Boundless CFV Vaporizer to najnowsze urządzenie przenośne firmy Boundless Technology, która w zeszłym roku z wielkim sukcesem zaistniała na rynku vaporizerów wprowadzając modele CFX oraz CF. Boundless CFV to pierwszy w 100% konwekcyjny vaporizer tej firmy i jednocześnie jedno z najtańszych urządzeń tego typu na rynku. Czy CFV to dobry vaporizer? Jak wypada na tle konkurencji? Jakie ma wady? Wszystkiego tego dowiecie się z mojej recenzji!
Wybierając VapeFully wspierasz mnie w kreacji treści o konopiach i waporyzacji 🙏
(UPDATE 2018: Boundless CFV w ostatniej wersji zaliczył parę poprawek producenta. Obecna wersja ma nową komorę zaczerpniętą z Boundless Tera, uniwersalny adapter do fajki wodnej w zamian za wymienne pierścienie do poprzedniej komory. Usprawniono również zasilanie waporyzatora).
Waporyzatory konwekcyjne, czyli ogrzewające materiał tylko i wyłącznie strumieniem gorącego powietrza, są powszechnie uznawane za lepsze od urządzeń działających w oparciu o kondukcję – niedawno zresztą pisałem o tym na blogu (mój wpis znajdziecie tutaj).
Jedną z głównych wad urządzeń konwekcyjnych jest w większości przypadków ich wysoka cena. Boundless CFV to vaporizer konwekcyjny dostępny w dość przystępnej (jak na waporyzator ;-)) cenie, ewidentnie skierowany do klienta, który nie ma ochoty wydawać na sprzęt czterocyfrowej kwoty.
„Bratem bliźniakiem” CFV jest Flowermate Swift Pro – to dokładnie ten sam sprzęt, tylko sprzedawany pod inną marką. Testowałem oba modele, działają bez różnicy. Wszystko więc, co przeczytacie poniżej, odnosi się w takim samym stopniu do Boundless CFV, jak i do Flowermate Swift Pro.
Boundless CFV Vaporizer, poza w pełni konwekcyjnym systemem grzewczym, cechuje się niewielkim rozmiarem, bardzo szybkim nagrzewaniem (ok. 30 sekund), posiada też wyświetlacz pozwalający na odczytanie stanu baterii oraz aktualnej temperatury.
Waporyzator ten posiada jeszcze jedno rozwiązanie, z którym nie spotkałem się nigdy wcześniej – wymienne pierścienie, będące jednocześnie ściankami komory.
Pierścienie te są wykonane z różnych materiałów (w zestawie jeden kwarcowy oraz trzy ze różnych rodzajów szlachetnego drewna), które w różnym stopni przejmują ciepło i wpływają na smak pary.
Co ciekawe, Boundless CFV jest sesyjnym vaporizerem konwekcyjnym – to dość rzadkie połączenie, większość konwekcyjnych modeli to vaporizery typu on-demand. Tyle w teorii, jak jednak Boundless CFV sprawdza się w praktyce?
Boundless CFV Vaporizer w skrócie
Pierwsze wrażenia – 90/100: Boundless CFV robi bardzo dobre pierwsze wrażenie – jest mały, lekki i starannie wykonany. W zestawie znajduje się wyjątkowo bogaty komplet akcesoriów i części zapasowych.
Jedyne, co w pierwszej chwili umiarkowanie mi się spodobało, to materiał z którego wykonana jest obudowa. Ale to kwestia estetyki, samo tworzywo jest bardzo wysokiej jakości.
Łatwość użytkowania – 85/100: CFV jest jednym z najbardziej intuicyjnym vaporizerem jeśli chodzi o obsługę i technikę brania wdechów – są one banalne, poradzi sobie z nimi nawet bardzo początkujący amator waporyzacji.
Łatwość użytkowania trochę pogarsza bardzo mało wiarygodny wskaźnik poziomu naładowania baterii i mało czytelne powiadomienia o początku/końcu sesji – CFV trzeba pod tym kątem trochę wyczuć.
Vapor – 90/100: Jak na w 100% konwekcyjne urządzenie przystało, Boundless CFV produkuje bardzo dobrej jakości parę. Jest ona gładka i delikatna dla dróg oddechowych, ale jednocześnie mocna. Jest też bardzo smaczna i odpowiednio schłodzona, nawet na najwyższych temperaturach.
