Titan 2 Hebe – recenzja

Titan 2 Hebe – recenzja 19 września 201613 komentarzy

dsc_0051Titan 2 Hebe to jeden z najtańszych (209 zł) dostępnych na rynku modeli urządzeń, które są prawdziwymi waporyzatorami – nie przypalają suszu, dzięki czemu wydzielają vapor zamiast dymu. Połączenie tych dwóch cech (ceny i prawdziwego efektu waporyzacji) sprawia, że jest on jednym z najczęściej kupowanych w Polsce urządzeń. Ma on kilka ciekawych rozwiązań, ma też jednak szereg znaczących wad (jakość vaporu i materiały, z których wykonano urządzenie), które sprawiają, że w ostatecznym rozrachunku odradzam zakup tego urządzenia.

Jakiś czas temu na rynku pojawił się Titan 1, przenośny waporyzator chińskiej firmy Vapor Source. Niewielkie rozmiary, stabilizacja temperatury, dość wydajna bateria i bardzo niska cena przyczyniły się do jego sporej popularności, jednak użytkownicy bardzo często skarżyli się zapach i smak topionego plastiku wydobywające się z urządzenia już po krótkiej chwili grzania. Wskazywano także na jakość vaporu, który był zdecydowanie zbyt gorący, szczególnie na drugim i trzecim (spośród trzech) ustawień temperatury. Oprócz podrażnień dróg oddechowych, powodowało to także nagrzewanie się ustnika do tego stopnia, że parzył on w usta. Mimo licznych wad, urządzenie to doczekało się wielu rebradów – różne firmy nadrukowywały na nim swoje logo i następnie sprzedawało go jako własny produkt. Jedną z takich firm jest Grenco Science, współpracujące ze Snoop Doggiem, które sprzedaje Titana 1 jako G-Pro Herbal Waporyzator – oczywiście kilka razy drożej niż oryginalny, nie różniący się niczym produkt. W sierpniu 2014 roku Vapor Source wypuściło następcę Titana 1, który miał być odpowiedzią na liczne zastrzeżenia zgłaszane przez użytkowników pierwszej generacji. Waporyzator ten został nazwany Titan 2 Hebe. Oto jego najważniejsze cechy:

  • płynna regulacja temperatury w przedziale 93-220 stopni Celsjusza – możliwość ustawienia dowolnej temperatury w tym zakresie, skala co 1 stopień
  • bateria o pojemności 2200 mAh, umożliwiająca do 90 minut grzania
  • wyświetlacz LCD informujący o temperaturze i poziomie naładowania baterii
  • komora grzewcza ze stali nierdzewnej mieszcząca 0,4 g suszu
  • ładowanie przez USB (w komputerze lub większością standardowych ładowarek do telefonów), możliwość używania w trakcie ładowania
  • poprawiona, względem poprzednika, konstrukcja urządzenia oraz jakość pary

W teorii wszystko to brzmi całkiem nieźle, jak jest jednak naprawdę? Przekonacie się poniżej dzięki mojej dogłębnej recenzji tego produktu. Zapraszam do lektury.

Titan 2 Hebe w skrócie

Pierwsze wrażenia – 20/100:  Waporyzator może zrobić całkiem pozytywne pierwsze wrażenie, jednak tylko do momentu pierwszego przepalenia go „na sucho” – aromat topiącego się plastiku i jego opary potrafią skutecznie zniechęcić do inhalacji. Wielu (rozsądnych) na tym etapie kończy swoją przygodę z Titanem 2.

Konopie - wszystko mnie w nich zaskakuje! A najbardziej fakt, że nawet palenie odeszło do lamusa. Teraz na "topie" jest waporyzacja - zatem jeśli zdarza Ci się palić, to zobacz, jak konsumuje się zioła w XXI wieku. A jeśli nie, to wróćmy do tematu...

Łatwość użytkowania – 90/100: Pomijając jakość wrażeń z inhalacji, Titana 2 obsługuje się dziecinnie łatwo, nie ma miejsca na pomyłkę – nabijasz, włączasz urządzenie, ustawiasz temperaturę, kończąc inhalację wyłączasz urządzenie i wysypujesz zawartość komory. Proste? Proste.

