Grasshopper Waporyzator to niezwykle wydajny waporyzator on-demand – rozgrzewa się w kilka sekund i dostarcza bardzo mocnej pary o genialnej jakości. Jest to bardzo małe urządzenie, które wygląda jak luksusowy długopis. Pomimo małego rozmiaru Grasshopper skrywa niezwykle mocną grzałkę, która sprawia, że ten sprzęt to prawdziwa bestia. Dodajmy do tego wymienną baterię i dożywotnią gwarancję i mamy niemalże waporyzator idealny. Czy jednak jest jakiś haczyk? Dowiecie się z mojej recenzji!
Grasshopper Waporyzator to kolejny niezwykły waporyzator, który chciałbym Wam zaprezentować.
Co czyni go takim niezwykłym? Po pierwsze, jest to w pełni konwekcyjny waporyzator typu on-demand, który do pracy jest gotowy w 5 sekund – należy więc do tej samej kategorii co np. Firefly 2 Waporyzator.
Po drugie, Grasshopper jest niezwykle wydajny i dostarcza bardzo mocnej pary – zdecydowanie mocniejszej niż inne elektroniczne waporyzatory on-demand.
Przede wszystkim jednak, o wyjątkowości Grasshoppera stanowi jego forma – jest to waporyzator, który wygląda DOKŁADNIE jak długopis. Jest to więc jeden z najmniejszych i najbardziej dyskretnych waporyzatorów, jakie można obecnie kupić.
Do tego wszystkiego Grasshopper posiada wymienną baterię, co zawsze jest wysoko cenioną przeze mnie funkcją. Prawdziwą wisienką na torcie jest dożywotnia gwarancja producenta. Brzmi niemalże idealnie, prawda?
Wokół Grasshoppera powstało jednak nieco kontrowersji, co było spowodowane kilkoma czynnikami – dość ciepłą parą (ścieżka pary jest bardzo krótka), mocno nagrzewającym się ustnikiem, problemami z ładowarką oraz dość sporą awaryjnością.
Wszystkie te problemy były domeną dotychczasowych (wcześniejszych) Grasshopperów, jakiś czas temu pojawiła się jednak nowa wersja tego waporyzatora – bez silikonowej osłony ustnika, z nową ładowarką, poprawionym ustnikiem i mniejszą awaryjnością. Czy wprowadzone poprawki rozwiązały dotychczasowe problemy, jakich doświadczali użytkownicy Grasshoppera? Dowiecie się z mojej pogłębionej recenzji!
UPDATE 2019: Niestety, Grasshoppery nadal są mocno awaryjne, zaś naprawy gwarancyjne trwają bardzo długo. W chwili obecnej Grasshopper nie jest dostępny nigdzie w Europie – gdy to się zmieni, dam znać!
Grasshopper Waporyzator – w skrócie
Pierwsze wrażenia – 85/100: Waporyzator Grasshopper dosłownie zwala z nóg jakością wykonania oraz zastosowanymi rozwiązaniami technologicznymi. Nie tylko wygląda jak długopis, ale również uruchamia się go w ten sam sposób – klikając przycisk na górze.
Urządzenie jest wykonane niemal w całości ze stali nierdzewnej i produkowane w USA. Grasshopper po wzięciu go do ręki robi więc niesamowite pierwsze wrażenie. Waporyzator posiada płynną regulację temperatury w zakresie 130-210 stopni Celsjusza, w pełni konwekcyjny system grzewczy oraz wymienną baterię.
Szkoda jedynie, że producent nie dorzucił do zestawu więcej akcesoriów, takich ja wycior do komory czy jakiegoś typu szpikulec to opróżniania komory. W przypadku urządzenia w tej cenie powinno to być standardem.
Łatwość użytkowania – 90/100: Grasshopper to jeden z najprostszych w obsłudze waporyzatorów, jakie możecie kupić – napełniamy komorę, włączamy i po 5 sekundach możemy się zaciągnąć.
Po każdym wdechu wyłączamy urządzenie by włączyć je ponownie dopiero przed kolejnym wdechem. Grasshopper posiada na tyle mocną grzałkę, że poradzi sobie z nawet najmocniejszymi wdechami, dzięki czemu również technika inhalacji jest bardzo prosta – wystarczy żeby nasz wdech był odpowiednio długi.
Łatwość użytkowania nieco pogarsza nagrzewanie się ustnika jeśli zaciągamy się raz za razem (odczekanie 30 sekund pomiędzy wdechami rozwiązuje ten problem) oraz brak sygnalizacji poziomu naładowania baterii – urządzenie daje nam znać dopiero kiedy bateria jest już wyładowana. A że jak w każdej konwekcji bateria nie trzyma przesadnie długo, to zdecydowanie warto mieć zapasową baterię.
Vapor – 93/100: Vapor produkowany przez Grasshoppera jest w mojej ocenie najmocniejszy spośród wszystkich przenośnych modeli elektronicznych – jeśli chodzi o moc to mogą z nim konkurować tylko urządzenia butanowe oraz stacjonarne.
Para jest też bardzo wysokiej jakości i jest świetna w smaku, zaś jej produkcja jest bardzo intensywna – Grasshopper nie ma najmniejszego problemu z napełnieniem mleczno-gęstą parą nawet ogromnego bonga.
Z racji na krótką ścieżkę pary jest ona dość ciepła, co będzie zaletą dla osób przestawiających się na waporyzację z klasycznego palenia, może być jednak wadą dla osób o gardle bardzo wrażliwym na temperaturę. Ja osobiście nie jestem fanem zbyt ciepłej pary, ale ta z Grasshoppera jest dla mnie w pełni akceptowalna jeśli chodzi o temperaturę.
Ogólna jakość vaporu produkowanego przez Grasshoppera jest w mojej ocenie doskonała.
Wydajność – 92/100: Ogromna moc grzałki Grasshoppera zapewnia nie tylko błyskawiczne nagrzewanie (do 5 sekund), ale też zdolność do bardzo szybkiej ekstrakcji, czyli wydobywania substancji aktywnych z waporyzowanej rośliny.