Pomimo sporej mocy pary, Boundless CFV nie produkuje jej bardzo dużo na niskich temperaturach – efekt wielkich chmur uzyskamy dopiero podkręcając temperaturę niemal do końca skali.
Wydajność – 90/100: Komora grzewcza Boundless CFV jest bardzo mała, mieści 0,1-0,15 g, co pozwala to na spore oszczędności na ziołach. (UPDATE 2018: w nowej wersji CFV zamontowano grzałkę i komorę grzewczą z Boundless Tera – pojemność wzrosła do 0,3 g suszu).
Tym bardziej, że CFV jest bardzo wydajny i wydobywa z suszu większość substancji aktywnych. Wykorzystanie jednej komory pozwala uzyskać w pełni satysfakcjonujące efekty.
Z kolei w 100% konwekcyjne ogrzewanie pozwala na przerwanie sesji w dowolnym momencie i dokończenie jej później bez żadnych strat wydajności.
Dyskrecja – 92/100: Boundless CFV Vaporizer to jeden z najbardziej dyskretnych vaporizerów na rynku – jest mały i wyglądem przypomina e-papierosa typu box mod.
Korzystanie z niego nawet w miejscach publicznych nie budzi szczególnego zainteresowania przechodniów. CFV nie produkuje bardzo dużo pary, dzięki czemu jest dyskretny również jeśli chodzi o zapach – na świeżym powietrzu jest on praktycznie niewyczuwalny, w pomieszczeniach nie utrzymuje się dłużej niż kilka-kilkanaście minut.
Czyszczenie – 85/100: Czyszczenia wymagają dwa obszary – komora grzewcza oraz jednostka chłodząca wraz z ustnikiem. Z racji na system wymiennych pierścieni (ścianek komory) i możliwość łatwego zdemontowania komory, jej czyszczenie jest bardzo mało skomplikowane. Z kolei czyszczenie jednostki chłodzącej wymaga jej rozebrania i krótkiego odmoczenia w alkoholu, co też nie jest skomplikowane.
Całość nie zajmuje więcej niż 15 minut, kompletne czyszczenie raz na 20 sesji w zupełności wystarczy.
Bateria – 80/100: Według producenta bateria starcza na 40 minut ciągłej pracy. Z moich testów wynika, że przy intensywnych inhalacjach jest to bliżej 30 minut.
To z jednej strony niewiele, z drugiej strony Boundless CFV to konwekcja, a konwekcja zawsze zżera więcej energii. Plus za możliwość ładowania baterii przez micro-USB, minus z kolei za bezużyteczny wskaźnik poziomu naładowania.
Gwarancja – 90/100: W polecanym przeze mnie sklepie Boundless CFV jest sprzedawany wraz z 3-letnią gwarancją producenta. 3 lata to bardzo przyzwoita gwarancja, szczególnie że Boundless Technology znane jest z bardzo dobrej obsługi klienta i bezproblemowego serwisu.
Pod kątem gwarancji Boundless CFV wypada więc zdecydowanie powyżej przeciętnej.
Ostateczny werdykt – 85/100: Boundless CFV Vaporizer ma kilka dość irytujących wad, ale mimo wszystko jest to w ostatnim czasie jeden z moich ulubionych waporyzatorów i jeden z najlepszych modeli dostępnych obecnie w sprzedaży. CFV to bardzo przyzwoita konwekcja w rozsądnej cenie.
Sprzęt jest mały, lekki i dyskretny, dzięki czemu świetnie sprawdza się poza domem. Przede wszystkim jednak produkuje bardzo przyjemną parę i pozwala na spore oszczędności na ziołach.
CFV jest też bardzo łatwy w obsłudze, dzięki czemu nikt nie powinien przysporzyć trudności nawet początkującym użytkownikom.
Zdecydowany na zakup? Przejdź do sklepu, w którym możesz nabyć Boundless CFV Vaporizer. Dzięki zakupom w VapeFully wspierasz funkcjonowanie mojego bloga, za co serdecznie dziękuję!