Vapor – 30/100: Pary produkowanej przez waporyzator Titan 2 jest sporo, ale jest ona zdecydowanie zbyt gorąca i może przez to podrażniać drogi oddechowe. Dodatkowo ocenę vaporu drastycznie obniża plastikowy zapach i smak wydobywające się z urządzenia w trakcie inhalacji, co nasuwa podejrzenia, że para może zawierać również szkodliwe opary powstające na skutek topienia się wnętrza urządzenia.

Wydajność – 50/100: Titan 2 zdecydowanie jest w stanie „zrobić robotę”, jednak nie jest przy tym wcale oszczędny – będziesz w nim zużywać sporo ziół.

dsc_0037

Dyskrecja – 75/100: Titan 2 może zostać wzięty za przerośniętego e-papierosa, jakich sporo obecnie na rynku, mało komu przyjdzie do głowy, że to waporyzator. Para nie jest pozbawiona zapachu, jednak nie jest on bardzo wyraźny. Ogólnie urządzenie jest dość dyskretne.

Bateria – 75/100: Wbudowana bateria pozwala na około 60 minut ciągłej pracy, co jest przyzwoitym wynikiem. Pozwala to na wykonanie na jednym ładowaniu od 4 do 6 pełnych sesji, w zależności od ich długości.

Czyszczenie – 80/100: W krótkiej perspektywie wystarczy po każdym użyciu przeczyścić komorę dołączonym wyciorem. W dłużej perspektywie, raz na jakiś czas konieczne będzie rozłożenie ustnika na części pierwsze i wyczyszczenie go alkoholem izopropylowym.

Gwarancja – 30/100: Waporyzator Titan 2 objęty jest 6-cio miesięczną gwarancją, realizowaną przez sklep. Mało jednak prawdopodobne, aby Titan 2 posłużył wiele dłużej niż tych 6 miesięcy…

Ostateczny werdykt – 45/100: Titan 2 jest prawdziwym waporyzatorem w tym sensie, że nie przypala suszu. Jakość pary jest jednak bardzo mizerna, wydajność również jest kiepska, co przekłada się na niewielką oszczędność materiału. Dodatkowo, waporyzator ten wykonany jest z najtańszych materiałów, które po wpływem gorąca mogą wydzielać niebezpieczne dla zdrowia opary. Lepiej trochę więcej zaoszczędzić i kupić coś lepszego. Odradzam zakup!

Titan 2 Hebe – recenzja pogłębiona

Pierwsze wrażenia

Pudełko sprawia solidne wrażenie, jest porządnie wykonane i całkiem ładne. Dopiero jego dokładniejsza inspekcja umożliwia odkrycie, że nie ma na nim żadnych danych producenta – jego nazwy, adresu siedziby itd. Jest jedynie napis „Designed by VS”, co oznacza, że urządzenie wyprodukowano według projektu Vapor Source, jednak kto je wyprodukował ani gdzie – nie wiadomo. To odkrycie trochę ostudziło mój początkowy entuzjazm względem Titana 2.

W pudełku znajdziesz:

  • waporyzator Titan 2
  • 4 silikonowe osłony ustnika
  • 2 silikonowe przedłużenia ustnika
  • wycior
  • zestaw zapasowych sitek do ustnika
  • kabel USB
  • certyfikat jakości (po chińsku, a jakże!)
  • instrukcję obsługi