Dzięki temu całą zawartość komory (mieści ona do 0,2 g suszu jeśli zmielimy go drobno) może zostać wykorzystana w 4-5 wdechach – inhalacje są więc krótkie i bardzo intensywne. W pełni konwekcyjne ogrzewanie oznacza, że susz jest ogrzewany przez strumień gorącego powietrza tylko podczas zaciągania się, dzięki czemu nic nie marnuje się pomiędzy kolejnymi wdechami.
Zapewnia wielką oszczędność materiału. Również możliwość przerwania inhalacji w dowolnym momencie i dokończenia jej później bez jakichkolwiek strat jest ogromną zaletą i bardzo pozytywnie przyczynia się do wydajności Grasshoppera. To z całą pewnością jeden z najbardziej oszczędnych modeli elektronicznych dostępnych na rynku.
Dyskrecja – 95/100: Grasshopper wygląda jak luksusowy długopis – nie tylko kiedy leży na stole czy jest wpięty w kieszeń marynarki, ale również kiedy weźmiesz go do ręki. Jest więc niezwykle dyskretny i kiedy schowamy go w dłoni i inhalujemy się w miejscach publicznych to Grasshopper wygląda jak elegancki, metalowy e-papieros.
Zachowaniu dyskrecji sprzyja również styl inhalacji waporyzatorem on-demand, czyli branie po jednym buchu – w razie potrzeby można po prostu schować urządzenie do kieszeni i dokończyć inhalację później. Z kolei duża szybkość ekstrakcji powoduje, że inhalacje są krótkie – liczą po 4-5 wdechów.
Zapachu będzie więc o wiele mniej niż po inhalacji waporyzatorem sesyjnym, z którego wzięliśmy 15 wdechów jeden po drugim. Grasshopper jest więc jednym z najbardziej dyskretnych waporyzatorów przenośnych jakie są obecnie dostępne w sprzedaży.
Bateria – 70/100: Jak każda konwekcja, Grasshopper potrzebuje dużo mocy, w związku z czym opróżnia baterię bardzo szybko – w pełni naładowana bateria pozwala na 2-3 pełne inhalacje.
Nie jest to więc dużo, jednak jest to w pełni zrozumiałe z racji na użyty w Grasshopperze typ ogrzewania i moc grzałki. Na szczęście bateria jest wymienna, można więc dokupić zapasową baterię (lub kilka) i zwiększyć swoją wygodę korzystania z Grasshoppera.
Dobrym rozwiązaniem jest też dokupienie zewnętrznej ładorwarki pozwalającej na ładowaniu baterii poza urządzeniem. Pewną osłodą krótkiej żywotności baterii jest też możliwość korzystania z Grasshoppera w trakcie ładowania.
Standardowe ładowanie odbywa się przy pomocy magnetycznej ładowarki USB i trwa około dwóch godzin.
Czyszczenie – 100/100: Jeśli nie jesteś fanem częstego i uciążliwego czyszczenia to Grasshopper jest sprzętem dla Ciebie. Komorę wystarczy przetrzeć wyciorem po każdej inhalacji i wówczas nie brudzi się wcale – to konwekcja, więc ścianki komory nie ogrzewają suszu, co sprzyja zachowaniu ich czystości.
Jedynym elementem raz na jakiś czas wymagającym czyszczenia jest ustnik – wystarczy odmoczyć go w alkoholu izopropylowym, przepłukać wrzątkiem i gotowe, będzie jak nowy. Jednym słowem więc, Grasshopper jest jednym z najmniej wymagających waporyzatorów jeśli chodzi o czyszczenie.
Gwarancja – 100/100: Grasshopper posiada dożywotnią gwarancję producenta, co jest ogromną zaletą. W przypadku awarii w trakcie pierwszych dwóch lat użytkowania naszą reklamacją zajmie się sklep, w którym kupiliśmy Grasshoppera, jeśli zaś awaria nastąpiłaby po upływie tego czasu to będziemy musieli wysłać sprzęt do producenta, który dokona naprawy lub przyśle nam nową jednostkę.
W każdym układzie, jeśli nawet awaria nastąpi to zawsze dostaniemy z powrotem działającego Grasshoppera, co jest wspaniałe. Jeśli chodzi o awaryjność tego modelu to była ona dość spora w początkowych seriach produkcyjnych, w ostatnim zaś czasie producentowi udało się rozwiązać wiele znanych problemów technicznych i awaryjność Grasshopperów jest bez porównania mniejsza.
Warto więc upewnić się, że kupujemy najnowszą wersję – poznamy ją po braku silikonowej osłony ustnika oraz nowej ładowarce.
Ostateczny werdykt – 93/100: Grasshopper to w mojej ocenie najlepszy elektroniczny waporyzator typu on-demand jaki możecie kupić. Nagrzewa się błyskawicznie i w ciągu kilku sekund dostarcza niezwykle mocnej pary o bardzo wysokiej jakości.
Jeśli chodzi o moc pary to Grasshopper praktycznie nie ma konkurencji wśród przenośnych modeli elektronicznych – jedynie modele butanowe mogą mu dorównać. Grasshopper jest przy tym niesłychanie dyskretny i bardzo oszczędny jeśli chodzi o zużycie suszu.
Ma oczywiście pewne wady – bateria pozwala na zaledwie 2-3 pełne inhalacje, vapor zaś, z racji na krótką ścieżkę pary, może być dla części użytkowników nieco zbyt ciepły.
Nie zmienia to faktu, że Grasshopper to po prostu świetny sprzęt, w pełni wart swojej ceny – szczególnie zaś, jeśli weźmiemy pod uwagę jego dożywotnią gwarancję.
Sprawdź co o Grasshopper Waporyzator, mówią eksperci z VapeFully:
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Grasshopper Waporyzator – recenzja pogłębiona
Pierwsze wrażenia
Waporyzator Grasshopper przy pierwszym kontakcie po prostu zwala z nóg – jest piękny, niezwykle starannie wykonany oraz dość ciężki, dzięki czemu doskonale leży w dłoni.