Sprawdź co o Boundless CFV Vaporizer mówią specjaliści z VapeFully:
rozważ zakup w VapeFully 💜 |
Boundless CFV – recenzja pogłębiona
Pierwsze wrażenia
Boundless CFV Vaporizer, podobnie jak wszystkie inne produkty Boundless Technology, otrzymujemy zapakowane w wysokiej jakości kolorowe pudełko.
W środku, oprócz samego vaporizera, znalazłem kabel micro-USB do ładowania, 3 wymienne pierścienie do komory (jeden był zamontowany w urządzeniu – UPDATE 2018 – w nowym zestawie nie ma pierścieni – zamontowano zupełnie inną komorę i grzałkę z Boundless Tera), narzędzie do demontowania komory, narzędzie do napełniania komory, stalowe mieszadło, wysokiej jakości wycior, instrukcję obsługi oraz całą masę zapasowych części (po kilka sztuk dwóch rodzajów sitek, zapasowe uszczelki, itd.).
Pomimo niewielkiego rozmiaru pudełka, w środku było więc naprawdę sporo wysokiej jakości akcesoriów, za co duży plus.
Boundless CFV jest niewielkich rozmiarów – mieści się w dłoni, bez najmniejszego problemu wejdzie też nawet do niewielkiej kieszeni.
Z boku urządzenia znajduje się wyświetlacz, główny przycisk służący do włączania/wyłączania oraz dwa mniejsze przyciski do regulacji temperatury.
Ustnik jest plastikowy i składany, co od razu przywodzi na myśl produkty Storz & Bickel, jak np. Mighty Vaporizer. Komora ma bardzo niewielkie rozmiary – na oko wejdzie tam maksymalnie 0,15 g ziół (UPDATE 2018: w nowej wersji CFV jest to 0,3 g suszu), co zapowiada dużą oszczędność materiału. Ogólnie sprzęt robi świetne wrażenie wizualne, natomiast po wzięciu go do ręki jest trochę gorzej.
Obudowa jest plastikowa i czuć, że nie jest szczelnie wypełniona – lekko się ugina pod wpływem nacisku, co rodzi obawy o jej wytrzymałość. Sam vaporizer jest bardzo lekki, co dla niektórych może być zaletą.
Dla mnie nią nie jest – wolę waporyzatory, które jednak trochę ważą, dzięki temu nie sprawiają „zabawkowego” wrażenia. Boundless CFV zaraz po wyjęciu z pudełka miał trochę fabrycznego zapachu, który dało się wyczuć z komory, jednak po 15 minutowym burn-off’ie (przepaleniu) zniknął on całkowicie, za co duży plus.
Zanim jednak przystąpiłem do przepalania, naładowałem CFV do pełna. Nie zajęło to długo, może 40 minut, ponieważ bateria była częściowo naładowana.
Przy pierwszym włączeniu, zaraz po naładowaniu, odkryłem pierwszą istotną wadę tego waporyzatora, jaką jest kompletnie nieprecyzyjny wskaźnik poziomu naładowania baterii – była ona pełna, zaś ze wskazania na wyświetlaczu wynikało, że jest w połowie rozładowana. Do tego jednak wrócę w dalszej części recenzji.
Ogólnie rzecz biorąc, zawartość pudełka i sam vaporizer Boundless CFV bardzo mi się spodobały. Za wyjątkiem obudowy, która sprawia wrażenie niezbyt wytrzymałej i dość taniej.
Nie licząc tego, Boudless CFV robi pozytywne pierwsze wrażenie, w związku z czym w tej kategorii oceniam go na 90 punktów na 100.
Łatwość użytkowania
W teorii Boundless CFV jest banalny w użyciu – aby go włączyć, należy szybko wcisnąć 5-krotnie główny przycisk. Wówczas na wyświetlaczu powita nas logo Boundless Technology i po krótkiej chwili uzyskamy możliwość ustawienia temperatury.
Gdy to zrobimy, nagrzewanie rozpocznie się automatycznie. Nie trwa ono długo – około 30 sekund. Gdy ustawiona temperatura zostanie osiągnięta, CFV poinformuje nas o tym symbolem pary, który pojawi się na wyświetlaczu obok temperatury – to znak, że można rozpocząć inhalację. Jak w przypadku większości vaporizerów konwekcyjnych, Boundless CFV wymaga długich (powyżej 10 sekund) wdechów, jednak nie muszą one być tak powolne, jak np. w Firefly 2 Vaporizer.