dsc_0042

Jest to więc raczej standardowy zestaw akcesoriów, pomijając silikonowe końcówki, o nich jednak później. Sam waporyzator sprawia wrażenie dość solidnie wykonanego. Obudowa jest zrobiona z tworzywa sztucznego przypominającego trochę gumę, dzięki czemu urządzenie nie wyślizguje się i dobrze leży w dłoni. Wyjątkiem jest ustnik, wykonany z błyszczącego plastiku – wygląda on tandetnie i już na pierwszy rzut oka widać, że do jego produkcji zastosowano materiały niskiej jakości. To trochę obniża pierwsze wrażenie. Najgorsze jednak dopiero przed nami. Każdy nowy, świeżo wyjęty z pudełka waporyzator wymaga tzw. burn-off, czyli włączenia go z pustą komorą, ustawienia na maksymalną temperaturę i grzania w ten sposób przez kilka minut. Ma to na celu pozbycie się resztek pozostałości po procesie produkcji maszynowej. Tutaj miał miejsce prawdziwy szok – Titan 2 zaczął po prostu… śmierdzieć. Był to smród będący połączeniem zapachu topionego plastiku/gumy i rozgrzanej elektroniki, tzw. robot fart (dosłownie: pierd robota), naprawdę mało przyjemny zapach. Aż strach człowieka bierze na myśl, że taki opar mógłby się znaleźć w ludzkich płucach. Dodatkowo, patrząc pod światło (grzejąc z otwartą komorą) można było zobaczyć ulatniającą się z wnętrza urządzenia mgiełkę, zapewne jakiegoś chemicznego oparu… Bez komentarza. Czytałem przed zakupem Titana 2, że początkowo emituje ono dość silny zapach, który jednak z czasem słabnie, aż wreszcie całkiem zanika. Zamiast więc pojedynczego burn-off, który w większości przypadków zupełnie wystarcza, w przypadku Titana 2 wykonałem takich sesji kilkanaście i liczyłem, że paskudny zapach w końcu zniknie. Nie zniknął. Fakt, był o wiele mniej intensywny, zniknęła też wspomniana powyżej mgiełka, jednak charakterystyczny smrodek cały czas był wyczuwalny. Kontynuowałem więc przepalanie urządzenia przez kolejnych kilka dni, zanim wreszcie odważyłem się z niego skorzystać. Moje obawy, jeszcze przed pierwszym użyciem, budziło umiejscowienie komory grzewczej tuż pod ustnikiem – takie rozwiązanie może sugerować, że vapor nie będzie miał okazji odpowiednio się schłodzić i będzie nieprzyjemny.

Pomijając tandetny ustnik i brak informacji o producencie na pudełku, urządzenie po wyjęciu z pudełka robi całkiem przyzwoite wrażenie. Gdybym na tym etapie zakończył ocenę pierwszych wrażeń z Titana 2, otrzymałby on w tej kategorii zapewne około 60 punktów na 100. Nie sposób jednak nie zaliczyć do pierwszych wrażeń zapachu wydobywającego się z urządzenie podczas jego przepalania – ten zapach sprawił, że byłem pełen najgorszych obaw, zaś ocena pierwszego wrażenia zjechała do 20 punktów na 100.

Łatwość użytkowania

To zdecydowanie mocna strona Titana 2, jego obsługa nie powinna nikomu nastręczyć trudności. Po naładowaniu baterii należy zdjąć ustnik i wypełnić stalową komorę, która jest naprawdę pojemna – przy średnim poziomie zmielenia Twoich ziół, bez upychania zmieści się do niej ok. 0,4 g suszu, mieląc drobno i upychając dałoby się zapewne zmieścić dwa razy tyle, jednak nie chcesz tego robić – zbyt drobno zmielony susz może przeniknąć przez dziurki na dnie komory, przedostając się do wnętrza urządzenia. Zbyt mocne upchanie  może z kolei ograniczyć swobodę przepływu powietrza. Polecam więc średni grind i wypełnienie całości komory, ale bez mocnego dopychania. Po napełnieniu komory zakładamy z powrotem ustnik i i włączamy urządzenie wciskając 5-krotnie główny przycisk. Na wyświetlaczu pojawi się temperatura, na jaką chcesz ustawić urządzenie. Można ją regulować dwoma służącymi do tego guzikami (na początek ustawiłbym na ok. 180 stopni). Możliwość dokładnego regulowania temperatur to również niewątpliwy plus Titana 2. Po jej ustawieniu wciskamy główny przycisk i przytrzymujemy go przez około 3 sekundy, aby urządzenie zaczęło się nagrzewać – na wyświetlacz śledzimy teraz aktualną temperaturę, która zaczyna rosnąć.

dsc_0035
Komora grzewcza Titana 2 znajduje się tuż pod ustnikiem, co oznacza gorącą parę.