Wygląda kropka w kropkę jak bardzo elegancki długopis, jedynie o kilka milimetrów grubszy od standardowego długopisu. Urządzenie jest wykonane niezwykle starannie, jest niemal w całości ze stali nierdzewnej o standardzie chirurgicznym – możemy więc być całkowicie spokojni jeśli chodzi o jakość materiałów użytych do produkcji tego waporyzatora.
Dla osoby nie mającej pojęcia, czym jest Grasshopper nawet po wzięciu go do ręki dalej może on sprawiać wrażenie długopisu – nie ma na nim wyświetlacza, żadnych przycisków ani niczego, co z wyglądu odróżniałoby go od eleganckiego przyrządu do pisania.
Jak w takim razie obsługuje się Grasshoppera? Wyobraź sobie, że chcesz skorzystać z długopisu – co robisz? Oczywiście wysuwasz wkład wciskając przycisk na górze długopisu. W przypadku Grasshoppera jest dokładnie tak samo – urządzenie włączamy i wyłączamy klikając przycisk na górze, co jest świetnym rozwiązaniem.
Temperatura jest z kolei regulowana poprzez przekręcenie pokrętła znajdującego się pod włącznikiem – posiada on liczącą 5 stopni skalę, natomiast pokrętło można ustawić w dowolnej pozycji, np. 3,5 albo 4 i 1/3. Jest to więc płynna regulacja temperatury, 5 kresek jest zaś punktem odniesienia pozwalającym stwierdzić, jaką temperaturę wybraliśmy. Grasshopper pracuje w zakresie temperatur 130-210 stopni Celsjusza, każda kreska oznacza więc 20 stopni. W praktyce będą nas więc interesować temperatury powyżej trzeciej kreski, czyli od 170 stopni Celsjusza wzwyż.
Dopiero po wciśnięciu włącznika aktywują się diody znajdujące się w dolnej części urządzenia – świecą one na czerwono w trakcie nagrzewania, na niebiesko gdy temperatura zostanie osiągnięta. Diody będą również sygnalizowały konieczność naładowania baterii.
Trwające do 5 sekund nagrzewanie robi wrażenie – obok Firefly 2 Grasshopper jest najszybciej rozgrzewającym się waporyzatorem elektronicznym. Komora grzewcza znajduje się tuż pod ustnikiem – aby się do niej dostać należy po prostu odkręcić ustnik. Komora mieści około 0,2 g suszu.
Górna część waporyzatora, ta z włącznikiem oraz pokrętłem do regulacji temperatury, również jest odkręcana – po jej zdemontowaniu uzyskujemy dostęp do wymiennej baterii. Nie jest to oczywiście bateria standardowego typu 18650, byłaby ona bowiem zdecydowanie zbyt gruba.
Grasshopper wykorzystuje niestandardowy typ baterii, chcąc więc dokupić kilka zapasowych sztuk jesteśmy skazani na baterie oferowane przez producenta, nie ma możliwości zakupienia tańszego odpowiednika, jak ma to miejsce w przypadku baterii typu 18650. Nie jest to jednak istotna wada.
Poza samym Grasshopperem w pudełku znajdziemy jeszcze jedynie magnetyczną ładowarkę USB, instrukcję obsługi oraz naklejkę z logo producenta – trochę mało jak na sprzęt w tej cenie.
Tym bardziej, że do prawidłowego napełnienia komory oraz jej opróżnienia potrzebne jest jakieś narzędzie – wykałaczka, dabber lub inny cienki przedmiot. Również wycior do komory jest w przypadku tego urządzenia wskazany.
Ładowarkę możemy wpiąć do portu USB w komputerze lub do adaptera ściennego od telefonu komórkowego, w zestawie jednak takiego adaptera nie ma – to rozwiązanie, na które producenci waporyzatorów ostatnio decydują się bardzo często, coraz rzadziej znajdziemy w zestawie adapter ścienny.
W mojej ocenie zaś, wydając tyle pieniędzy na waporyzator mamy prawo oczekiwać, że w zestawie znajdziemy wszystkie potrzebne nam akcesoria, czyli w tym przypadku narzędzie do ubijania suszu w komorze oraz opróżniania jej po zakończonej inhalacji, wycior do komory oraz adapter ścienny.
Taki zestaw akcesoriów stanowiłby moim zdaniem sensowne minimum, jednak nie znajdziemy ich w pudełku. To moim zdaniem pewna wada, która obniża moją ocenę za pierwsze wrażenia z obcowania z Grasshopperem.
W związku z tym za pierwsze wrażenie daję Grasshopperowi 85 punktów na 100 możliwych. Sam waporyzator robi naprawdę niesamowite pierwsze wrażenie, brak jakichkolwiek akcesoriów jest jednak w mojej ocenie błędem ze strony producenta.
Łatwość użytkowania
Grasshopper Waporyzator to jeden z najprostszych w obsłudze waporyzatorów dostępnych na rynku.
Przed inhalacją ustawiamy interesującą nas temperaturę, odkręcamy ustnik, napełniamy komorę średnio-drobno zmielonym suszem (nie powinien on być mocno ubity ale dla optymalnych rezultatów powinien w miarę szczelnie wypełniać całą komorę), przykręcamy ustnik, klikamy włącznik i po kilku sekundach bierzemy długi wdech.
Pod koniec wdechu klikamy przycisk ponownie aby wyłączyć grzałkę w celu oszczędzania baterii. Banał!
To urządzenie, z którego obsługą bez najmniejszego problemu poradzi sobie nawet osoba stawiająca pierwsze kroki w świecie waporyzacji. Technika inhalacji również jest wyjątkowo banalna – po prostu robimy długi wdech przez ustnik.
Siła wdechu jest z grubsza dowolna – grzałka jest na tyle mocna, że nawet zaciągając się z całej siły jej nie schłodzimy i Grasshopper zawsze nadąży z produkcją pary.
Najbardziej gęstą parę uzyskamy zaciągając się w miarę powoli lub mocno ale długo – ta druga opcja świetnie sprawdza się w przypadku inhalacji przez bongo, z którymi Grasshopper radzi sobie wyśmienicie.