Wręcz przeciwnie – im mocniejszy (i dłuższy) będzie nasz wdech, tym więcej pary uzyskamy. Po kilku wdechach należy zdemontować jednostkę chłodzącą parę wraz z ustnikiem, przemieszać zioła w komorze, a następnie z powrotem złożyć urządzenie w całość.
Po 4 minutach CFV automatycznie wyłączy grzanie w celu oszczędzania baterii. Tak wygląda obsługa Boundless CFV w teorii – nie brzmi źle, prawda? Jak natomiast oceniam praktyczną łatwość użytkowania?
W praktyce mam kilka zastrzeżeń. Po pierwsze, powiadomienie o osiągnięciu temperatury lub końcu sesji (symbol pary na wyświetlaczu) jest praktycznie niezauważalne.
Większość urządzeń w wyraźny sposób miga diodami lub nawet wibruje. W przypadku Boundless CFV wielokrotnie zdarzyło mi się, że o fakcie zakończenia sesji i wyłączenia grzania zorientowałem się dopiero po jakimś czasie, bezskutecznie próbując wziąć kolejny wdech pary. To dość mocno denerwujące, choć z czasem można się przyzwyczaić.
Na plus należy zapisać łatwość brania wdechów – co prawda muszą one być odpowiednio długie (by urządzenie zdążyło wyprodukować wystarczająco dużo pary), jednak prędkość wdechu nie musi być tak wolna jak w niektórych modelach konwekcyjnych. Jeśli tylko będzie odpowiednio długi to efekty będą zadowalające, im zaś będzie przy tym mocniejszy, tym więcej pary uzyskamy.
Co do mieszania w komorze – cóż, taki urok konwekcji. Większość waporyzatorów konwekcyjnych wymaga mieszania. Najgorzej pod kątem łatwości użytkowania oceniam wskaźnik baterii – nie mam pojęcia, czemu mam on służyć, bo jest kompletnie niewiarygodny.
Pełna bateria jest wyświetlana jako naładowana do połowy, po krótkiej chwili użytkowania wskaźnik spada jeszcze niżej i tam już zostaje – aż do czasu, gdy waporyzator nagle poinformuje nas, że bateria jest wyładowana i wyłączy się. To bardzo denerwujące i w praktyce polegać trzeba na własnej intuicji. Ja wpinam ładowarkę zazwyczaj po 2-3 sesjach, by uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki kiedy akurat będę chciał skorzystać z CFV.
Brak czytelnych powiadomień o początku/końcu sesji oraz beznadziejny wskaźnik naładowania baterii trochę pogarszają komfort i ogólną łatwość użytkowania.
Na plus należy z kolei zapisać to, że Boundless CFV jest banalny zarówno jeśli chodzi o obsługę, jak i o technikę brania wdechów. Łatwość użytkowania Boundless CFV oceniam na 85 punktów na 100.
Vapor
Vapor produkowany przez vaporizer Boundless CFV jest bardzo wysokiej jakości, jak na w pełni konwekcyjne urządzenie przystało. Para jest bardzo smaczna, nawet przy użyciu wyższych temperatur, które w przypadku urządzeń kondukcyjnych skutkowałyby smakiem pary przypominającym smak przypalonego popcornu.
Nawet przy maksymalnej temperaturze (230 stopni Celsjusza) para jest odpowiednio schłodzona i nie podrażnia dróg oddechowych, zaś materiał nigdy nie jest przypalony. Para jest gładka i delikatna, co jest wielką zaletą w połączeniu z jej dużą mocą.
Mam natomiast zastrzeżenia dotyczące produkcji pary, tzn. jej ilości przy zastosowaniu konkretnych temperatur. Oczywiście, w waporyzacji nie chodzi o to, aby koniecznie wypuszczać wielkie kłęby pary (choć wielu użytkowników to ceni) i wiele świetnych waporyzatorów wcale nie produkuje dużo widocznej pary (np. MFLB), szczególnie na niższych temperaturach.