To, w jakim tempie waporyzator Titan 2 osiągnie ustawioną temperaturę w dużym stopniu zależy od poziomu naładowania baterii – przy naładowanej do pełna, maksymalną temperaturę osiągnie w około 1,5 minuty, zaś im mniej jest ona naładowana, tym wolniejsze nagrzewanie. Ogólnie rzecz biorąc, czas nagrzewania nie jest nadmiernie długi. Powiedziałbym, że to standardowa ilość czasu jak na urządzenie sesyjne. Inhalację wykonujemy przy pomocy powolnych, długich i głębokich wdechów. Po zakończonej inhalacji wyłączamy grzanie (również poprzez przytrzymanie przez 3 sekundy głównego przycisku), zdejmujemy ustnik i czekamy aż urządzenie ostygnie. Następnie należy opróżnić komorę, najczęściej wystarczy w tym celu odwrócić urządzenie do góry nogami i postukać palcem w obudowę, a wszystko samo wypadnie. Wówczas wystarczy wyczyścić komorę przy pomocy wyciora. Na plus należy zaliczyć także możliwość korzystania z urządzenia w trakcie ładowania, co jest funkcją przez wiele osób cenioną. Ogólnie rzecz biorąc, łatwość użytkowania to mocna strona Titana 2 – oceniam ją na 90 punktów na 100.

Vapor

Ilość i – przede wszystkim – jakość generowanego vaporu jest jedną z najważniejszych cech waporyzatora. Jak więc pod tym kątem prezentuje się Titan 2? Z pewnością nie będziesz miał problemu z uzyskaniem kłębów pary, szczególnie na wyższych temperaturach. Jeśli więc chodzi o ilość generowanego  vaporu to Titan 2 prezentuje się całkiem nieźle. Problemem jest raczej jakość generowanej pary i jej temperatura. Względnie znośny smak pary jest możliwy do osiągnięcia tylko przy 2-3 pierwszych wdechach. Z każdym kolejnym wdechem smak pary wyraźnie się pogarsza, coraz silniej wkrada się do niego nuta rozgrzanego plastiku oraz rozgrzanej elektroniki, od której para nie jest w żaden sposób izolowana wewnątrz urządzenia. To jeśli chodzi o smak. Nie jesteśmy za to w stanie sprawdzić, co zawiera vapor produkowany przez Titana 2. Można jednak podejrzewać, że nawet po wielokrotnym przepaleniu urządzenia vapor może zawierać toksyczne opary wydzielane przez niskiej jakości materiały zastosowane w procesie produkcji oraz elektronikę (w tym baterię), narażoną na działanie wysokich temperatur. Na skutek umiejscowienia komory tuż pod ustnikiem para nie ma okazji ostygnąć, jest nieprzyjemnie gorąca (szczególnie powyżej 200 stopni) i może podrażniać drogi oddechowe. Jest też bardzo sucha, co w połączeniu z jej wysoką temperaturą sprawia, że efekt drapania w gardle jest murowany. Dodatkowo, z każdym kolejnym wdechem ustnik będzie się coraz bardziej nagrzewał, do tego stopnia, że jeśli nie używasz silikonowej przedłużki, to po pewnym czasie będzie on zwyczajnie parzył wargi. Z kolei zastosowanie przedłużki powoduje dalsze pogorszenie smaku pary – zyskuje ona dodatkową gumową nutę aromatu. Jeśli chodzi o moc vaporu to z pewnością waporyzator Titan 2 może tzw. „zrobić robotę”. Wrażenia, jakie temu towarzyszą, mogą jednak skutecznie zniechęcić do inhalacji – vapor jest gorący, drażniący, już po kilku wdechach robi się paskudny w smaku, dodatkowo może potencjalnie zawierać w sobie szereg szkodliwych substancji. Podsumowując, vapor generowany przez Titana 2 oceniam na 30 punktów na 100.