Zarówno obsługa urządzenia, jak i technika inhalacji są więc niezwykle proste. Jest jednak kilka aspektów korzystania z Grasshoppera, które nieco obniżają ogólną łatwość użytkowania.
Po pierwsze, konstrukcja Grasshoppera sprawia, że jeśli będziemy brali wdechy jeden po drugim, np. podając sobie Grasshoppera w kilka osób, to ustnik już po kilku wdechach będzie mocno ciepły i dla komfortowej inhalacji trzeba będzie chwilę odczekać aż ostygnie.
Kiedy jednak używamy Grasshoppera w sposób, w jaki został pomyślany (czyli jeden buch, chwila przerwy, kolejny buch) to żadne przegrzewanie się ustnika nie występuje. Pytanie więc, czy należy to w ogóle traktować jako wadę – ustnik przegrzewa się, kiedy staramy się używać waporyzatora on-demand jako waporyzatora sesyjnego, czyli niezgodnie z jego przeznaczeniem.
Jeśli jednak zależy nam na bardzo szybkiej sesji to nagrzewanie się ustnika może nieco obniżać komfort użytkowania Grasshoppera. Z drugiej strony, możliwość przerwania inhalacji w dowolnym momencie i dokończenia jej później bez jakichkolwiek strat jest dużą zaletą i znacznie zwiększa komfort użytkowania.
Podobnie jak niezwykle krótki czas nagrzewania – Grasshopper jest modelowym przykładem waraporyzatora on-demand.
Tak jak brak wyświetlacza jest zrozumiały ze względu na dyskretny wygląd i rozmiar Grasshoppera, tak system sygnalizowania pustej baterii nie został pomyślany zbyt dobrze – pusta bateria jest sygnalizowana dopiero kiedy jest całkiem pusta i sprzęt zaraz się wyłączy.
Nie ma żadnych wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych, np. kiedy pozostało 25% mocy baterii – dopiero kiedy bateria jest pusta to w trakcie zaciągania się diody zmieniają kolor z niebieskiego na czerwony i po kilku sekundach Grasshopper po prostu się wyłącza.
To nieco utrudnia sprawę, szczególnie kiedy właśnie zaczęliśmy sesję i nie mamy zapasowej baterii lub jest ona wyładowana. Aby uniknąć tego typu niespodzianek przyjąłem więc zasadę, że zawsze po dwóch sesjach wyjmuję baterię Grasshoppera i zastępuję ją drugą, naładowaną – to najbezpieczniejsze rozwiązanie, ponieważ na 2 sesje bateria starcza zawsze.
Na 3 zazwyczaj też, jednak nie zawsze, stąd ładowanie po zakończeniu drugiej sesji wydaje się być najsensowniejszym rozwiązaniem pozwalającym w miarę ominąć problem braku sygnalizacji poziomu naładowania baterii.
Mimo wszystko jednak, brak takiej sygnalizacji nieco utrudnia użytkowanie Grasshoppera, co nieznacznie pogarsza moją ocenę w tej kategorii. Tak jak krótka żywotność baterii jest zrozumiała (każda konwekcja pożera dużo energii), tak przy intensywnym użytkowaniu Grasshoppera konieczność częstego (co 2-3 sesje) ładowania baterii lub wymieniania jej na zapasową jest dość uciążliwa. Więc jest to również pewien minus Grasshoppera.
Ostatnie zastrzeżenie dotyczy włącznika/wyłącznika – choć jest bardzo wysokiej jakości i klikanie w niego to czysta przyjemność, to uważam, że przydałby się jakiś typ blokady -przenosząc Grasshoppera w kieszeni spodni teoretycznie rzecz biorąc możemy przypadkowo aktywować grzałkę – potrzeba nieco siły aby wcisnąć przycisk, nie wciśniemy go więc nieumyślnie przy wkładaniu ręki do kieszeni, ale już np. przy schylaniu się wydaje się to być potencjalnie możliwe.
Ten zarzut to jednak w sumie drobnostka, postanowiłem ją jednak odnotować.
Ostatni zarzut nie dotyczy już samego waporyzatora, ale zestawu – wspomniany powyżej fakt, że nie ma w nim żadnego narzędzia do napełniania/opróżniania komory ani wyciora nieco utrudnia korzystanie z Grasshoppera – będziemy zmuszeni na własną rękę zdobyć potrzebne akcesoria.
Grasshopper jest banalny zarówno w obsłudze, jak i od strony techniki inhalacji. Posiada jednak, jak zresztą każdy waporyzator, kilka drobnych niedociągnięć obniżających ogólną łatwość użytkowania.
Z tego względu za łatwość użytkowania oceniam Grasshoppera na 90 punktów na 100.
Vapor
Grasshopper to z całą pewnością jedno z urządzeń produkujących najmocniejszą parę, tzw. heavy-hitter. Vapor jest bardzo mocny, co jest zasługą przede wszystkim zdolności Grasshoppera do bardzo szybkiej i bardzo skutecznej ekstrakcji (wydobycia substancji aktywnych z suszu) – całą zawartość komory można wykorzystać nawet w 4 buchy!
Vapor jest więc niezwykle mocny i niewiele jest elektronicznych waporyzatorów, które na tym polu mogą się z Grasshopperem równać – najbliższym odpowiednikiem będzie w tym przypadku Mighty Waporyzator, choć w mojej ocenie nie działa on równie mocno, dodatkowo zaś wymaga on zużycia znacznie większych ilości suszu.
Moc pary stoi więc na najwyższym poziomie osiągalnym dla przenośnych urządzeń elektronicznych. Chcąc uzyskać równie mocne rezultaty musielibyśmy sięgnąć po jeden z modeli butanowych, np. Sticky Brick Original lub OmniVap Titanium Waporyzator.
Z racji konieczność używania palnika butanowego modele te są jednak bez porównania mniej dyskretne. Jeśli więc szukasz urządzenia, które będzie działać bardzo mocno – Grasshopper z pewnością nie sprawi Ci zawodu.