Problem jednak w tym, że Boundless CFV poniżej 200 stopni produkuje stosunkowo niewiele widocznej pary. Przy ustawieniu urządzenia na 200 stopni, co w większości innych modeli (np. Mighty Vaporizer, Firefly czy nawet budżetowy Flowermate V 5.0s Vaporizer) dawałyby już kłęby gęstej pary, Boundless CFV wciąż produkuje jej stosunkowo niewiele – mniej niż Mighty Vaporizer przy 180 stopniach Celsjusza. Wypuszczanie naprawdę dużych chmur jest możliwe dopiero przy temperaturze ustawionej na ok. 215 stopni Celsjusza i naprawdę długich wdechach.
Rodzi to moje wątpliwości dotyczące wiarygodności wskazania temperatury – gdyby powietrze faktycznie było rozgrzane do 200 stopni, wówczas przepuszczenie jego strumienia przez zioła MUSIAŁOBY skutkować intensywną produkcją pary.
A skoro tak nie jest, to intuicja podpowiada mi, że wyświetlana temperatura odnosi się do elementu grzewczego, nie zaś do tego, do jakiej temperatury faktycznie zostało ogrzane powietrze – ta ostatnia temperatura w rzeczywistości musi być trochę niższa, obstawiałbym różnicę około 10-15 stopni Celsjusza.
Krótko mówiąc, w Boundless CFV dla optymalnej inhalacji należy podkręcić temperaturę sporo wyżej niż w większości innych waporyzatorów. Ja przykładowo zaczynam sesję przy 200 stopniach (co wydaje się być odpowiednikiem 190 stopni) i mniej więcej w jej połowie podkręcam temperaturę do 216 stopni (odpowiednio: ok. 200 stopni).
Moich zastrzeżeń nie budzi za to moc pary. Nawet jeśli wypuszczamy jej stosunkowo niewiele (200 stopni) to wciąż działa ona jak należy. Efekty po inhalacji są nieco inne niż w większości waporyzatorów, ewidentnie czuć, że jest to konwekcja – taki rodzaj ogrzewania powoduje nieco inne ostateczne doznania, moim zdaniem przyjemniejsze i bardziej energetyczne.
Słowo o wymiennych pierścieniach do komory – szczerze mówiąc, nie widzę jakiejś porażającej różnicy pomiędzy nimi. (UPDATE 2018 – w nowej wersji CFV nie wymiennych pierścieni) W moim odczuciu pierścień kwarcowy przejmuje najwięcej temperatury spośród wszystkich czterech (co może dodawać niewielki element kondukcji), zapewnia też najczystszy smak vaporu.
Pierścienie drewniane delikatnie zmieniają smak pary, ale znowu – jest to różnica bardzo subtelna. Ogólnie rzecz biorąc, wymienne pierścienie to ciekawy akcent, jednak nie zmieniają one istotnie doznań płynących z inhalacji.
Vapor produkowany przez Boundless CFV jest więc smaczny i mocny, ale nie ma go bardzo dużo, szczególnie jeśli ustawimy temperaturę na takim samym poziomie, jak w przypadku innych waporyzatorów. Mylące wydaje się też wskazanie temperatury na wyświetlaczu.
Za jakość pary Boundless CFV oceniam na 90 punktów na 100.
Wydajność
Jeśli chodzi o wydajność, Boundless CFV błyszczy! Do komory wchodzi maksymalnie około 0,15 g, choć ilością rzędu 0,1 g również uda nam się wypełnić całą komorę (UPDATE 2018: w nowej wersji CFV komora ma pojemność 0,3 g suszu).
Taka ilość, w zależności od wilgotności i jakości ziół, pozwala na 6-8 dobrych wdechów. To naprawdę świetny wynik – inhalacja niewielką ilością ziół daje bardzo dobre efekty. Boundless CFV jest więc zdecydowanie bardzo oszczędnym waporyzatorem.
Jeśli natomiast chodzi o wydajność rozumianą jako skuteczność ekstrakcji substancji aktywnych zawartych w ziołach, CFV również radzi sobie pierwszorzędnie – ABV po zakończonej inhalacji jest ciemnobrązowe i widać od razu, że zdecydowana większość substancji została skutecznie wydobyta z ziół.
Tak jak wspominałem powyżej, dla optymalnej wydajności najlepiej jest przemieszać w komorze w połowie sesji. Jeśli natomiast nie mamy możliwości tego zrobić (bo np. idziemy po ulicy), wówczas wciąż uda nam się uzyskując przynajmniej 4 dobre wdechy.