Wydajność

Pomimo tego, że Titan 2 jest prawdziwym waporyzatorem (produkuje parę a nie dym) to nie jest on zbyt wydajny. Komora jest pojemna, więc nawet bez upychania musisz do niej wsadzić całkiem sporo suszu. Efekt zaś jaki daje inhalacja, biorąc pod uwagę ilość użytego materiału, nie jest powalający. Powiedziałbym, że jest on zdecydowanie poniżej przeciętnej. Dla porównania, użycie 0,1 g w bardziej wydajnym, a niekoniecznie wiele droższym urządzeniu (np. MFLB), może dać efekty o wiele silniejsze, niż sesja z Titanem 2, w trakcie której zużyjemy 0,4 g. To dziwne, biorąc po uwagę, że ABV po zakończonej inhalacji jest dość równomiernie brązowe, czyli takie, jak powinno być. W dłuższej perspektywie czasowej, korzystając z Titana 2 nie będziesz wcale zużywać mniej ziół, niż w przypadku ich palenia. Zdecydowanie nie jest to waporyzator oszczędzające materiał. Umożliwia on osiągnięcie pożądanego efektu medycznego, wymaga to jednak zużycia znacznie większej ilości suszu niż w przypadku bardziej wydajnego sprzętu. Wydajność oceniam więc na 50 punktów na 100.

Dyskrecja

Titan 2 może zostać łatwo pomylony z przerośniętym e-papierosem, używanie go w miejscach publicznych nie powinno budzić powszechnego zainteresowania. Urządzenie nie emituje zapachu ziół gdy jest nabite ale go nie używasz, a nawet w trakcie nagrzewania, co jest bolączką wielu innych modeli. Jedynie z bliskiej odległości w trakcie inhalacji możliwy do wyczucia jest zapach pary, jednak nie jest to dym i nie pachnie ani tak silnie, ani w tak oczywisty sposób. Gorzej pod kątem dyskrecji sytuacja prezentuje się w trakcie używania Titana 2 w pomieszczeniach. I w tym wypadku jednak zapach znika o wiele szybciej niż dym i po kilku minutach nie czuć go wcale. Pewna ilość zapachu w trakcie inhalacji jest zresztą domeną prawie wszystkich waporyzatorów i Titan 2 pod tym kątem nie prezentuje się gorzej od innych modeli. Biorąc pod uwagę wygląd i zapach, dyskrecję z przypadku Titana 2 oceniam na 75 punktów na 100.

dsc_0053

Bateria

Bateria ma pojemność 2200 mAh. Długość pracy urządzenia na jednym ładowaniu jest zależna od ustawień temperatury, z których korzystamy. Według producenta bateria powinna wystarczać na ok. 90 minut pracy. Jednak przy założeniu, że korzystamy z wyższych temperatur, bateria w praktyce wystarczy na ok. 60 minut użytkowania, czyli około 4-6 sesji. Jest to wynik mieszczący się w normie – ani powalająco wysoki, ani przesadnie niski. Baterię oceniam na 75 punktów na 100.

Czyszczenie

Czyszczenie komory wyciorem po każdym użyciu zajmuje moment i w krótkiej perspektywie jest wystarczające dla utrzymania urządzenia w czystości. W dłuższej perspektywie, osady zbierające się w ustniku będą wymagały jego rozkręcenia i wyczyszczenia w środku. Lepiej jednak robić to częściej niż rzadziej, w przeciwnym wypadku gwint może się zakleić i zapiec, zaś próba odkręcenia go na siłę może zakończyć się pęknięciem ustnika. Jeśli gwint się zapiekł, zamiast odkręcać sitko na siłę, lepiej odmoczyć cały ustnik w ISO i spróbować ponownie – pójdzie gładko jak po maśle. Najlepiej jednak w miarę regularnie rozkręcać ustnik i czyścić wszystkie jego elementy przy pomocy patyczka higienicznego namoczonego w ISO. Czyszczenie Titana 2 nie nastręcza większych problemów i zajmuje kilka chwil. Na tle konkurencji Titan wypada pod tym względem całkiem nieźle, oceniam łatwość jego czyszczenia na 80/100.