Jakość pary jest genialna. Smak pary jest doskonały, i to nawet pomimo stalowej komory grzewczej oraz stalowego ustnika – być może jest to kwestia tego, że Grasshopper jest zbudowany ze stali chirurgicznej o najwyższej możliwej jakości. Nie jest to może smak równie czysty jak w Firefly 2 Waporyzator czy Arizer Solo 2 Waporyzator, natomiast wciąż jest świetny.
Co ważne, smak utrzymuje się na bardzo dobrym poziomie przez zdecydowaną część inhalacji, zazwyczaj dopiero ostatni buch ma charakterystyczny posmak w pełni wykorzystanego ABV, który przypomina smak lekko przypalonego popcornu.
Mówiąc szczerze, byłem dość zaskoczony tym, jak dobrze smakuje vapor produkowany przez Grasshopper Waporyzator. Było to oczywiście zaskoczenie pozytywne 😉
Ogólna jakość pary, czyli wypadkowa jej smaku, gładkości oraz mocy, stoi na bardzo wysokim poziomie, co nie powinno szczególnie zaskakiwać – wszak Grasshopper jest urządzeniem w pełni konwekcyjnym, co zazwyczaj oznacza o wiele lepszą jakość pary (choć i tu zdarzają się wyjątki – w pełni kondukcyjny DaVinci IQ Waporyzator produkuje parę o wspaniałej jakości).
Jedyne moje zastrzeżenie do pary produkowanej przez Grasshoppera jest takie, że jest ona dość ciepła, cieplejsza niż w innych modelach z najwyższej półki – jej temperaturę można porównać np. do pary produkowanej przez Flowermate V 5.0s Waporyzator.
Czyli vapor jest dość mocno ciepły na najwyższych ustawieniach temperatury, natomiast nie parzy gardła ani dróg oddechowych jak np. Titan 2 Hebe.
Powodem wysokiej temperatury pary jest krótka ścieżka pary – dodległość od komory do czubka ustnika jest naprawdę krótka. Jedyne negatywne skutki takiego stanu rzeczy to lekkie przesuszenie gardła po inhalacji, jednak popijanie wody w jej trakcie rozwiązuje ten problem w zasadzie całkowicie.
Warto w tym miejscu podkreślić, że jestem osobą dość wrażliwą na wysokie temperatury, więc innym użytkownikom nieco cieplejsza para może nie przeszkadzać wcale, szczególnie jeśli dopiero co przestawili się z bardziej klasycznych metod konsumpcji suszu, czyli z palenia.
Jeśli chodzi o ilość produkowanej pary, to jest jej bardzo dużo i jest ona gęsta, nawet przy waporyzacji w temperaturze 190 stopni Celsjusza. Zdecydowanie będziemy więc w stanie wypuszczać gęste chmury pary.
Choć więc w waporyzacji nie chodzi o uganianie się za jak największymi chmurami, to fani wielkich chmur będą Grasshopperem zachwyceni – zdecydowanie nadaje się on do tzw. chmurzenia.
Podsumowując, Grasshopper produkuje duże ilości bardzo mocnej i gęstej pary o bardzo wysokiej jakości. Para mogłaby jednak być nieco lepiej schłodzona, co jednym będzie przeszkadzać, innym zaś nie – mi osobiście to nie przeszkadza, a moje gardo jest dość wrażliwe na wysokie temperatury.
Za jakość vaporu Grasshopper dostaje ode mnie 93 punktów na 100. Gdyby nie temperatura – byłoby 100/100.
Wydajność
Wydajność to kolejne pole, na którym Grasshopper zostawia większość konkurencji daleko w tyle. Jeśli zmielimy susz dość drobno i wypełnimy nim komorę szczelnie, ale bez ubijania, wówczas do jednej inhalacji zużyjemy ok. 0,2 g suszu.
Stosując nieco grubszy grind i luźniejsze ubicie bez problemu damy radę odbyć inhalację wykorzystując zaledwie 0,1 g, choć wówczas para będzie nieco mniej gęsta. Grasshopper jest więc równie oszczędny co np. Arizer Solo 2, choć inhalacje są o wiele bardziej intensywne – taką samą ilość suszu w Grasshopperze wykorzystamy w 4-5 buchach, podczas gdy w przypadku Solo 2 potrzebna byłaby do tego 10-minutowa sesja, składająca się ze znacznej ilości buchów.
Para z Grasshoppera jest więc o wiele mocniejsza, co wiąże się z drugim aspektem dotyczącym wydajności, czyli z tym, jak Grasshopper radzi sobie ze wcześniej już wspomnianą ekstrakcją, czyli wydobywaniem z suszu interesujących nas substancji.
A jeśli chodzi o ekstrakcję, to Grasshopper nie ma sobie równych wśród elektronicznych waporyzatorów przenośnych – jest on zdolny do wykorzystania zawartości komory w zdecydowanie najkrótszym czasie spośród wszystkich modeli z tej kategorii.
Porównywalną szybkość ekstrakcji jest w stanie zapewnić jedynie VapeXhale Cloud Evo (model stacjonarny) oraz waporyzatory butanowe, jak Sticky Brick Original czy VapCap M. Szybsza ekstrakcja przekłada się na większą moc pary i bardziej intensywne inhalacje.
Kolejnym aspektem przyczyniającym się do wyjątkowej wydajności Grasshoppera jest to, że jest to model typu on-demand. Włączamy, bierzemy bucha, wyłączamy.
Nic nie marnuje się kiedy się nie zaciągamy, inhalację możemy więc w dowolnym momencie przerwać i wznowić kiedy będziemy chcieli ją dokończyć.
Takie rozwiązanie zawsze sprzyja oszczędności materiału – chcąc wziąć kilka buszków na biegu nie jesteśmy zmuszeni do wykorzystania całej komory naraz.
W każdym razie, do uzyskania bardzo mocnych efektów wystarczy bardzo niewielka ilość suszu oraz czasu, co czyni z Grasshoppera jednym z najbardziej wydajnych waporyzatorów na rynku.