W takiej sytuacji można po prostu wyłączyć vaporizer, przemieszać w komorze przy pierwszej nadarzającej się okazji i wówczas dokończyć sesję.
Sprawdziłem również, czy CFV faktycznie jest w 100% konwekcyjny – jest. Nabiłem komorę ziołami i pozwoliłem urządzeniu pracować przez pełną sesję nie biorąc ani jednego wdechu – w 100% konwekcyjne urządzenie nie powinno w tym czasie ogrzać ziół ani trochę i nie powinny one zmienić koloru.
Tak też się (nie)stało – zioła były całkowicie zielone i ani trochę nie zbrązowiały, czyli nie były ogrzewane. Test zdany, gdyby CFV miał choć trochę kondukcji to wynik byłby zupełnie inny.
Jak wspominałem już wcześniej, choć Boundless CFV jest w pełni konwekcyjny, to jednocześnie jest jest urządzeniem sesyjnym. To dziwne połączenie, bowiem większość sesyjnych vaporizerów to kondukcja lub hybryda i dla najlepszej wydajności wymagają one zużycia całej zawartości komory naraz, z kolei większość przenośnych waporyzatorów konwekcyjnych to urządzenia z kategorii on-demand. CFV nie wpada w żadną z tych kategorii.
Z racji jednak na to, że Boundless CFV to 100% konwekcja, to nie ma najmniejszego problemu z rozbiciem sesji na kilka mniejszych. Można np. wziąć 1-2 wdechy i wyłączyć vaporizer – zioła przestają być ogrzewane w momencie, gdy kończy się nasz wdech.
Dzięki temu nic się nie marnuje i z pewnością pozytywnie wpływa to na moją ocenę ogólnej wydajności CFV. Z pewnością jednak nie nazwałbym CFV vaporizerem typu on-demand, ponieważ takie urządzenia rozgrzewają się w kilka sekund – stąd ich nazwa.
Boundless CFV można zarzucić różne rzeczy, ale na pewno nie brak wydajności. To piekielnie wydajny waporyzator – 0,1 g średnio zmielonych ziół potrafi dostarczyć naprawdę mocnych wrażeń aromaterapetycznych 😉
Za wydajność Boundless CFV oceniam na 93 punkty na 100. Nie jest może tak wydajny jak Firefly 2 Vaporizer, ale też nie brakuje mu wiele – to bardzo oszczędny vaporizer.
Dyskrecja
Dyskrecja to kolejna bardzo mocna strona Boundless CFV – urządzenie jest bardzo niewielkich rozmiarów, korzystanie z niego w miejscach publicznych nie budzi szczególnego zainteresowania, ponieważ przypomina niektóre typy e-papierosów (tzw. box mody – urządzenia z dużej pojemności baterią).
To duży plus, bowiem dyskretny wygląd oznacza, że z Boundless CFV można korzystać praktycznie wszędzie.
Jeśli chodzi zapach to również mam wrażenie, że Boundless CFV produkuje go znacznie mniej niż inne waporyzatory – prawdopodobnie jest to związane z dość niewielką produkcją pary.
Na świeżym powietrzu zapach ten znika właściwie od razu, w zamkniętych pomieszczeniach przestaje być wyczuwalny już po kilkunastu minutach.
Połączenie dyskretnego wyglądu i niewielkiej ilość zapachu sprawia, że Boundless CFV jest jednym z najbardziej dyskretnych urządzeń na rynku. Konieczność mieszania w komorze nie obniża istotnie mojej oceny za dyskrecję, ponieważ mieszanie nie jest aż tak ważne, jak np. w przypadku Firefly 2 Vaporizer i z powodzeniem można wykorzystać większość zawartości komory bez mieszania.
Za dyskrecję Boundless CFV oceniam na 92 punkty na 100.
Czyszczenie
Jeśli chodzi o czyszczenie, Boundless CFV jest bardzo mało wymagający. Sprawę znacznie ułatwia fakt, że komora grzewcza jest bardzo łatwa do zdemontowania – wystarczy ją wykręcić dołączonym narzędziem. Wówczas można wyjąć znajdujące się na dnie sitko i usunąć wszystkie drobinki ziół.
Same pierścienie z kolei również jest łatwo wyczyścić – kwarcowy można odmoczyć w ISO, drewniane zaś wyczyścić patyczkiem kosmetycznym zamoczonym w ciepłej wodzie.