Gwarancja

Titan 2 objęty jest gwarancją od wad fabrycznych przez okres 6 miesięcy od daty zakupu, gwarancja jest realizowana przez sprzedające go sklepy. Pół roku to dość krótko, biorąc pod uwagę, że w większości przypadków renomowanych waporyzatorów jest to kilka lat, a czasami wręcz do czynienia mamy z gwarancjami dożywotnimi. Z drugiej strony, długość gwarancji jest zazwyczaj odbiciem ogólnej jakości wykonania urządzenia. Tak jest również w tym przypadku – wątpię, aby Titan 2 wytrzymał wiele więcej niż pół roku codziennego użytku, choć słyszałem i o takich przypadkach. Jeśli wytrzyma krócej, po prostu otrzymasz nowe urządzenie (w hurcie są tak tanie, że nie opłaca się ich naprawiać, są po prostu wymieniane na nowe egzemplarze). Jeśli urządzenie przetrwa okres gwarancji, to najpewniej zakończy pracę wkrótce potem i zostaniesz pozostawiony z urządzeniem, które na nic już Ci się nie przyda. Gwarancja w przypadku Titana 2 jest adekwatna do jego ceny i jakości wykonania, które są niskie. Gwarancję oceniam więc na 30 punktów na 100.

Ostateczny werdykt

Podsumowując, choć Titan 2 posiada kilka fajnych cech, jak możliwość dokładnej regulacji temperatury czy łatwość użytkowania, to zdecydowanie jego ocenę pogrąża jakość pary, która jest bardzo niska. Vapor jest niesmaczny, gorący i drapiący, powinien zaś być delikatny, smaczny i możliwie jak najbardziej chłodny. Ustnik parzy w usta, zaś po zakończeniu sesji w ustach pozostaje gumowo-plastikowy posmak. Tym co w mojej ocenie zdecydowanie dyskwalifikuje Titana 2, to materiały użyte do jego produkcji – niska cena wymusza niską jakość użytych materiałów, które mogą topić się wydzielając toksyczne gazy. To zaś oznacza igranie z własnym zdrowiem. A w końcu to przecież przede wszystkim ze względów zdrowotnych wybieramy waporyzację, prawda? Pod tym kątem, Titan 2 mija się z celem. Jeśli tym, co sprawia, że mimo wszystko rozważasz zakup tego urządzenia jest jego niska cena, zastanów się dwa razy – w dłuższej perspektywie na urządzeniu o 200 zł droższym zaoszczędzisz znacznie więcej ze względu na większą wydajność i oszczędność materiału, zaś samo urządzenie posłuży o wiele dłużej.

Podsumujmy więc Titan 2 Hebe:

  • pierwsze wrażenie – 20/100
  • łatwość użytkowania – 90/100
  • vapor – 30/100
  • wydajność – 50/100
  • dyskrecja – 75/100
  • bateria – 75/100
  • czyszczenie – 80/100
  • gwarancja -30/100

Ostateczny werdykt to 45 punktów na 100. Titan 2 Hebe mógłby być o wiele lepszym waporyzatorem (nawet przy zachowaniu tej samej konstrukcji), gdyby został wykonany z wyższej jakości materiałów. Niskiej jakości vapor zabija wszelką przyjemność, jaka może płynąć z waporyzacji i jest potencjalnie niebezpieczny dla zdrowia. Jeśli chcesz zaoszczędzić, nie kupuj tego waporyzatora. Zaoszczędzisz znacznie więcej kupując lepsze urządzenie – posłuży Ci ono dłużej i będzie o wiele bardziej wydajne. Waporyzator Titan 2 Hebe jest idealnym przykładem na to, że kto chce nadmiernie zaoszczędzić, ten najczęściej płaci dwa razy.

Autor:

vapo3

VapoManiak, wielki fan waporyzacji, kolekcjoner i  niezależny recenzent waporyzatorów. Masz pytanie? Napisz do mnie lub zostaw komentarz – odezwę się! Zapraszam też na grupę na Facebooku: Waporyzacja Ziół Leczniczych, gdzie otwarcie dzielę się swoją wiedzą i odpowiadam na bieżące pytania. 

13 comments

  1. witam.ja jestem z niego zadowolony. Zadne plastiki itp. Sie nie topia. To normalne ze jak jest cos nowe to trzeba na sucho uruchomic w celu pozbycia sie różnych efektów produkcji. Nie zgadzam sie ze wszystkimi opiniami.