Dodatkowo, moją ocenę za wydajność podwyższa fakt, że jest waporyzator on-demand. W związku z tym za wydajność Grasshopper oceniam na 92 punktów na 100.
To z całą pewnością najbardziej wydajny waporyzator spośród wszystkich elektronicznych modeli przenośnych.
Dyskrecja
Naprawdę ciężko jest mi sobie wyobrazić waporyzator przenośny bardziej dyskretny od Grasshoppera.
Pierwszym czynnikiem o tym decydującym jest wygląd urządzenia – wygląda ono jak zwykły (OK, trochę bardziej elegancki i stylowy) długopis.
Nie tylko na pierwszy rzut oka, po wzięciu go do ręki również. Grasshopper przypięty do kieszeni marynarki czy leżący na stole nie będzie więc zwracał absolutnie niczyjej uwagi – no, chyba że trafimy na amatora pięknych długopisów 😉
Co do korzystania z Grasshoppera poza domem – jasne, przysysanie się do długopisu może wyglądać dziwnie. Jeśli jednak schowamy urządzenie w dłoni to inhalacja Grasshopperem na ulicy nie będzie się z wyglądu niczym różniła od korzystania ze zwykłego e-papierosa.
Możliwość przerwania inhalacji w każdej chwili i schowania urządzenia do kieszeni również sprzyja zachowaniu dyskrecji.
Jeśli zaś chodzi o zapach, to Grasshopper produkuje go o wiele mniej niż przeciętny waporyzator, szczególnie sesyjny, który ogrzewa susz przez cały czas.
Nawet nabity bardzo aromatyczną melisą Grasshopper nie będzie dawał zapachu z kieszeni, co jest problemem np. w przypadku PAX 3 Waporyzator.
Zapach pary oczywiście jest i w zamkniętym pomieszczeniu może być wyczuwalny przez jakiś czas po inhalacji, jednak z racji na niewielką ilość buchów potrzebną do pełnego wykorzystania komory zapachu jest zdecydowanie mniej niż po inhalacji innymi modelami.
Połączenie dyskretnego wyglądu, niewielkich gabarytów oraz niewielkiej ilości produkowanego zapachu sprawia, że Grasshopper jest niezwykle dyskretny. Za dyskrecję Grasshoppera oceniam na 95 punktów na 100.
Bateria
Jak w przypadku każdej przenośnej konwekcji on-demand, żywotność baterii Grasshoppera nie powala na kolana. W pełni naładowana bateria zawsze pozwala mi na wykorzystanie dwóch komór, czyli 2 pełne inhalacje.
Czasami bateria wystarcza na 3 pełne inhalacje, innym razem jednak wyładuje się w połowie trzeciej inhalacji, co bywa frustrujące. Nie jest to więc dużo wapowania na jednym ładowaniu, należy jednak mieć na uwadze ogromny pobór energii charakterystyczny dla tego typu ogrzewania suszu.
Wymienna bateria jest więc w przypadku tego modelu nie tylko zaletą, ale wręcz niezbędną funkcjonalnością – dobrze więc, że producent pomyślał o takim rozwiązaniu.
Ładowanie baterii odbywa się przy pomocy dedykowanej magnetycznej ładowarki USB, przypinanej do Grasshoppera w okolicach włącznika.
Ładowanie baterii do pełna trwa około 2 godzin, proces ten można przyspieszyć korzystając z ładowarki zewnętrznej. Najnowsza wersja Grasshoppera posiada udoskonaloną ładowarkę, która jest bardziej wytrzymała i łatwiej ją odczepić od urządzenia – wcześniejsza wersja miała bowiem tak mocny magnes, że po pewnym czasie użytkowania niektórzy użytkownicy doświadczali wyrwania (!) górnej części waporyzatora.
Nowa ładowarka ten problem rozwiązuje. Szkoda jedynie, że w skład zestawu nie wchodzi adapter ścienny do ładowarki. Jest za to możliwe korzystanie z Grasshoppera w trakcie ładowania, co jest dużym ułatwieniem w kontekście krótkiej żywotności baterii.
Grasshopper używa niestandardowych baterii, chcąc więc dokupić kilka zapasowych sztuk jesteśmy skazani na akumulatorki oferowane przez producenta.
Osobiście zalecam dokupienie minimum jednej zapasowej baterii – nie ma nic bardziej frustrującego niż wyładowana w połowie inhalacji bateria. Mając zapasówkę po prostu w kilka sekund wymieniamy pustą baterię na pełną.
Dodatkowo, zdecydowanie zalecam też zakup zewnętrznej ładowarki, która pozwoli na naładowanie baterii inaczej niż wewnątrz Grasshoppera. Ja osobiście używam ładowarki XTAR VC2 i mogę ją szczerze polecić – działa świetnie i umożliwia ładowanie również baterii innych typów, w tym najpopularniejszych 18650.
Jeśli więc posiadacie kolekcję waporyzatorów i część z nich korzysta z tego typu baterii to ta ładowarka przyda Wam się również do innych model waporyzatorów.
Bateria Grasshoppera nie trzyma długo – zazwyczaj starcza na 2-3 sesje, co jest wynikiem kiepskim, aczkolwiek zrozumiałym z racji na konwekcyjny system grzewczy.
Sytuację ratuje wymienna bateria oraz możliwość inhalacji w trakcie ładowania. Za baterię oceniam Grasshoppera na 70 punktów na 100. Brakuje też wskaźnika baterii, o czym pisałem już powyżej.
Czyszczenie
CzyszczenieGrasshoppera jest bardzo mało wymagające – z racji na konwekcyjne ogrzewanie ścianki komory nie brudzą się niemal wcale. W zupełności wystarczy jeśli po każdej inhalacji przetrzemy wnętrze komory wyciorem, który niestety nie jest dołączony do zestawu.
Jedynym obszarem wymagającym co pewien czas czyszczenia jest stalowy ustnik. W odróżnieniu od większości modeli waporyzatorów, ustnik i znajdujące się w nim sitko są na stałe połączone. Do czyszczenia nie ma więc konieczności rozbierania ustnika na części – wystarczy go po prostu w całości wrzucić do alkoholu izopropylowego i odmoczyć.