Drugi obszar wymagający czyszczenia obszar to jednostka chłodząca wraz z ustnikiem. W tym przypadku podobnie, jak w Mighty Vaporizer, rozmontowujemy jednostkę chłodzącą, jednak jej konstrukcja jest znacznie prostsza, dzięki czemu również czyszczenie jest znacznie mniej skomplikowane.
Po zdemontowaniu uszczelek można krótko odmoczyć wszystkie elementy w alkoholu, przepłukać ciepłą wodą i wysuszyć.
Czyszczenie Boundless CFV jest bardzo proste i można je wykonać w 15 minut. Nie jest ono konieczne przesadnie często – ja pierwsze czyszczenie wykonałem po dwóch tygodniach codziennych testów i urządzenie było wówczas w takim stanie, że można było z tym jeszcze kilka dni zaczekać.
Za czyszczenie Boundless CFV oceniam na 85 punktów na 100.
Bateria
Bateria nie jest niestety najmocniejszą stroną CFV. We wszystkich opisach czytałem, że pozwala ona na 40 minut pracy na jednym ładowaniu, co byłoby całkiem niezłym wynikiem – należy pamiętać, że vaporizery konwekcyjne zużywają o wiele więcej energii niż kondukcyjne.
Z moich testów wynika jednak, że 40 minut, czyli 10 czterominutowych sesji, bateria wytrzymuje jeśli się nie inhalujemy – wówczas urządzenie zużywa o wiele mniej energii na utrzymywanie temperatury, niż w sytuacji kiedy schładzamy grzałkę braniem wdechów.
Kiedy mówimy o normalnych sesjach inhalacyjnych, to na jednym ładowaniu udało mi się wykonać maksymalnie 4 mniej więcej 7-minutowe inhalacje. Czyli poniżej 30 minut ciągłej pracy na jednym ładowaniu. Nie jest to wynik oszałamiający jak na vaporizer sesyjny, jednak – biorąc pod uwagę w pełni konwekcyjny system grzewczy CFV – nie jest również wynik tragiczny.
Ładowanie odbywa się przez port micro-USB, co jest dużą zaletą – można korzystać z powerbanku, gdy jesteśmy poza domem przez dłuższy okres czasu. Skoro jesteśmy przy baterii, warto podkreślić również wcześniej już opisany problem ze wskaźnikiem stanu naładowania baterii, który w zasadzie nie działa.
Za baterię Boundless CFV oceniam na 80 punktów na 100.
Gwarancja
Boundless CFV, jak wszystkie inne produkty Boundless Technology, posiada 3 letnią gwarancję producenta. To naprawdę dobra gwarancja, szczególnie w połączeniu z tym, że producent znany jest z doskonałej obsługi klienta oraz serwisu posprzedażowego.
Niektóre znacznie droższe vaporizery, np. Firefly 2 Vaporizer czy Mighty Vaporizer, posiadają krótszą, 2-letnią gwarancję. Biorąc więc pod uwagę, że CFV to średnia półka cenowa jeśli chodzi o vaporizery (500-1000 zł), to 3-letnia gwarancja wypada świetnie na tle konkurencji.
Oceniając jakość wykonania wydaje mi się, że dobrze traktowany CFV bez problemu powinien wytrzymać 3 lata. Jeśli jednak padnie wcześniej – jest gwarancja.
Warto natomiast zwrócić uwagę, gdzie kupujemy Boundless CFV – w polecanym przeze mnie sklepie VapeFully obowiązuje 3-letnia gwarancja, ale już np. w innym dużym sklepie internetowym na CFV dostaniemy tylko 2 lata gwarancji. Warto więc robić zakupy świadomie.
Za gwarancję Boundless CFV oceniam na 90 punktów na 100.
Ostateczny werdykt
Trochę sobie ponarzekałem na rozmaite wady Boundless CFV, prawda? Nie zmienia to jednak faktu, że jest to obecnie jeden z najczęściej używanych przeze mnie waporyzatorów do ziół.