    1. Widać kolego że nigdy nie miałeś w łapie porządnego sprzętu. Wtedy nie gadałbyś takich głupot 🙂 Ten „waporyzator” to shit na maksa.

      1. Mam „pozadny sprzet” – Davinci Ascent – TO jest shit na maxa.

        Po nim kupilem Titana 2 – jestem BARDZO zadowolony.
        Nie ma mowy o zadnych smrodach nawet przy pierwszym uruchomieniu.
        Dziala idealnie, zero problemow.

  2. Zakupiłem niedawno ten wapo w dosyć okazyjnej cenie,osoba która mi go sprzedała użyła go około 4/5 razy zanim przeszła na detox.ogólnie staż z paleniem ziół posiadam spory,w moim egzemplarzu waporyzatora nie mam czegoś takiego żeby vapor smierdział plastikiem,smak jest normalny,wyczuwalne jest co trzeba,lecz fakt że para jest gorąca,mam móżliwość skorzystania z zestawu maszyn od cnc po drukarki i jest myśl żeby przedłuzyć komore spalania,lub spróbować zamontować wiatraczek w stylu drippera do epalenia bodajże „tornado”,przez pryzmat twojej recenzji oceniam na 55/100.

  3. A no i nie dodałem że korzystałem z vapo za rozsądne pieniądze,do tego stacjonarnego,wiadomo że to całkiem inna liga porównująć sprzęt za 1000zł do groszy za ten modeł,jednak spełnia on swoją rolę.Pozdrawiam 🙂

  4. Mam tego titana już parę lat i powiem, że jego wady są zupełne inne, żadnych tam palących się plastyków.
    – Słabej mocy grzałka, bardzo długo się rozgrzewa, mała wydajność.
    – Tania chińska bateria. Wymieniłem je na wysokoprądową sanyo i wydajność wzrosła, waporu jest znacznie więcej.
    – Słaba konstrukcja ustnika (brak magnesów), materiał ustnika za kilka miesięcy pęka od ciągłej zmiany temperatury, więc trzeba co jakiś czas dokupić nowy (ok. 15 zł). Nowy ustnik zmodernizowałem (zalałem wewnątrz wysokotemperaturowy silikon) i sytuacja nieco się poprawiła.
    – Można dokupić wkład do koncentratów, jednak max. temperatura 220 stopni i słaba moc grzałki nie najlepiej w tym służą.
    W porównaniu z droższymi waporyzatorami (mam jeszcze dwa, a trzeci zgubiłem) jest to model słaby, ale za swoją śmieszną cenę (kupiłem na Ali za ok. 80 zł) robotę robi i swoją funkcję pełni. Jest świetny na start, do sporadycznego użytku lub jako rezerwowy.

  5. Warto tutaj dodać jeszcze jedną informację. Z tego co mi wiadomo to model ten produkowany jest przez różne firmy dlatego finalna jakość poszczególnych egzemplarzy może się różnić. Ja miałem okazję porównać 3 egzemplarze i każdy działał trochę inaczej. Natomiast wszystkie 3 skończyły w ten sam sposób. Ja tak samo odradzam zakup tego waporyzatora, lepiej trochę dołożyć i mieć coś lepszego co posłuży dłużej, będzie bardziej ekonomiczne i bezpieczniejsze dla zdrowia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Wejdź na wyższy poziom waporyzacji

 

Podobają Ci się moje recenzje i opinie na temat testowanych waporyzatorów? Chcesz dowiedzieć się więcej i być na bieżąco? Zapisując się do newslettera:

 
    •  - otrzymasz najświeższe informacje ze świata waporyzacji

    •  - jako pierwszy dowiesz się o najlepszych promocjach i konkursach!

              • Tylko i wyłącznie wartościowe treści :)

* pola wymagane

Klikając "Zapisz się!" wyrażasz zgodę na wysyłkę wiadomości na podany adres oraz przetwarzanie swoich danych osobowych w celach marketingowych przez High Experts sp. z o.o.. Wiem, że zgodę w każdej chwili mogę wycofać. Administrator gwarantuje że moje dane są bezpieczne i nigdzie nie udostępniane."