w leczeniu astmy
Doświadczenia osobiscie nie mam ale średnia temperatura waloryzacji tych ziół to około 180′ więc Fog spokojnie da radę. Przy tej temp para jest mega łagodna więc powinien się sprawdzić. Daj znać jak poszło 🙂
(susz Konopnickiej oczywiście siewnik) gogle dziwnie zmieniło to, susz Konopny oczywiście siewny
Cześć Vapomakiak 😉
Kupiłem foga pod wpływem między innymi Twojej recenzji. Generalnie wszystko git pozatym że od drugiego buszka w sesji czuć popcorn, do końca sesji coraz mocniej. Robiłem przed użyciem burnoff na 2 sesje. Myślisz że to może być wada sprzętu ? Czy może źle się inhaluje ?
Cześć,
dzięki za komentarz. Od jakiej temperatury zaczynasz sesję? – Ile diod się świeci? Możliwe że zaczynasz od zbyt wysokiej temperatury, bądź susz jest złej wilgotności lub kiepskiej jakości. Z jakiego suszu korzystasz?
Pozdrawiam serdecznie,
VapoManiak
Siemanko, masz jakiś patent na czyszczenie ustnika w XVAPE Fog?
Tak, mam 🙂 Napisz do mnie na [email protected] to podeślę Ci porady.
Pozdrawiam,
VapoManiak
„XVape Fog Vaporizer jest zasilany wymienną baterią o pojemności 18650.”Pojemnosc typowa to: 2600 mAh.18650 to poprostu oznaczenie
Cześć,
dzięki, poprawione. Jasne, wiem że 18650 to typ baterii, musiałem być gdzieś indziej myślami XD
Pozdrawiam,
VM
Mam pytanie jak wyjąć ceramiczny ustnik podważyć czymś blaszkę możecie zademonstrować na filmie ??
Z góry dzięki Pozdrawiam
Cześć, w blaszce jest dziurka. Spróbuj zahaczyć ją czymś ostrym i zagiętym (ja to robię korkociągiem do wina) i pociągnij. Ustnik powinien się uwolnić, ale uważaj żeby nie zgubić silikonowej uszczelki spod ceramicznego ustnika.
Pozdrawiam,
VapoManiak
Z tą sygnalizacją diodami nie jest tak jak piszesz. Po włączeniu migają aż osiągną zadaną temperaturę, po czym świecą. Jeśli podwyższysz temperaturę znowu przez chwilę migają aż temperatura zostanje osiągnięta i dalej już świecą.
Tak jest przynajmniej w moim egzemplarzu. Trochę irytujące jest auto-wyłączanie. Po 4 minutach, bez żadnego ostrzeżenia wyłącza się i trzeba włączyć ponownie.
Cześć,
dzięki za komentarz. Najwyraźniej masz jakiś wyjątkowy egzemplarz 😉 Faktycznie, pod względem wibracyjnych powiadomień Starry trochę wygrywa.
Pozdrawiam
VapoManiak
Cześć,
dzięki za komentarz. Najwyraźniej masz jakiś wyjątkowy egzemplarz 😉 Faktycznie, pod względem wibracyjnych powiadomień Starry trochę wygrywa.
Pozdrawiam
VapoManiak
Mój najlepszy waporek w tej klasie cenowej. Przede wszystkim jakość vaporu. Obfite kłęby pary (2, 4 z rzędu). Mam go od 3 lat no i niestety zepsuł się. Zaczął sie wyłączać i obecnie nie chce się włączyć. Choć czasami mi się udaje go uruchomić ale tylko na chwilę. Był bardzo intensywnie użytkowany więc nie postrzegam tej awarii jako czegoś na niekorzyść.
Przy okazji mam pytanie – czy ktoś wie gdzie mógłbym taki waporyzator naprawić? Liczę na to, że jest to możliwe.
Dzięki za komentarz! 🙂 Z tego co się orientuję, to w Polsce niestety ciężko o serwis, który zajmowałby się naprawą waporyzatorów.
Pozdrawiam
VapoManiak
Witam, mam go od 4 lat, szukałam czegoś nowego, xmax v3 pro to dobra przesiadka?
X-Max V3 Pro i XVape Fog mają wiele wspólnych mianowników, ale moim zdaniem X-Max V3 Pro to urządzenie znacznie wygodniejsze, oferujące w porównaniu do Foga większy zakres temperatur, ładowanie przez USB-C oraz tryby on-demand jak i sesyjny. Smak oraz ilość pary nie będą się jednak bardzo różniły. Warto wspomnieć, że to nowy waporyzator na rynku, do którego znacznie łatwiej znaleźć akcesoria oraz części zamienne. 🙂
Pozdrawiam
VapoManiak