Dlaczego? Boundless CFV jest mały, lekki i niezwykle dyskretny w warunkach miejskich. A do tego wszystkiego jest naprawdę w 100% konwekcyjny, ogrzewa zioła tylko w trakcie brania wdechu i jest dzięki temu niezwykle wydajny – bardziej niż np. Mighty Vaporizer. W połączeniu z tym, że komora jest raczej niewielka, Boundless CFV jest bardzo oszczędny.
Para jest bardzo wysokiej jakości, choć żeby uzyskać duże chmury temperaturę trzeba podkręcić sporo powyżej 200 stopni. Gdybym mógł poprawić w Boundless CFV dwie rzeczy to wskazałbym na żywotność baterii i nieprecyzyjny wskaźnik poziomu naładowania baterii.
Pomijając te szczegóły, Boundless CFV to świetny vaporizer przenośny. Jest to jedna z tańszych opcji na wysokiej jakości konwekcyjne ogrzewanie, w dodatku całość zamknięta jest w małej i przypominającej moda obudowie.
Podsumujmy więc Boundless CFV Vaporizer:
Ostateczny werdykt to 90 punktów na 100.
Boundless CFV ma sporo niedociągnięć, ale i tak jest obecnie jednym z moich ulubionych vaporizerów przenośnych. To jedna z najmniejszych i najtańszych opcji na w 100% konwekcyjny waporyzator przenośny.
CFV jest niezwykle dyskretny, bardzo wydajny i oszczędny dla materiału.
Jakość pary jest bardzo dobra – nie jest może taka, jak w przypadku Firefly 2, ale para jest mocna, smaczna, gładka i nie podrażnia dróg oddechowych.
Boundless CFV ma bardzo korzystny stosunek jakości do ceny. Jeśli więc szukacie waporyzatora w pełni konwekcyjnego, a nie chcecie wydać bardzo dużo, Boundless CFV będzie właściwym wyborem.
Uff, dotarłeś do końca? Jeśli recenzja była dla Ciebie wartościowa, a sprzęt okazał się idealny, będę wdzięczny za dokonanie zakupu Boundless CFV Vaporizer. w sklepie VapeFully. Dzięki współpracy z tą firmą mogę realizować swoją pasję i specjalnie dla Ciebie recenzować waporyzatory z całego świata!
0
Witaj,jak wygląda jakość pary B.CFV w porównaniu do Mighty?Ten drugi,jak wiemy jest hybrydą,CFV to czysta konwekcja.Innymi słowy,który sposób produkcji vaporu,jest Twoim zdaniem lepszy,ograniczając sprawę tylko do przenośnych vapków?Pozdrawiam
Cześć, dobrze zadane pytanie – widzę, że czytasz uważnie 🙂 Ciężko uogólnić, że lepsza jest np. konwekcja, kondukcja czy hybryda – wszystko zależy od modelu, są bardziej i mniej udane urządzenia każdego typu. Przykładowo PAX 3 to 100% kondukcji, a daje lepszą parę niż spora część hybryd i konwekcji, a do tego bardzo łatwo się nim inhalować i jest mały i dyskretny. Nie ma więc zasady, który typ jest najlepszy, wszystko zależy od konkretnego modelu.
Co do Twojego pytania – CFV daje parę, która świetnie smakuje, ale w porównaniu z Mighty będzie jej znacznie mniej i będziesz musiał używać znacznie wyższych temperatur. Mighty daje bardzo dużo pary już przy 185 stopniach Celsjusza i nie wymaga bardzo długich ani wolnych wdechów, para jest też zdecydowanie mocniejsza. CFV podobną ilość pary da dopiero na znacznie wyższej temperaturze (220 stopni) i przy bardzo długich wdechach, rzędu 15+ sekund. Taka inhalacja jest więc bardziej męcząca jeśli chcesz zrobić sesję. To fajny sprzęt żeby np. wziąć sobie jednego buszka, wyłączyć i kontynuować za jakiś czas – w Mighty tak się nie da, w CFV tak bo zioła są ogrzewane tylko w trakcie Twojego wdechu. Dzięki temu CFV jest bardziej oszczędny. I ogólnie jest fajny, ale jeśli pytasz o jakość pary, to Mighty bije go na głowę. CFV wygrywa za to pod kątem dyskrecji – dzięki temu, że daje mniej widocznej pary, daje też mniej zapachu. Jeśli natomiast chodzi o ogólne osiągi to dużo bliższy Mighty jest inny model Boundless – CFX.