Następnie płuczemy ustnik wrzątkiem i gotowe – czyszczenie zakończone. Czyszczenie nie jest konieczne przesadnie często – przy codziennym użytkowaniu raz na 2-3 tygodnie z zupełności wystarczy. Jeśli więc nie jesteś fanem skomplikowanego i częstego czyszczenia to Grasshopper zdecydowanie Ci się spodoba.
Za czyszczenie Grasshopper dostaje ode mnie 100 punktów na 100 możliwych – czyszczenie nie jest w żadnym stopniu problematyczne ani nie trzeba go wykonywać często.
Gwarancja
Grasshopper posiada dożywotnią gwarancję producenta, co jest ogromną zaletą tego modelu.
W przypadku awarii w ciągu pierwszych 2 lat użytkowania naszą reklamacją zajmie się sklep – jeśli kupiliśmy Grasshoppera w sklepie o sensownym podejściu do klienta to w przypadku awarii nasz waporyzator zostanie po prostu wymieniony na nowy egzemplarz – przynajmniej takie mam doświadczenia ze sklepem VapeFully, w którym kupuję większość swoich waporyzatorów (poza tymi, które sprowadzam zza granicy z racji na brak ich dostępności w Polsce).
Jeśli jednak awaria nastąpi później, jesteśmy nadal zabezpieczeni gwarancją ze strony producenta, choć jej realizacja wiąże się oczywiście z koniecznością wysłania sprzętu za granicę.
Niemniej jednak Grasshopper jest objęty dożywotnią gwarancją producenta, co jest ogromną zaletą tego modelu i sprawia, że jego cena wydaje się nieco bardziej przyjazna.
Jak jednak jest z awaryjnością Grasshoppera?
Wcześniejsze serie produkcyjne zaliczały dość sporo awarii, tak przynajmniej wynika z lektury zagranicznych forów poświęconych waporyzacji.
Mam jednak wrażenie, że od pewnego czasu nowsze serie Grasshopperów są zdecydowanie mniej awaryjne, szczególnie zaś po większej aktualizacji tego waporyzatora, w skład której oprócz usunięcia znanych usterek wchodziła m.in. rezygnacja producenta z dołączania do każdego zestawu silikonowej osłony ustnika (zamiast tego w celu integracji z fajką wodną producent zaleca obecnie dokupienie alternatywnego ustnika Performance Front End, pasującego do szlifu 14 mm) oraz zmiana typu dołączanej ładowarki.
Warto więc upewnić się, że kupujemy najnowszą wersję. Mój Grasshopper działa w każdym razie bez zarzutu pomimo bardzo dużego przebiegu oraz intensywnego użytkowania. I nic nie wskazuje, aby cokolwiek miało się na tym polu zmienić.
Nie obawiałbym się więc przesadnie awarii Grasshoppera. Jeśli zaś ona nastąpi – jesteśmy w każdym momencie chronieni dożywotnią gwarancją producenta.
Za gwarancje oceniam Grasshoppera na 100 punktów na 100 możliwych – w końcu dożywotnia gwarancja producenta zobowiązuje… 😉
Ostateczny werdykt
Grasshopper to wyjątkowy waporyzator on-demand: jest mały i bardzo dyskretny, ponieważ wygląda jak elegancki długopis.
Grasshopper nagrzewa się w 5 sekund i produkuje niezwykle mocną parę o doskonałej jakości.
Jedno nabicie (do 0,2 g) pozwala na krótką (4-5 buchów), intensywną inhalację, które efekty są bardzo mocne – Grasshopper to w mojej ocenie sprzęt dostarczający najmocniejszej pary spośród wszystkich elektronicznych waporyzatorów przenośnych – konkurować z nim mogą tylko urządzenia butanowe, jak Sticky Brick czy OmniVap.
Duża moc grzałki zapewnia nie tylko szybkie nagrzewanie, ale też potężną produkcję pary – Grasshopper potrafi napełnić mleczno-gęstą parą nawet ogromne bongo. Aż nie do wiary, że takie maleństwo może jednocześnie być taką bestią – jeśli z długości Grasshoppera odejmiemy schowek na baterię oraz komorę na susz to okaże się, że jest to naprawdę miniaturowy waporyzator – szacunek więc dla producenta za stworzenie tak zaawansowanego technologicznie sprzętu. Jakość wykonania jest zachwycająca.
Niewątpliwym atutem jest też wymienna bateria i dożywotnia gwarancja producenta. Decydując się na zakup Grasshoppera zdecydowanie należy upewnić się, czy kupujemy najnowszą wersję, ponieważ rozwiązano w niej wiele problemów technicznych znanych z wcześniejszych wersji.
Grasshopper nie jest też oczywiście wolny od wad. Choć jakość pary jest niezwykle wysoka, to dla niektórych użytkowników może ona być nieco zbyt ciepła na wyższych temperaturach.
Jeśli będziemy brać wdechy jeden bezpośrednio po drugim to ustnik dość szybko stanie się gorący, z tego względu lepiej odczekać ok. 30 sekund pomiędzy kolejnymi wdechami. Jak każda konwekcja, Grasshopper bardzo szybko drenuje baterię – pozwala ona zazwyczaj na 2-3 nabicia na jednym ładowaniu.
Szkoda też, że producent nie dorzucił do zestawu potrzebnych akcesoriów, jak choćby jakiegoś metalowego szpikulca/wykałaczki oraz wyciora – w waporyzatorach z najwyższej półki powinno to być standardem.
Poza tymi kilkoma wadami Grasshopper jest jednym z moich ulubionych waporyzatorów i zdecydowanie go Wam polecam.
Podsumujmy więc Grasshopper Waporyzator:
Ostateczny werdykt to 93 punktów na 100 możliwych.
Grasshopper to w pełni konwekcyjny waporyzator on-demand o wyglądzie długopisu.
Produkuje gęstą i bardzo mocną parę i jest przy tym niezwykle wydajny i oszczędny, co jest wielką zaletą.
Para produkowana przez Grasshoppera jest jednak dość ciepła, co dla jednych będzie zaletą, dla innych zaś wadą.
Grasshopper to sprzęt idealny do inhalacji jednoosobowych lub maksymalnie w 2 osoby. Należy mieć na uwadze kilka wad tego sprzętu, będących po części odbiciem ograniczeń wynikających z bycia urządzeniem typu on-demand (krótka żywotność baterii, specyficzny styl inhalacji).
Pomimo tych kilku wad jest to w mojej ocenie najlepszy przenośny elektroniczny waporyzator konwekcyjny. Stąd oceniam go bardzo wysoko i polecam każdemu, kto poszukuje wysokiej klasy waporyzatora on-demand.
On jest zajebisty i pragnę go ze wszystkich sił! 🙂 Póki co powstrzymuje mnie cena.. :/
Ten dodatkowy ustnik ma jakiś ogranicznik? Tj. po odwróceniu urządzenia do dołu susz nie wypada?
Czy na baterii są jakieś oznaczenia? Nie chce mi się wierzyć, że nie ma zamienników.
Jak rozpoznać ten poprzedni-wadliwy od nowszego wolnego od wad?
Cena faktycznie jest wysoka ale sprzęt jest w mojej ocenie jej wart. Oba ustniki mają w sobie stalowe sitko, nie ma więc opcji aby cokolwiek przez nie wypadło. Tyle, że ten dodatkowy ustnik jest sprzedawany osobno, nie widziałem go jeszcze nigdzie w PL. Bateria – sprawdzę jak będę w domu i dam znać. Nową generację Grasshoppera od wcześniejszych można odróżnić po tym, że w skład zestawu nie wchodzi już silikonowy ochraniacz ustnika oraz jest nowy typ ładowarki, taki jak u mnie na zdjęciach. W zasadzie sprawdzając czy w zestawie jest silikonowy ustnik będziesz miał odpowiedź – nie sugerowałbym się zdjęciami na stronach sklepów ponieważ one najcześciej nie zostały uaktualnione. Najlepiej po prostu zapytać sklep, czy w zestawie jest silikonowy ustnik. I wtedy wiesz wszystko 🙂
Stwierdziłem, że sobie zaoszczędzę przez jakiś czas i potem kupie. Ale pojawiło się promo z okazji black friday i nie mogłem odpuścić takiej okazji 😉 Wziąłem wersję stalową oraz dodatkową baterię. Niestety nie było już silikonowych ustników 🙁
Super, to teraz nerwowe oczekiwanie na vape-mail 😉 A zamawiałeś bezpośrednio od producenta? Też mam wersję stalową – tytanowa różni się jedynie tym, że jest lżejsza i bardziej odporna na zarysowania. Bo i droższa oczywiście. Silikonowy ustnik można zastąpić silikonowym ustnikiem od VapCap’a OG – wtedy też pasuje do szlifu fajki wodnej 🙂
Tak, zamówiłem bezpośrednio, bo 15% zniżki z okazji BF a wysyłka tylko 10 usd. Sumarycznie wyszło ok 755 zł za wersję stalową, słoiczek do czyszczenia, dodatkową baterię i przesyłkę.
Będe próbował z ustnikiem od VC 🙂
No to faktycznie dobry deal. Ale zamawiając elektronikę z USA musisz pamiętać o tym, że mogą dorzucić Ci cło i VAT – ja przy sprzęcie za 300 USD miałem do dopłacenia około 300 zł panom celnikom.
Fakt, to jest ryzyko. Zobaczymy. Nawet po zapłaceniu 300 zł wyjdzie taniej, niż w PL 😉
Jasne, plus nie masz wcale gwarancji, że Twoja paczka zostanie wychwycona i w ogóle będziesz musiał coś płacić – tutaj nie ma reguły, kwestia fartu 😉
Hm, a czy tutaj trzeba mieszać susz?
Nie, Grasshopper nie wymaga mieszania w komorze, to wielka zaleta tego modelu, biorąc pod uwagę, że to konwekcja.
Zamienię używany pax3 w idealnym stanie na grasshopper.
Hej Krzysztof, skad jestes, ja mam grasshoppera i byc moze bym sie wymienil…
Z Warszawy.
spoko ja tez, jaka masz wersje? basic czy complete? kolor? ja mam zielony titanium
Czarny. Complete Kit + vented oven lid+ pusher+3d screen+reclaiming rod+dust caps
Mozemy sie wymienic, gdzie preferujesz spotkanie? ja jestem z Ursynowa…
delawarskiemanuel”malpa”gmail.com
Czy przyrządem do popychania suszu w komorze nie może być ta „zachaczka do przyczepiania dlugopisu”? Oczywiście po odkreceniu od komory baterii.
Podobnie jak pazyrek w skuwce DynaVap.
Nie radzę używać tego klipsa do mieszania w komorze, ponieważ można łatwo go urwać.
Pozdrawiam
No to będę testował dożywotnią gwarancję. Po prawie roku intensywnego użytkowania Grasshopper padł. Po włączeniu na chwilę pojawiają się czerwone diody, a następnie gasną. Nic więcej się nie dzieje.
A zamawiałeś u producenta? Jeśli tak to współczuję. Nastaw się na ładnych kilka tygodni oczekiwania.
Pozdrawiam 🙂
Tak. Kupowałem bezpośrednio u nich. Pewnie będę czekał choć samo body niby jest dostępne w czasie 8-12 dni ale sam stalowy ma dostępność 6 tygodni
Miejmy nadzieję że nie więcej.
Napisali mi, że są 'backlogged for 90 days or more”, więc trochę czekania przede mną. Co możesz fajnego polecić bardziej budżetowego? Poza Vapcapami. Xmax? Fanix mini?
Hej, czy ktoś posiadający Grasshoppera nie chciałby go sprzedać?
Podobno w kwietniu ma wyjść Grasshopper 2.
W USA pierwsze osoby już otrzymały swoje zamówienia z nowym GH. IP kibicuje mu aby się przebił do Europy ia firma odzyskała twarz. Filmy z nowym skoczkiem robią wrażenie.